23-skomentuj

<1>

2009-12-10 19:08:04
Julek, jak obiecałam, tak odwiedziłam. Naprawdę pięknie opisałeś wycieczkę po Bieszczadach. Ja byłam w Polańczyku i w Ustrzykach dolnych. Niestety, po górach i połoninach nie pochodziłam, ale po tym, co przeczytałam, to bardzo żałuję. Masz piękną pamiątkę i śliczne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie

2009-08-18 18:36:30
Julek ! Ogladam mapke bo wlasnie wybieram sie do Polanczyka na zasluzony urlop. Opisales wszystko tak obrazowo ze czuje jakbym tam juz byla. Pozdrawiam serdecznie

2009-06-21 19:57:51
Dziś tylko podziękuję za piękne zdjęcia obrazujące teren Bieszczad , dla przypomnienia rówież przeczytałam pozdrawiam .....

2009-03-18 22:24:18
Dziękuję Krysto, Zyto, Pati , Abigal za odwiedzenie mnie. Pozdrawiam Was.

2009-03-16 20:31:35
Jak pieknie opisujesz swoje spostrzezenia i wedrowki po sciezkach Bieszczad -nie bylam jeszcze w tych stronach -ale czesc mego serca teskni do tych miejsc - tu wlasnie mieszka czesc mojej rodziny ze strony mojego taty - tu w tych okolicach Krasiczyna moj stryj walczyl z bandami UPA- nadal w miejscowosci Olszanica -
Krasiczyn -mieszka moja rodzina - i moze poznam w koncu - te piekne miejsca - gdzie wedrowki pieszych turystow na nowo przecieraja szlaki - bedacymi miejscem - milczenia za tymi ktorzy zgineli walczac o te ziemie - dziekuje za przyblizenie mi - tych miejsc - Abigal

2008-11-09 17:43:37
Nie będę zabierać głosu odnośnie historii i tragedii tych ludzi, co musieli się wynieśc z tych terenów, co potrzebne były do politycznych poruczeń, bo nie byłam tak naprawdę .. w bieszczadach. Ale z opowiadań ludzi... Mieszkałam swojego czasu kilka lat w koszalińskim(jeszcze stare województwo) i tam mieszkało kilku z tych wysiedlonuch. Kiedy mówili o tych terenach i czasach ...łzy mieli w oczach. Kilku straciło bliskich i naprawdę... z wielki smutek i ból a jednocześnie jakaś okrutna złość(mściwość) malowała się na ich twarzach. Niestety nie można wspominać tych ludzkich tragedii nie potykając się o politykę. okrutna i morderczą. A polityka to ludzie. Nie mnie osądzać słuszność czy nie.. bo nie znam historii tych terenów szczegółowo, ale mordy jakie tam się odbywały i to co o tym wiem .. i ten przymus wysiedleń, już jest tak przerażajaco okrutny, że zgadzam się z Julkiem że tylko ... można zapalić symboliczny znicz i tym światłem oddać hołd, wszystkim co tam zgineli. a reszta niech będzie milczeniem. Jeżeli chodzi o artykół jest naprawdę napisany z wielkim kunsztem. a przez cały czas kiedy się czyta, między słowami wyczówa się wielki szacunekdo przyrody i ludzi. Julek.... brawo. To jest właśnie to co cechuję ludzi wraźliwych
Pozdrawiam

2008-10-12 13:22:44
Z zainteresowaniem przeczytalam refleksje z pobytu w Bieszczadach. Myśle ze warto tutaj dodac kilka informacji.
Obie, byle wioski Tarnawa i Dżwinicz zostaly zlikwidowane, a mieszkancy wysiedleni. Stalo sie tak poniewaz przez te wioski przeprowadzono granice państwową. Tak stalo sie z wieloma innymi wioskami tego rejonu.Wiadomo ze mozna zabrac dobytek, ale cmentarza i grobow nikt nie zabierze. Mozliwe ze to wysiedlenie bylo dla tych ludzi ratunkiem. Ratunkiem przed biedą, ale co ważniejsze, przed grasujacymi bandami Ukraincow. W 1921 roku na ok 900mieszkańsców ok 150 to katolicy. Pozostali to Ukraincy i Żydzi. W Dźwiniaczu wygladalo jeszcze bardziej na nie korzyśc katolików..na ok 1500 mieszkanców tylko ok 20. Byly to typowe wsie ukraińskie. ci ktorzy deklarowali ze sa polakami wyjechali na ziemie odzyskane i sadze ze uwazaja to za dobry wybór.
Prawdą jest,ze to ziemia nasiaknieta krwia. W 1939 ro ku Niemcy , pózniej czystki etniczne samych Ukraińcow, szalenstwo band UPA wymordowaly wielu obywateli. Operacja "Wisła", tez ma w tym swój udział. Zastanawia mnie tylko jedno...gdyby nie wysiedlanie wielu wiosek, które były zapleczem dla roznych grasujacych na tych terenach band, ilu jeszcze by zgineło? Nie mnie oceniac o slusznosci takich czy innych akcji lub dzialaczy, zostawiam to historykom. Zgadzam sie, ze jest to ciagle obszar wymagajacy wiekszego zainteresowania historykow, a nie politykow.
Dzis, mimo zagospodarowywania i modernizacji tego terenu nikt nie chce tam mieszkac i zyc,atym bardziej wrócić. Zycie tam jest cięzkie. Bieszcady są i chyba tak juz pozostanie przepieknym, prawie dziewiczym rodzynkiem turystycznym.
Z jednym Julku nie moge sie zgodzic. W konkluzji artykułu zawarles swoj protest,ktory nie bardzo rozumię. Tak było przez wieki istnienia ludzkosci i tak bedzie, ze inaczej bedziemy grzebac Prezydentów a inaczej zwyklego "Kowalskiego", ze wiele cmentarzy zniknie a inne bedziemy pielegnowac dla potomnych. Czy to jest pycha?

2008-10-12 08:56:51
" Pycha opętała nas ludzi końca XX i początku XXI wieku i pożera, a my jak by nigdy nic..."

Tym cytatem kończącym art. ze wspomnien o Bieszczadach chce zacząć .
Moja odpowiedzią jest - to nie pycha - to czas zrobił swoje , a i sama niechęć powrotu w te strony , ludzi niegdyś tam mieszkających . To zapomnienie o swoich korzeniach i łatwiejsze życie w innych okolicznościach..
Mieszkałam kiedyś z Łemkami przez scianę . Z relacji ich wynikało , że tam nikt nie chce wracać i to z wielu powodów . Po pierwsze na trudy życia w tym rejonie , po drugie na wspomnienia jakie zabrali .
Przecież tam mordowali się wzjaemnie , w dzień jedni w nocy drudzy , nie żadne regularne wojsko .
Pomijajac wszystkie polityczne aspekty jakie zostały tu poruszone , muszę przyznać że art. bardzo ciekawy i warto go przeczytać chociażby dla poznania terenów .
Ciekawie opowiadasz , tylko proszę nie łacz polityki z PRZYRODĄ .