KOMENTARZE

<1>

2003-09-04 02:34:38
Przychodzimy, odchodzimy
Leciuteńko na paluszkach
Szczotkujemy wycieramy
Buty nasze twarze nasze
Żeby śladów nie zostawić
Żeby śladu nie zostało
Miasta nasze domy nasze
Na uwięzi się kołyszą
Tuż nad ziemią ledwo ledwo
Jak wiatr mały to nie widać
A jak wielki wiatr się zdarzy
Wilka bieda puszczą cumy
Zatrzepocą się zatańczą
Miasta nasze domy nasze
I polecą w stratosferę
Przygarbionych w pustym polu
Bez oparcia bez osłony
Bez niteczki choćby coby
Przytwierdzała nas do ziemi
Wiatr nas porwie i poniesie
Za kołnierze podniesione
Porozrzuca gdzieś w przestrzeni
Nam to nic przeczekamy
A jak skończy jak ucichnie
To wstaniemy otrzepiemy
Klapy nasze rączki nasze
Żeby śladu nie zostało
Od początku zbudujemy
Miasta nasze domy nasze
Sprzęty nasze lampy nasze
Żeby wiatr miał czym kołysać

2003-06-24 11:54:19
To niesamowite jak człowiek może traktować drugiego człowieka... Powiadano "Człowiek człowiekowi wilkiem..." Ludzie w dzisiejszych czasach sa tak mało rozwinięci. W sumie to nie ma co się im dziwić.... (telewizja, radio, kino,komputer, komórka) Kto i kiedy ma się zagłębiać w takich tematach jak mnijszość seksualna-homoseksualizm itp. Nie ma na to czasu, ani ochoty... Cóż... Kiedy społeczeństwo zauważa jakąś inność od razu ucieka, buntuje sie, sprzeciwia, gardzi, szydzi "rzuca" obelgami , a nawet "kamieniami". Taki jest dzisiejszy odzew większości... Co robić więc?...-pyta wiele osób z "naszego kręgu" . Podsumowując, to bardzo trudne zapytanie... Jedni mówią objawiać sie, a niech sie kiedyś nauczą... może się przyzwyczaja, oswoją, zaadaptują nas i nasze potrzeby (tylko ludzkie, nie zadne inne), ale... zawsze jest jakieś "ale". A jeśli nie zaakceptują, odrzucą, "kopną", oplują, itp. ? To jak sie mamy wtedy czuć? Czy walczyć dalej? Oj nie! Taki podział zawsze będzie! To Polska ... Hmm a nasza mentalność , przyzwyczajenia. Gonimy za stadem.. by tylko się nie wyłamać... Uważam więc, że w niektórych przypadkach warto mówić, w niektórych jednak JESZCZE nie.... Poczekajmy.

2003-06-20 20:43:01
No tak ... Zgadzam sie ze zycie w ukryciu to nic ciekawego ...
Czlowiek ucieka ...
boi sie ...
a przeciez nie tak powinno wygladac nasze zycie ...

''Nie robił nic, a jakże
dużo przez to zrobił.

Życie? Nigdy w życiu.

W takim razie

morda w kubeł? '

2003-06-20 17:33:07
Nie rozumiem textów w stylu , że to może być przykre dla rodziny , że ktoś jest odmiennej oriętacji więc wybiera mniejsze zło ... przecież oriętacja to nie coś co " zrobiło się specjalnie" . Właśnie myśle , że im więcej ludzi bedzie miało kontakt z osobami homosexualnymi / bisexualnymi / transsexualistami / transwestytami tym lepiej . Przestaje to być wtedy problem abstrakcyjny który nikogo prawie nie dotyczy ... tak tak , gdzieś mówią o tym homosexualizmie w tv , ale prawie nikt nawet nie zna żadnego geja więc nie rozumie , że on ma swoje inne problemy , raczej traktuje to jako jakiś jeszcze jeden prowokacyjny wymysł . Ba... pojawiły się też texty jakoby panowała moda na określoną oriętacje ... Ludzie są różni i tolerancja wymaga byśmy ich takimi akceptowali jeśli nkogo nie krzywdzą i są szczęśliwi to jak można zabraniać miłości ? Zdecydowanie jej brak jest czymś o wiele gorszym . Co to zażycie gdy trzeba ciągle udawać , skoro rodzina nie zaakceptuje kogoś takim jaki jest to znaczy , że co to za uczucia w tej rodzinie panują ? Pozerstwo i dulszczyzna !!! To już lepiej w ogóle nie mieć rodziny !!!! Choć oczywiście , jak ktoś jest od rodziny zależny to niech lepiej da sobie spokój ( poczeka dopóki nie bedzie niezależny ), bo skończyć na ulicy np. to nic ciekawego . Dobrze też jest wybadać sytuacje , takie tematy w końcu same się pojawiają w domu , wystarczy np. przyfilować jakie reakcje budzi u nich relacja z parady równości na 1 maja . Przygotowanie jakieś musi być , trzeba zacząć temat , rodzina powinna się z tym oswoić , z samą myślą istnienia takich ludzi ;))) ... Pozdrawiam wszystkich walczących o swoje prawa i wszystkich odważnych . Gdyby ktoś chciał się kiedyś wygadać ze swoich rozterek a nie miał do kogo się zwrócić to jestem pod gg : 1693962 .

