|
No, no, no... Mnóstwo przeczytałam już opowiadań z tym pairingiem i w sumie został moim ulubionym, ale takie opowiadanie wpadło w moje rączki i oczka po raz pierwszy. Cud, miód, malina. Większość opowiadań kończyła się dobrze, a tu proszę. Nie ma RedBula, nie ma happy end'u. Moim skromnym zdaniem to jedno z lepszych ff jakie powstały o tej parze. Szkoda, że krótkie, ale to by nie przeszło jako jedno, długie opowiadanie. Tego jestem pewna, tak samo jak tego, że jeszcze kilkakrotnie powrócę do tego opowiadania, bo mi się bardzo spodobało. Powtarzam się, prawda? Cóż, to wszystko przez to, że jestem pod wrażeniem i kiepsko mi skleić jakiś w miarę konstruktywny komentarz. Styl jest absolutnie zniewalający i nie ma przebacz. Cud, miód, malina. Ale to też już chyba mówiłam, prawda? Generalnie to nie lubie smutnych zakończeń, ale to mi się spodobało. Może dlatego, że szczęśliwe zrobiły się nudne???
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to? ^^
|