małe mroczne misie atakuja haaaaaaghrrrrrrrrrrrrrr..........

Nick:haruko Dodano:2003-12-23 20:26:25 Wpis:ri nie mogla sie otrzasnac.
'chyba jeszcze sie nie obudzilam do konca' pomyslala zdesperowana. jednak zimna lufa pistoletu przystawiona do jej glowy byla jka najbardziej realna.
- slyszalas? - zapytal natarczywie misiek.
- eee... - to bylo jedyne na co ja bylo stac w tej chwili.
- zabierz mnie do swojego przywodcy! - rozkazal misiek i odbezpieczyl bron.
' niech ten bachor wroci juz z tej lazienki' ri uczepila sie tej mysli jakgdyby martin mogl cos zrobic.
- niech bedzie. - powiedziala zdesperowana - zaprowadze cie.
- no.
misiek odsunal bron od ri.
a ta mogla myslec w tej chwili tylko o jednej osobie - luciferze. wziela pluszaka na rece.
- wychodze! - krzyknela w strone lazienki - idziesz ze mna? - i udala sie do drzwi wyjsciowych...
Nick:ri Dodano:2003-12-23 09:51:58 Wpis:Zdawało jej się, że misiek natarczywie wlepia swoje slepia w jej oczy.Musiało jej się przewidzieć... na pewno. Ale nie - po chwili misiek wstał, podszedł do szuflady w której ri trzymała broń(tak zawsze na wszelki wypadek, bez konkretnego powodu, no może prócz tego, ze lubiła takie zabawki), wziął jedną spluwę i przystawił do zdziwionej totalnie ri. "Zaprowadź mnei do waszego przywódcy" - powiedział misiek, a ri ze zdzwienia tylko stała i patrzyła siena pluszowe stworzenie.
Nick:martinek Dodano:2003-12-06 22:25:36 Wpis:-i wiesz i on dal mi misia to znaczy... noooooo... dal mi...
martin spojrzal na trzymane w rekach pluszowe stworzenie...
- jak myslisz... on... czy on... mnie...
ri-chan ledwo siedziala opierajac opadajaca glowe na dloni. patrzyla na szklo , ktore weszlo jej w stopy. nic takiego. spryska utleniaczem i zarowno szklo, jak i rany znikna. tylko gdzie ona go polorzyla?
niewazne
jak to necne stworzenie sobie pojdzie to poszuka. albo moze...
mysl nadeszla nieoczekiwanie jak wiosenna burza.
- m-chan moge miec do ciebie prosbe? - usmiechnela sie najslodziej jak tylko mogla - znajdziesz moj utlenacz?
- jasne! - powiedzial wesolo martin i jak na skrzydlach pognal do lazienki.
'przynajmniej sie go pozbylam na chwile' pomyslala ri patrzac na zostawionego przez chlopaka na kanapie pluszowego misia...
Nick:taka mała wiedźma Dodano:2003-12-02 20:57:49 Wpis:Ale szybko przestała o tym myśleć bo natarczywe pukanie do drzwi nasilało się, podobnie jak jej kac. Przytuliła misia jeszcze mocniej i zerknęła w ekran videofonu. Od razu rozpoznała fioletową czuprynę niewysokiego chłopaka.
"No nie, akurat wtedy kiedy mam kaca..."
Z ociąganiem sięgnęła do przycisku otwierającego drzwi i w tym samym momencie coś niemiłosiernie ciężkiego uwiesiło jej się na szyji z głośnym okrzykiem:
"Riiiiiiiiiiiiiiiiii!!! nie uwierzysz co się stało! to znaczy kogo spotkałem! serio nie uwierzysz bo wiesz dawno go nie widziałem i..." "Cześ martin..." "to było tak że szedłem ulicą a on to znaczy ja..."
Nie miała siły go uciszyć, bezmyślnie spojrzała w okno. Nie zauważyła nawet misia trzymanego przez jej gościa, ani tego, że oba misie nagle zaczęły się porozumiewać...
