Cymbergaj

<1>

2008-12-15 07:22:31
A czy graliście i czy pamiętacie grę w noża??? Ja pamiętam wersję, że tak powiem, chodzoną. Na odległość. Kilku zawodników stawało na wyznaczonym starcie. Odbywało się losowanie kto pierwszy rzuca nożem i zawodnik ruszał. W pozycji stojącej musiał rzucić noże (trzymając za ostrze) tak by je wbić w ziemię. Dokoła miejsca wbicia "rysował" koło i łączył linią je z miejscem startu. Następnie znowu rzucał, zaznaczał koło i łączył je. Następny zawodnik ruszał dopiero wtedy gdy pierwszy "skusił" czyli nie wbił noża w ziemię. Z tym, że kolejny musiał trafiać w zaznaczone koła zawodnika pierwszego. I tak, aż ktoś doszedł do wyznaczonej mety - np. 200 metrów....

2008-12-15 07:14:54
To wszystko prawda Jurek. Tak też graliśmy. Np. rzuty rożne też wykonywaliśmy z piłką położoną na zawodniku tak by najpierw ją zrzucić. Karnego strzelaliśmy z 11-stki, ale przeciwnik ustawiał wówczas bramkarza na linii - znaczy swego zawodnika. Zwykle jednak, zależnie od aktualnie posiadanego stadionu ustalaliśmy zasady tuż przed gierkami. No bo raz boisko miało bandy, a raz nie. Raz miało zapas za liniami autowymi, a raz nie. Raz graliśmy na stole na jakiejś wysokości, a raz - tak jak na zdjęciach, na planszy na podłodze. Czasem był to tylko szeroki parapet okna szkoły i wtedy graliśmy na 1 uderzenie, a aut był tylko z jednej strony

Wczoraj się dowiedziałem z przekazu pewnego Heńka z Bisztynka, że stosowano tu metodę "na pazłotko". Grzebień owijano folią aluminiową i to - podobno - pomagało w grze. Tego nie znałem

2008-12-14 19:57:31
no fajna gra sam zagralem po przeczytaniu

2008-12-14 14:00:33
w cymbergaja zacząłem grać około 1968 roku. Nauczył mnie grać mój starszy brat. Stworzyliśmy nawet ligę. Oprócz nas, grali jeszcze nasi kuzyni. Każdy z nas posiadał dwie drużyny. Jedną drużyną grało się prawą ręką, drugą drużyną lewą ręką. Mieliśmy duży stół, za bramki służyły małe gwoździe wbite w stół. Zasady gry mieliśmy następujące: rozpoczęcie następowało dwoma ruchami, pierwszy w piłkę, drugi nie koniecznie w piłkę, dalej posunięcia były pojedyncze, niekoniecznie trzeba było trafić w piłkę. Były ruchy, które ogradzały przeciwnika od piłki. Faul był wtedy, kiedy pierwszy został trafiony przeciwnik niż piłka. Wykonywało się na dwa tempa. Również na dwa tempa był wykonywany rzut rożny, z tym, że przed pierwszym uderzeniem piłka przylegała bezpośrednio do zawodnika. Był również i rzut karny. Od bramki wybicie polegało na tym, że piłka była na zawodniku i pierwszym ruchem należało piłkę zrzucić. Liniami boiska była krawędź stołu i auty były wykonywane w ten sposób, że układało się piłkę na krawędzi stołu i ruchem ręki wyrzucało się. Ostatni raz grałem w 1983 w Policealnym Studium Ekonomicznym, gdzie zaraziłem grą kolegów i rozegraliśmy mistrzostwa klasy. Graliśmy w przerwach między lekcjami na ławkach. Życzę przyjemnej gry i ........ do zobaczenia przy stole.

2008-12-14 07:26:27
Skomentuj pomysł. Opisz w co grałeś i bawiłeś się w latach 60-80 tych XX wieku lub jeszcze wczesniej. Jeśli pamiętasz zasady ciekawej gry napisz maila na agbnk@wp.pl