2003-05-03 21:31:45
A ja powiem tak nieraz niewart sie ujawniac poniewaz jest to przykre dla wielu osub
wiec wole wybrac mniejsze zlo i tylko zebym ja sie z tym meczyl niz inni sadzili o mnie wyrzutek

2003-03-31 18:13:07
no właśnie. Życie ma się tylko jedno i nie można w tym spoleczeństwie być za bardzo otwarty, szczery aż do bólu. nie można byc infantylnym. Hisoria tego chłopaka najlepiej o tym świadczy. Kto mu biednemu teraz pomoże. Niektóre organizacje gejowskie nawołuja, wychodź z podziemia, mów kim jesteś, ale nie biora za to odpowiedzialności. tylko propaganda. Powiedział i co... teraz musi cięzko odpokutować za swoją niefrasobliwość i naiwnośc. Szkoda go. Spłonął na ołtarzu głupoty, chamstwa, niefrasobliwości, braku wyobraźni i zbytniej ufności. to tak, jakby facet zobaczył pierwszy promyk słońca w styczniu i wyszedł na dwór w podkoszulku. Gwałtownie zmroziło go. Dobre hasło na teraz NIE PYTAJ I NIE MÓW.

2003-03-03 19:45:34
oczywiscie ze mowic!
coz bowiem da milczenie! Coz dz zycie w zaklamaniu? Coz da swiadomosc ze otaczamy sie klamstwem?
Nawet jezeli prawda przyczyni sie do tego ze mamy jakies przejsciowe problemy, Mowmy glosno o tym kim jestesmy, mowmy co czujemy. Pozwolmy poznac sie swiatu z dobrej strony6 a moze wtedy inni nas zaakceptuja?!
Jezeli bedziemy sie ukrywac, milczec, to skazujemy sie na sytulacje w ktorej ludzie odrzucaja nas dlatego ze nas nie znaja! Sprobojmy to zmienic!

2003-02-27 14:04:57
komentarz może być tylko jeden, jestem za. Jednak bardzo ciekawe sprawy występują u Was w dziale KONKRETY.tO SĄ SPRAWY BARDZO BULWERSUJĄCE, Z ŻYCIA WZIĘTE. bYŁABY CHYBA BARDZO CIEKAWA DYSKUSJA. o TAKICH WŁAŚCNIE SPRAWACH TRZEBA DYSKUTOWAĆ

2003-02-02 13:33:21
No właśnie, nie chce mi sie już dłużej rzucać z " motykom " na słońce . Gratuluje panu Cohenowi sukcesów w "oduczaniu" i życzę mu dalszych sukcesów w jego misji. Chociaż ktoś w Stanach też "oduczył" jednago z największych działaczy gejowskich homoseksualizmu. Ach co było krzyku, zachwytu , euforii z tak "wspaniałego " przykładu nawrócenia, niczym diabła na anioła. Szybko jednak euforia zamieniła się w kwaśną jak cytryna minę misjonarzy. "Nawrócony" po kryjomu, w nocy, chyłkiem, w lekkim przebraniu, tak dla niepoznaki, odwiedzał jaskinię lwa , popularne kluby gejowskie. I sprawa się rypła, został zdekonspirowany. Och wy misjonarze pokręceni, im wiecej tytułów naukowych, tym więcej skrzywienia i obłudy. To juz ostatni list na temat niezwyczajnych zdolności Cohena. Coś sie kochany tak uparł, aby próbować coś tam zamącić, idź do jakiegos klubu gejowskiewgo, do sauny, na dyskotekęi przy jednym głębszym będziesz miał jeszcze większe sukcesy w nawracaniu. Tylko kto kogo wtedy nawróci... oto jest pytanie.

