ten fragment co on umieral byl bez sensu, nie rozumiem w koncu kto umieral on czy ona, bzdury jakies??
"Pozdrow GO ode mnie. Nie zapomnij powiedziec ze zycie jest piekne i nikt go nie przelamie nawet moje lzy.
Powiedzial jeszcze dwa zdania.
- NIE GONCIE GO za to,gdy bedzie MU źle pomozcie MU. Prosze was.
Do pokoju weszli wszyscy...mowil dalej.
- Mam 18 lat i trudno mi odejsc tak daleko. Czy tak musi byc?
Jego lzy laly sie na poduszke.
- Przelamalem wiele przeszkod,ale teraz jest ostatnia i najtrudniejsza. Odchodze od was juz na zawsze nie zobaczmy sie juz nigdy ale pamietajcie ze kiedys bylem pelny radosci,a teraz jej nie mam. gdy bede mial 20 lat powiedz jej niech polozy na moj grob bialy gozdzik i nie mowcie o niczym wiecej. Czuje ze mnie cos ciagnie. Mamo kochana komu ZRONIŁAM krzywde?tato kochany czy ja musze od was odejsc?"
no sami powiedzcie duzymi literami zaznaczylam to czego nie rozumiem
|