Wiosna! Wiosna? Wiosna?!

<1>

2005-06-23 20:24:06
Otóż to! Nie uważam, że każda osoba, mająca na sobie więcej niż 3 różowe rzeczy jest pusta, tandetna, itp...Ale nawet wyglądając za okno od razu zauważa się PRZESYCENIE...Ludzie, bez przesady!!..Nie chcę urazić żadnej "różowej" osóbki, lecz mam prośbę - dajcie choć na chwilę odpocząć moim oczom od tego jaskrawego koloru..Wtedy (może..MOOOŻE) kiedyś za tym "zatęsknię" i zacznę was wypatrywać..lecz podsumowując - czymże byłby nasz świat bez kolorów?...*-*

2005-06-23 12:43:18
Ależ o co chodzi z tym różowym. Ja tam lubię ten kolor, "Ty byku, Ty..." ;-D
Wiosna co prawda już się zakończyła w tym roku, ale myślę, że latem nie mniej tej tandety obejrzymy. Kościół? Cóż. Nie każdy potrafi się nawet tam ubrać, jak powinien, gdyż problemem nie jest nawet wielokrotnie już wymieniany kolor, ale po prostu psychika osób ubierających się w ten sposób. Proszę jednak nie zrozumieć mnie źle - że traktuję wszystkich noszących się na różowo jako osoby głupie i tandentne. Nie! Nie lubię samemu być oceniany po wyglądzie czy po czymkolwiek innym, zanim się odezwę. Ja po prostu chcę bardziej wyśmiać, niż oprotestować osoby, które są pustymi idiotami, nieumiejącymi się zachować nawet w miejscu świętym...

2005-06-23 11:52:17
Wyglądam za okno i widzę różowy świat..i to wcale nie dlatego, że mam różowe okulary!!..ostatnio moja mama nawet wpadła w szpony tej piekielnej "mody" na przesycenie..ech..idę do Kościoła, tam istna parada...myślałam, że to miejsce specyficzne, i że chociaż tam nie spotkam poodkrywanych "lasek"..niestety, przeliczyłam się..ja rozumiem, że jest ciepło..ALE?!!...to juz przekracza wszelkie granice..kończę, o zaczynam gadać od rzeczy..

2005-06-23 11:48:49
wiosna...hmm..niechetnie się wypowiem na ten temat, gdyż osobiście za nią..jakby to lekko ująć...nie przepadam!!!..od tego ciepła zwoje mózgowe aż się prostują! Jakby tego było mało, mamusia każe mi "wychodzic na dworek, opalić się", i takie tam..Jestem głęboko przekonana, że niektórym naprawdę nie przeszkadzają takie kolorowe, wymalowane, tandetne "wesołe trzynastki, piętnastki (o, zgrozo...)"..ma rodzicielka głęboko ubolewa nad tym, że sama nie chodzę "nie w pełni ubrana"..i że nie mam różowych rzeczy..to jest prawdziwa ABRA-MAKABRA!! Rozumiem, że niektóre (a niestety ostatnio także niektórzy...) lubią ten kolor, ale BEZ PRZESADY!! Ludzie, jak można do różowej, ledwo zakrywającej tyłek "spódniczki" (a raczej kawałka materiału, owiniętego wokół bioder..) założyć różowe buty na szpilce, różowy pasek, różowy top, różowy stanik, i na dodatek wymalować się na..niespodzianka -RÓŻOWO?!!..to już lekka przesada...