2003-02-01 04:20:45
Przyjacielu Cohen którego fragment książki skomentowałeś jest psychoterapeutą który "uzdrowił" już z homoseksualizmu setki ludzi. Ostatnio miał serię wykładów na Polskich uniwersytetach i o tym właśnie mówił. Komentując ten tekst potraktowałeś go jak kogoś kto jest przeciętnym, niedouczonym gryzipiórkiem a tym czasem Ty na takiego wyszedłeś. I to jest właśnie jedna z najgorszych cech tzw. środowiska które rzuca się z motykom na słońce byle mieć rację

2003-01-29 22:04:29
Panie Cohen, myslę sobie , że jest Pan nieukiem i arogantem. Gdyby Pan zaufał tym mądrzejszym naukowcom i historii, z biblią włącznie, może doczytał by się Pan, że z tym "nauczeniem się czegoś lub oduczeniem"jest bardziej skomplikowane. Mówimy o róznych materiach pojmowania. Pan traktuje sprawę ideologicznie, ja natomiast praktycznie. W naszym świecie, polskiej rzeczywistości, kto chciałby się "nauczać" homoseksualizmu, wiedząc jakie to niesie ze sobą cierpienia, ostracyzm społeczny. Kto z własnej woli chciałby być samobójcą. Chyba, że mówimy o perwersyjnym masochizmie, który w podobnej skali do zjawiska homoseksualizmu nie występuje. A jeśli już skosztował owoców swojej" nauki" i poznał jej cierpki smak, mógłby się "oduczyć"....Tylko jakoś nie słychać o powszechnym " oduczaniu" się " tego czegoś". Jest Pan bardzo naiwny lub tendencyjnie przejawiający złą wolę i niechęć do używania własnego mózgu.

2003-01-29 01:29:32
Poszukano nowych słów, by tworzyć bardziej pozytywny obraz homoseksualisty: „gej", „orientacja seksualna", „partnerzy seksualni", „homofobia", „alternatywny styl życia" oraz „poszukiwanie własnej orientacji seksualnej". Ta zmiana języka była główną strategią w homoseksualnej kampanii o wolność, szacunek i specjalne prawa. Porównajcie na przykład, co lepiej brzmi: „Cześć, mam na imię Paweł i jestem homoseksualistą" czy „Cześć, mam na imię Paweł i jestem gejem". Człowiek czuje się o wiele lepiej mówiąc, że jest „gejem". Daje to osobie homoseksualnej poczucie samoakceptacji i normalności.
Niektórzy czytelnicy mogą pamiętać, że przed laty poprawne politycznie określenie brzmiało: „preferencje seksualne". Stratedzy gejowscy uświadomili sobie, że określenie „preferencja" implikuje możliwość wyboru, więc szybko porzucili to określenie zastępując je „orientacją". Tak narodziła się „orientacja seksualna". Oczywiście to określenie implikuje, że seksualność człowieka nie jest sprawą wyboru, ale stanem wrodzonym. Sprytne, ale fałszywe. Nikt nie wybiera bycia homoseksualistą. Stan ten jest rezultatem połączenia wpływu wielu czynników. Każdy jednak może wybrać zmianę, ponieważ nikt nie rodzi się takim. Tego, czego się nauczono, można się oduczyć. Homoseksualizm nie jest wesoły (gay} ani zły {bad), ale smutny {sad, SSAD - syndrom zaburzenia więzi z własną samą płcią).

2003-01-28 19:26:34
Coż tu komentowac?
Napisze krótko
Ma Pani racje Pani Cammermayer !!!


2003-01-27 18:08:32
PIĘKNE SŁOWA !
KROTKO MÓWIĄC JESTEŚMY TACY JAK INNI !!!
A TO ŻE POTRAFIMY KOCHAĆ INACZEJ (MEŻCZYZNA , MĘŻCZYZNE A KOBIETA , KOBIETE) POWINNO BYC RQACZEJ NASZYM POWODEM DO TEGO ŻEBY SIE CZYC LEPRZYMI (oczywiście w granicach zdrowego rozsadku) OD INNYCH...