|
Scena 1; Oho, spadające anioły, zapowiada się bardzo dobry pasek.
Scena 2; Pokazanie ojca jako wzoru, lecz kierującego się głównie mass mediami, jednocześnie zmęczonego pracą i udzielającego obojętnej odpowiedzi, true.
Scena 3; Matka skupiająca się na obiedzie, mówiąca w swój typowy "matczyny" sposób, szukająca w każdej sytuacji, nawet najbardziej abstrakcyjnej sposobu na wychowanie dziecka, również nie widzi nic dziwnego w zaistniałej sytuacji, jest zajęta codziennością.
Scena 4; Dziadek męczony echami historii, również wykazuje brak zainteresowania sytuacją skrajnie nienormalną interpretując ją przez pryzmat dawnych lat i urazów, odpływa w odmęty historii "jak często robi".
Scena 5; Jedynie dziecko postanowiło wybrać najprostszy sposób aby poznać prawdę, zadając bezpośrednio pytanie (i tu nie wiem czy nie nadinterpretuje) ale zamiast odpowiedzi słyszy odpowiedź wymijającą (dziwnie kojarzy mi się to z tłumaczeniem religią wszystkich rzeczy których nie znamy i nie rozumiemy)
Scena 6; Dla tej sceny piszę ten komentarz ^^' Dziadek miał racje, chociaż chyba sam o tym nie wie, dziecko nie może nic zrobić bo zamiast prawdy otrzymało kłamstwo, a nikt nic nie zauważył bo wszystko jest dla nich zupełnie normalne. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to ,że oprócz refleksji na końcu dzięki właśniej tej scenie parsknąłem śmiechem :)
Pozdrawiam.
|