Nick:szf Dodano:2003-11-23 21:15:27 Wpis:dzieciak...a pomyśleć że ma 20 lat. Znał go od małego. Równie często za nim tęsknił jak i miał go dość.
- gdzie tak pędziłeś? - spytał Lu-chan
- tak dawno cie nie widziałem..
martin ścisnął Lu jeszcze mocniej
- no masz miśka i zmykaj .. spiesze się - skłamał
- pobiegne do ri powiedzieć co dostałem^^
- tylko uważaj na samo....ostatnie słowa zagłuszył pisk opon chamującego auta..
-dzieciak-..pomyślał
Po wczorajszym kacu nie było śladu. Tylko rozczochrane włosy i pomięte ubranie. Spojrzała w lustro i przekrzywiła głowę..-weź się w garść ri- powiedziała do siebie - choć misiek idziemy coś zjeść..
i zgarnęła za ucho małego mrocznego którego wzięła na pamiątkę rozdanych miśków
- z tobą jest coś nie tak...
miś tępym spojrzeniem patrzył się przed siebie...te jego oczy...duże i czarne...bez życia..a zarazem tak głębokie..w jego oczach twarz ri wydawała się inna..taka....różowy królik morderca!!!..drrrrryyyyyń!!!dryyyyyń!!!..z zadumy wyrwał ją ostry dzwonek do drzwi.
- riiiiiiiiiiiiiii!!!! riiiiiiiiiii!!!! patrz co dostałem!!!!! - słychać było znajomy głos z videofonu.
Pobiegła w stronę dużego pokoju. Zachaczyła miśkiem o butelkę wódki stojącą na komodzie przy drzwiach...szkło rozprysło się na tysiące małych kawałków..krzyknęła z przerażenia a kilka większych fragmentów szkła wbiło się w jej bose stopy.
Syknęła z bólu
- do cholery!!!! przecież butelka stała na szafce nocnej!! skąd ona.....
Nick:ri&lucifel Dodano:2003-11-23 18:26:02 Url:www.blogi.pl/blog.php?blog=666jutrzenka666 Wpis:Lucifel przeczesał ręką włosy Martinka - Martin, fioletowe? - powiedział Lucifel z trudem łapiąc oddech, gdyż martin ściskał go conajmniej za mocno - wiesz mam dla ciebie prezent - powiedział i podał martinkowi pluszaka - to dla ciebie. "Waaa" krzyknął Martinek "dziekujeee^^".A lucifel był niezmiernie szczęśliwy, że pozbył sie ostatniego miśka. Coś mu podpowiadało, że nie powinnien mieć zadnego z nich u siebie w domostwie. A wolał nie sprowadzać pecha na siebie(wredota jeden - dop. ri)
Nick:martinek Dodano:2003-11-23 15:58:33 Wpis:podczas gdy ri z trudem otwierala oczeta l-chan szedl ulica. ranne slonce razilo go w czarne oczy i igralo w jego dlugich czarnych wlosach.
w dloniach trzymal malego pluszowego misia. ostatniego, ktory zostal mu po tym jak razem z ri rozdali 299 misiuf malym dzieciom.
' co ja z nim zrobie?' pomyslal lucifel podrzucajac pluszaka.
nagle uslyszal przeslodzone:
- luciiiiiiiifeeeeeeeeeeel - samaaaaaaaaaaaaaa..........
'tylko nie mowcie mi ze to...' pomyslal jeszcze.
uslyszal glosne przeklenstwa i klaksony samochodow.
odwrocil sie powoli i ujrzal niewysokiego chlopaka o fioletowych wlosach biegnacego wpoprzek ulicy pomiedzy samochodami.
- martin- powiedzial pod nosem.
- l-chaaaaaan!!! - krzyknal chlopak i rzycil sie lucifelowi na szyje - jak ja cie dawno nie widzialem...
