Ależ, Angie, co Ty za herezje szerzysz?!
Przecież na meczu siedziałaś tuż obok największych (najgłośniejszych
) kibiców i śpiewałaś prawie na równi z nami! Prawie, bo jeszcze nie znasz wszystkich przyśpiewek, ale przecież widziałem Twoje chęci i zapał!
A co do felietonu, to może faktycznie nie pisz, bo zwykle Twoje utworki (potworki
) piętnują zjawisko, o którym jest mowa, a kibiców Widzewa piętnować nie można!
Aha, ale nie bój się - wszystkiego Cię nauczą w klubie kibica... No i weź następnym razem jakieś pastylki na gardło, bo po sparingu strasznie chrypiałaś od tego śpiewu!
PS. I nie bądź obłudnicą, pisząc, że Twój stosunek do wielkiego W. jest neutralny! ;-D