|
Wiecie dlaczego tak się dzieje? Bo polskie prawo jest do kitu. Jestem właścicielem małego biura podróży. Przez trzy lata sprzedawałem oferty różnych organizatorów. Na Kopernika na szczęście się nie naciąłem i nie muszę świecić przed klientami oczami za nie swoje grzechy. Ale mimo wszystko w Polsce nie ma ani jednego silnego tour operatora, który byłby w stanie zapewnić wszystkim klientom dobre, udane wakacje. Bo nawet tym największym, jak alfa star, exim, itaka, triada - przewoźnicy i hotelarze potrafią wycinać takie numery z opóźnieniami lotów, kwaterowaniem w przybudówkach hoteli etc. Dlaczego niemiccy touroperatorzy potrafią się zabezpieczyć przed takimi ewentualnościami a polscy nie? Dlaczego jeżeli hotel zakwateruje klientów niemieckiego czy francuskiego biura, niezgodnie z umową to musi ponieść słoną karę, to samo z przewoźnikami lotniczymi? Dlaczego Polacy nie potrafią wynegocjować takich warunków, dobrych dla Polaków, klientów a nie tylko dla siebie? No właśnie... I dlatego we wrześniu zwijam interes agencyjny, już wysłałem ok. 50 listów informujących o rozwiązaniu umowy. Klienci mają pretensje do agentów, a prawda jest taka, że agenci nie mają zielonego pojęcia o kondycji danych organizatorów, bo ci szczególnie jeśli tracą płynność to sprytnie to przed wszystkimi ukrywają.
Idę w organizację swoich wycieczek, tylko swoich. Wtedy mam kontrolę nad tym co robię i wiem jak zadbać o klientów. Robiliśmy już kilkadziesiąt wycieczek firmowych. Nie mamy niezadowolonych klientów bo ich nie oszukujemy.
A teraz prawo. Szef Kopernikusa, jego żona współwłaścicielka, zarząd, zarząd byłego Open Travel itp, powinni mieć dożywotni zakaz organizacji imprez turystycznych w tym kraju. Bo świadomie oszukali setki osób, wiedząc że zbankrutują podpisywali dalej umowy i brali pieniądze od klientów.
A PIT co, chce żeby wszyscy organizatorzy płacili składki do funduszu gwarancyjnego, na poczet przyszłych odszkodowań biur, które zbankrutują. A figa z makiem. Moja cała firma ma obrót roczny na poziomie 500 000 zł, w ubiegłym roku (po 3 latach działalności) osiągnęliśmy po raz pierwszy zysk - aż 6000 zł... Dlaczego tak słabo? Bo działamy legalnie. Opłacam uezpieczeniową gwarancję turystyczną (której nie zamierzam nigdy wykorzystać), wystawiam klientom faktury, płacę zusy, podatki i inne!!! Wkładam w tę firmę 3 lata już. Chcę, bo podróże to moja pasja i chcę sprzedać ciekawe wycieczki w ciekawe miejsca, ale ten kraj potrafi zepsuć humor, pozbawić pasji etc... A dziesiątki ludzi, oszustów, co jakiś czas zakłada nową firmę turystyczną, oszukuje, przenosi się gdzie indziej, to na prezesa to na członka zarządu...Ile firm nielegalnie oranizuje wycieczki!!! LUDZIE, PAMIĘTAJCIE, ZANIM PODPISZECIE UMOWĘ, ZAŻĄDAJCIE ZEZWOLENIA ORGANIZATORA TURYSTYKI ORAZ AKTUALNĄ GWARANCJĘ UBEZPIECZENIOWĄ!!! Zawsze, poproście agenta, żeby wydrukował wam zezwolenie i gwarancję organizatora, którego wycieczkę kupujecie!!! ZAWSZE o to pytajcie!!!
Powodzenia w walce o odszkodowania od kopernika
|