Nick:szf Dodano:2003-11-16 20:57:33 Wpis:..i tak mały mroczny miś trafił do każdego małego dziecka, na każdy parapet, do każdego łóżeczka - małe mroczne misie opanowały metropolię Niezależnej Stolicy Żuromińskiego - Tokio 13..a to był dopiero początek..tego wieczora sen o mrocznym rózowym króliku przyśnił się każdemu dziecku..każdemu ściskającemu w rączkach antymisia XXXI wieku..
Nastał następny dzień. Ri otworzył delikatnie prawe oko..technologia poszła w górę ale nikt nie potrafił zapobiec skutkom nadmiernego picia piwa..wymyślono jednak coś co potrafi go szybko likwidować. Ból głowy był tak silny że ledwo sięgnął ręką po antykaca w spray'u leżącego koło butelki czystej ( to się nie zmieniło ). Przed oczami przemknęła mu jeszcze wizja mrocznego królika rządzącego światem którą ujrzał we śnie.."hehe..musze mniej pić"..nie był świadom tego co się miało stać..
Nick:seika Dodano:2003-11-16 16:05:02 Wpis:a potem przyszedl wielki rozowy krolik i zjadl niegrzeczne dzieci ^________^
buahahaha (ja tylko tak... bo na wiecej nie mam czesu ;p nie zaprotestuje jak zniknie, caluski haru&martin ^x^)
Nick:ri&lucifel Dodano:2003-11-16 14:32:13 Url:www.blogi.pl/blog.php?blog=666jutrzenka666 Wpis:A po tym zeszłym piatku, nadeszła zeszła sobota , w którą to sobotę sklep nawiedziła dwójka ludzi(taaa...jasne ludzi, czy jest na tym swiecie ktos kto sie na to nabierze?): ri i Lucifel(przechrzczony przez ri na lucka). Udali się oni tam z zamiarem kupienia "czegoś-tam-jak-zwykle-nie-potrzebnego", jednakże po ujrzeniu kilkunastu kartonów z pluszowymi miśkami, kupili ich około 300 sztuk(bo jak orzekła ri rozdaczą je wszystkim znajomym i biednym dzieciom, kóre do tej pory miały w domu tylko króliczki,a nie miśki). Portfel lucka,no cóż, ucierpiał. Jednakże, obydwoje.... nie wiedzieli jeszcze o niezwykłej tajemnicy miśków, która miała się ujawnić w najblizszym czasie... a przez którą świat mógłby przestać istnieć. BUAHAHAHAHAhahahahahahahahaahahaah - despotyczny smiech jednego małego miśka ukrytego w piwnicy sklepu.
Nick:martin Dodano:2003-11-16 00:56:26 Wpis:dawno dawno temu poprzez przestrzen kosmiczna pedzil wielki meteoryt. zmierzal on nieuchronnie w kierunku niewielkiej planety zwanej ziemia. kosmiczna skala rozpedzala sie, mknac coraz szybciej poprzez otchlan kosmiczna.
kosmiczna skala udezyla w blekitna planete z wielkim impetem i rozstrzaskala sie powodujac wybuch nieporownywalny z niczym innym.
fala uderzeniowa 14 razy obiegla planete, powodujac rozliczne trzesienia ziemi, pekniecia powierzchni oraz tworzenie sie nowych skal.
zmienilo to calkowice powierzchnie globu, spowodowalo utworzenie sie nowych ladow oraz zniszczenie innych. wzburzone wody morz i oceanow z furia zalewaly lady. wyginely wtedy wielkie jaszczurki, zwane pozniej dinozaurami. spowodowalo to rozwiniecie sie ssakow.
przynajmniej niektorzy tak twierdza...

a wiele milionow lat pozniej, w zeszly piatek w niewielkim panstwie o nazwie polska, fabryke zabawek opuscila kolejna partia towaru.
w wielkich kartonowych pudlach pojechaly do sklepow: lalki, samochodziki i pluszowe misie...