MuzykaFilmowa.pl

Nick:Łukasz Waligórski Dodano:2006-01-20 20:16:40 Wpis:Nikt nie twierdzi, że jest to wielka ścieżka dźwiękowa... Ale na pewno nie odpowiada ona tej katastrofalnej wizji, którą Ty przedstawiasz. "Narnia" to naprawdę dobra ścieżka dźwiękowa, która mimo wszystko serwuje nowe spojrzenie na muzykę filmową. To kontrastowanie nowoczesnego stylu ze starożytynym charakterem Narnii nie ma nic wspólnego z tym co robił Zimmer w Gladiatorze. Zauważ że starożytny Rzym posiada swoją historię (także muzyczną) do której Zimmer mógł się odnieść. O Narnii nic nie wiadomo dlatego HGW mógł tutaj zrobić cokolwiek. Nawet jeśli zrobił to samo co Zimmer to zupełnie inny tego był kontekst. Żeby to zauważyć trzeba jednak obejżeć film Co do porównań z E.S. Posthumus to może faktycznie HGW wypada tutaj nieco gorzej ale myślę że wynika to ze specyfii muzyki filmowej. Na Unearthed są kompozycje o piosenkowej formie - forma filmowa rządzi się zubełnie innymi prawami. Myślę że tylko w tym leżą różnice w tych dwóch albumach...
Nick:Madzia Dodano:2006-01-17 19:16:05 Wpis:Jak się nazywa piosenka z końca The Skeleton Key? madziaaczek@wp.pl
Nick:Tomek Dodano:2006-01-16 23:54:14 Wpis:Już dużo przedyskutowaliśmy na ten temat u mnie na forum ale kompletnie nie zgodzę się z takim sformułowaniem: "Jest to oczywiście jej zaletą, ponieważ o ile nie przeszkadza to w filmie, to właśnie taka muzyka skłania ludzi do zainteresowania się muzyką filmową i kupowania płyt...". To niezwykłe uproszczenie, to tylko jedna z dróg, wkrótce taki słuchacz, który zacznie przygodę z muzyką filmową dajmy na to od Narnii sięgnie po inne dokonania G-Williamsa i stwierdzi, że Narnia jest słabsza, potem sięgnie po inne dokonania muzyki filmowej i stwierdzi że Narnia jest przy nich po prostu przeciętna... Rozumiem, że swoją recenzją mamy zachęcić bądź nie do sięgnięcia po/kupna płyty, ale obowiązkiem jest wykazanie jaka jest jakościowo muzyka, porównać ją właśnie do dokonania gatunku, dokonań innych, czy oferuje coś nowego, unikalnego. Narnia nie oferuje niczego unikalnego. Ale ja już o tym mówiłem Tak więc także totalnie nie zgodzę się z Tobą, że Można nawet powiedzieć, że "takie skontrastowanie nowoczesnej i nieco popowej partytury ze starożytną i mistyczną Narnią" - to samo dokładnie zrobił Łukasz Hans Zimmer przed 6-ma latami w Gladiatorze, dlatego dziś tak bardzo szuka się brzmienia Zimmera/gladiatorowego w dużych projektach hollywoodzkich, dlatego tak modny jest duduk, tak modne jest implementowanie wokali kobiecych itp. itd. A jeżeli chodzi o E.S. Posthumusa, to Narnia nie jest dla albumu braci Vonlichten absolutnie żadnym rywalem Inwencja, jeszcze raz inwencja, kapitalny nerw, melodyka i rytmika po prostu wymiatają wszystko co ma do zaoferowania HGW ze swoim The Battle i szablonowym chórem Ja naprawdę nie chcę uchodzić za żadnego wroga Gregsona-Williamsa, ale nie mogę się zgodzić z potężnym hype'm, który wykreował rzekomą wielkość tej ścieżki
Nick:fk Dodano:2006-01-15 19:13:17 Wpis:wg mnie muzyka jest naprawde niezla
Nick:Kuba Dodano:2006-01-13 15:48:23 Wpis:krytyka przesadzona, muzyka na dobrym poziomie. Przede wszystkim dobrze sie jej slucha w trakcie ogladania filmu. Ocene moglbym oprzec chocby na tym, ze w odpowiednich momentach filmu widz wylapie ja uchem. I nie chodzi tu o jakis staly niezmienny motyw. A co do sampli, to co to za stwierdzenie "charakterystyczne dla Media Ventures"? Moznaby pojsc dalej i stwierdzic ze autor wzoruje sie np. na Crystal Method! Co za bzdura!
na koncu recenzji jest zdanie: "No i kolejną wadą tej muzyki (można nawet powiedzieć, że fabryczną, jeśli fabryką nazwać Media Ventures) jest to, że słuchana poza filmem nie potrafi zwrócić na siebie uwagi i wręcz męczy". Komentujac to stwierdzenie odwolam sie do motoryzacji. Kazdy chcialby miec samochod, duzy jak VAN, z silnikiem 5 litrow, 300 KM i zeby spalal w cyklu miejskim 4 litry paliwa. Prosze PANA takie rzeczy to tylko w Erze!!!! Muzyka byla komponowana do filmu a nie na puszczanie w dyskotekach.