w cymbergaja zacząłem grać około 1968 roku. Nauczył mnie grać mój starszy brat. Stworzyliśmy nawet ligę. Oprócz nas, grali jeszcze nasi kuzyni. Każdy z nas posiadał dwie drużyny. Jedną drużyną grało się prawą ręką, drugą drużyną lewą ręką. Mieliśmy duży stół, za bramki służyły małe gwoździe wbite w stół. Zasady gry mieliśmy następujące: rozpoczęcie następowało dwoma ruchami, pierwszy w piłkę, drugi nie koniecznie w piłkę, dalej posunięcia były pojedyncze, niekoniecznie trzeba było trafić w piłkę. Były ruchy, które ogradzały przeciwnika od piłki. Faul był wtedy, kiedy pierwszy został trafiony przeciwnik niż piłka. Wykonywało się na dwa tempa. Również na dwa tempa był wykonywany rzut rożny, z tym, że przed pierwszym uderzeniem piłka przylegała bezpośrednio do zawodnika. Był również i rzut karny. Od bramki wybicie polegało na tym, że piłka była na zawodniku i pierwszym ruchem należało piłkę zrzucić. Liniami boiska była krawędź stołu i auty były wykonywane w ten sposób, że układało się piłkę na krawędzi stołu i ruchem ręki wyrzucało się. Ostatni raz grałem w 1983 w Policealnym Studium Ekonomicznym, gdzie zaraziłem grą kolegów i rozegraliśmy mistrzostwa klasy. Graliśmy w przerwach między lekcjami na ławkach. Życzę przyjemnej gry i ........ do zobaczenia przy stole.
|