Komentarze

<1>

2009-01-15 11:44:06
A ja tam lubię moje głosy^^ Opowiadają mi o sobie i światach z których pochodzą. Pieszczą mnie słowami, a kiedy wracam z zajęć czule witają w pokoju... Ehhh...

2009-01-12 23:23:41
Głosy...słyszałam je kiedy wracałam do domu autobusem ze szkoły w liceum. Dwie Wiewióry kłócące się ze sobą. Dwie lampki białego wina i głosy znikły...taka dygresjai przypomnienie sobie starych czasów:)

meg
2009-01-12 22:24:31
Oj, nie, nie, nie, uśmiech występuje niemal wyłącznie w towarzystwie, wtedy, gdy słowa drugiej osoby zastępują głosy z własnej głowy

2009-01-12 21:12:42
I tyjem:D Smacznego.
Zazdroszczę samozaparcia. Ja jeśli mam nastrój do rozjebania sobie łba, absolutnie się nie uśmiecham...