Nie można być KIMŚ drugi raz? Może można? Ty jesteś 5 miesięcy dalej, ja często wracam do myśli, aby dała mi ufać. Wiem, to przygnębiające.
Ja toi widzę tak:
straszne, gdy to co dajesz drugiej osobie, oddajesz, wręcz POŚWIĘCASZ jest nieważne! Nieistotne! To jest coś przykrego, uczucie, kiedy dajesz z siebie maksimum już nic nie znaczy... nic nie można zmienić. Gdzie się podziały ptaki, które przylatywało w lato, by ogrzać pióra? I wtedy zdajesz sobie sprawę, że nie chcesz ta żyć. Przecież jesteś człowiekiem. chcesz kochać. I tu jest to 'naginanie' o którym dziś rozmawialiśmy. Tylko jedna strona nagina swoje starania i powstaje "d" jak dupa. Dlatego tak jest? Żeby potem poradzić sobie z większymi kłopotami. Kiedy chcesz krzyczeć , kiedy u niej cisza, kiedy chcesz milczeć w jej hałasie, kiedy chcesz uzupełnienia ona niszczy w jeden dziec to, co było ukojeniem. Nie chce być już kimś dla niej.
" Nie dajmy zniszczyć naszego świata" - powiedziała.
Ja na to " najpierw zacznij od siebie" !
|