Niemoc strzelecka
Mimo ciekawego, szybkiego spotkania, kibice w Kołbaczu nie zobaczyli ani jednego gola. Zarówno miejscowy Fagus, jak i Mieszko Mieszkowice nie potrafili umieścić piłki w siatce rywala.
Fagus Kołbacz - Mieszko Mieszkowice 0:0
Fagus: Cupryn - Krzemień, Antonowicz, Zawada (55 Grabarczyk), Lewandowski, W. Kowalczyk (65 Socha), T. Kowalczyk, Kiedrzyń, Michalski, Czajkowski (65 Skrobek), Wiśniewski.
Mieszko: Andrzejewski, Piotr Możdżeń (55 Ciurski), D. Szkolnicki, M. Con, Kowalski, P. Con (90 Jóźwiak), Chojnacki, Łazański, Powłoka, A. Szkolnicki, Mokrzycki (77 Paweł Możdżeń).
W Kołbaczu spotkały się drużyny, które strzeliły jak dotąd najmniej bramek w V lidze. - Szkoda dwóch punktów, ponieważ do przerwy mieliśmy sporo okazji do strzelenia bramek - ocenił mecz trener Fagusa, Zbigniew Gumienny.
Początek należał jednak do gości. Zapowiadało się na trudną przeprawę dla gospodarzy, którzy po kilku minutach otrząsnęli się i zaczęli konstruować ciekawe akcje. Dobrą okazję dla Fagusa miał Krystian Kiedrzyń, ale posłał piłkę minimalnie obok bramki. Goście zrewanżowali się mocnym strzałem Radosława Powłoki, jednak piłkę pewnie chwycił golkiper gospodarzy. W 29. minucie Fagus miał dwie najlepsze okazje do zdobycia bramki. Najpierw strzał z bliska oddał Kowalczyk, a chwilę później po główce Lewandowskiego bramkarz Mieszka Adam Andrzejewski w sobie tylko znany sposób złapał piłkę zmierzającą do siatki.
Drugą połowę zdecydowanie zdominowali goście. Piłkarze Fagusa ograniczali się do groźnych kontrataków. Piłkarze Mieszka kilka razy byli bliscy zdobycia bramki, jednak, podobnie jak rywale, razili nieskutecznością. W 66. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, zakończoną pięknym uderzeniem Grabarczyka, jednak Adam Andrzejewski w bramce Mieszka kolejny raz stanął na wysokości zadania. Końcówka meczu znów należała do gości, jednak żadnej z drużyn nie udało się pokonać defensywy rywala.
- Pozostał niedosyt po niewykorzystanych okazjach w pierwszej połowie, jednak w drugiej sytuacja się odmieniła i to goście przeważali, tak że uważam, że wynik jest sprawiedliwy - mówi prezes ekipy gospodarzy, Grzegorz Pach.
Trener Mieszka Mieszkowice Robert Kowalski miał podobne przemyślenia: - Nastawiliśmy się na zwycięstwo. Stworzyliśmy kilka dogodnych okazji, jednak jak zwykle raziliśmy nieskutecznością. Brakuje nam rasowego egzekutora.
|