nuty

<1>

MK
2004-09-13 21:28:57
Komentarze świadczą o tym, że komentatorzy już też kiedyś zadali sobie pytanie o koniec muzyki....

Ale podoba mi się zestawienie tekstu i komentarzy (szczególnie pierwszego). Kompletnie odmienne postrzeganie świata! Z jednej strony jakis egzystencjalny niepokój o koniec nieskończonego... w ogóle o KONIEC... a z drugiej: dwa plus dwa jest cztery i o co tu k_ _ _ a chodzi..;-)))) Super...;-)

2004-09-13 16:43:33
Nie ma obaw. Nic się nie skończy. Muzyka to nie tylko nutki. To cała aranżacja, rytm, akompaniament, dźwięki pojawiające się niby przypadkiem, ale jednak niekoniecznie. Przykład (jeden z tysięcy): "Nothing else Matters" Metalliki. W wersji oryginalnej (czyli gitary ze dwie, perkusja i wokal) oraz w wersji S&M (to, co wcześniej plus orkiestra symfoniczna). Jeśli dodamy do tego sprzęt wystarczająco dobry, żeby móc wszystko usłyszeć, będziemy mogli słuchać tego kawałka 100 razy i za każdym razem porwie nas coś innego. I tak jest. Wzmacniacz, dobre podłogowce, położyć się na podłodze, zamknąć oczy, funkcja repeat i jedziem. Kiedyś przeleżałem tak cztery godziny. Na innym kawałku co prawda, Marka Knopflera... Muzyka nigdy się nie skończy... Liczby się skończą, a muzyka będzie szła dalej. A gdyby jednak miała się skończyć - niech to zrobi po mojej śmierci. Nie przeżyłbym tego...

2004-09-10 13:00:58
komentarz konstruktywny... 

A ja wręcz przeciwnie....

Autor podaje muzykę jako przykład i skoro pisze ze mamy 8 dźwięków - to już na samym początku nasuwa mi się takie spostrzeżenie, mianowicie:
zapewne autor miał na myśli dźwięki c d e f g a h C i tych rzeczywiście jest osiem. Zwróćmy jednak uwagę na to, ze ósmy dźwięk czyli C (duże C) należy już do kolejnej gamy, czyli jest początkiem czegoś nowego. Ktoś, kto kiedykolwiek miał coś wspólnego z muzyką wie, że tzw. małe c i duże C różnią się znacznie od siebie. Nie proponuję nawet zagrania jakiegokolwiek utworu, w którym powiedzmy zastąpimy małe c dużym, bo gwarantuje ze nawet najbardziej znany utwór zmieni się nie do poznania. To również jest uproszczenie, ale chcę nawiązać do tego, że zarówno przed małym c jak i po dużym C jest jeszcze sporo, sporo innych dźwięków. Dokładniej jest ich nieskończenie wiele gdyż ZAWSZE można na pięciolinii postawić nutę wyżej, wyżej, wyżej... lub niżej i tak w dwa krańce nieskończoności... 
Porównałabym to np. do cyfr.
W matematyce mamy ich tylko dziesięć tj. 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 ale czy to oznacza ze liczby są skończone? Absolutnie nie!
Do każdej liczby powstałej z tych cyfr można dodać 1 lub 100, można pomnożyć, podnieść do kwadratu otrzymując znacznie większą, bliższą nieskończoności od tej pierwszej - tą z kolei można pomnożyć np. przez 2... ale po co tak daleko??? Wystarczy do niej dodać 1 i już będzie coś większego.
 
Tak więc wracając do tematu muzyki uważam, że nie ma żadnych granic dla jej twórców. Bo ile może być kombinacji z nieskończonej ilości elementów???? Nieskończenie wiele.
Uważam, że granice są jedynie w wykonaniach tych dźwięków.
 
Pytania: czy znajdą się instrumenty, na których będziemy mogli wykonać te utwory i czy będziemy w stanie odebrać fale dźwiękowe o takich częstotliwościach? wydają mi się trafniej postawionymi. Swoje obawy natomiast skupiam bardziej na jakości muzyki jaka pojawia się na rynku muzycznym.
 
Ps. Tekst jest jedynie prywatną opinią autora.
 
Magdalena Kubicka