kfiatki

<1>

2006-11-18 18:06:12
chejka to znowu ja sorki za przerwe no ale internet mi odcieli!!! ;[ jak widać już go mam ;] ok oto co powiem.Była se drużynka zaklinaczka [niezła dupa] barbażyńca tropiciel i mnich no i sesje toczyły się naokrągło tak że zapisaliśmy się do gildi szczurołapów no i co sesje 5 razy z żedu!!! bawiliśmy się z szczurkami ja byłem sprzeciw [mnich] no ale drużyna się buntowała chciała zarobić [pół sztuki złota za ogon !!!] droche by to zajeło a że już 5 sesji z żedu bawiliśmy sie to mg się wkurzył no i było truszke śmiesznie skruce: zaklinaczka wyrywała za wrkiko swoją dupą [nie sex ale zauraczanie] komponęty do czarów na mieścię ,mnich już miał dosyć szczurków no i szukał informacji wiadomo w porcie w karczmie itp. [sam raz jedną wykonał bez wiedzy timu] ok a barabażyńca i tropiciel na szurki [deby] poszli do ścieków i wybijali aż wkońcu jak już muwiłem zły mg wysłał na nic 50 w tym 10 monstrualnych 10 średnich a reszta to normalne tylko jak koty no i tropiciel padł a barbażyńca jeszcze walczył kiedy wybił je z fuxem czyli on 0 pw a tropiciel już -6pw [oczywiście pół walki leżał] to barbażyńca wypił malutką fiolkę miktury powierzchownej czyli miał już 1pw mugł sie dosłownie czołgać patrzy a tu tropiciel zdycha o łał muj kolega wykrwawia się on umiera o jacie [dosłownie zawiecha jak niewiem co ] jak na barbażyńce to dobrze zagrał głupa tropiciel już -8pw ginie a tem nie ma nic anie mikstór tylko lampe topór koc i żarcie i zgadnijcie co robi oto krótkie streszczenie: br:o kurcza tropiciel ginąć
mg: tak to prawda zauważyłeś^^ on umiera i potrzebuję natychmiastowej interwęcji medycznej[uśmiecha się złowieszczo do graczy] br:[w myślach ] ale ja się nie znać na leczenie hyyyy mieć plan poczym wzioł zarcie i na siłę wciskał mu ją do otworu gębowego i go udusił dobre co wzioł i go udusił żarciem bo myślał że mu pomorze lol w dodatku całe miasto uważało zaklinaczkę za dziwkę co nie było prawdą a mnich no cóż szukał nowego timu ;] ^^

2006-08-24 08:39:51
Arcygłupek

4 poziomowy czarodziej w warhammerze Alastar ( moj kumpel ) miał tonę punktow mocy,
gdy gralismy na zasady uczenia sie zaklęć miast otrzymywania ich z poziomem, nie posiadał ani jednego czaru.
Szczycił się swoją mocą lecz poproszony o demonstrację mówił, że magią wojen się nie wygrywa, a on skupia sie tylko

na samodoskonaleniu i tworzeniu magicznych przedmiotów :) Nie on nie studiuje czarów on studiuje magię w czystej

postaci dlaczego doszedł tak daleko bo wspaniale posługiwal się orężem różnego pokroju i świetnie odgrywał postać

maga dumnego, napuszonego Intelektualistę. Nie można mu było niczego zarzucić, do niczego się doczepić i nie chciał

zginąć... Tak mi dopomóż bóg MaLaL.

BG
2006-08-23 15:40:48
Karczma Pod mrocznym humorem
(BG=drow)

Wchodzi do karczmy wkurzony drow.
BG: co widzę??
MG: zwykła karczma, trójkątny szynkwas, okragłe stoły, kwadratowe ławy, i nawet karczmarz tu jest!
BG:jest tam ktoś jeszcze??
MG: Jakiś barb półork, czar elf, nizołek łotrzyk, półelf bard, ludzki paladyn, kapłan pelora, dziwny zaklinacz, krasnolud

wojownik, tropiciel człek, druid-niewiadomo-co i mnich człowiek.
BG: no to ja do barba: nie szlej tutaj!
do maga: zapomnij o tym
do barda: milczeć
do pala: Co u twojego chłopaka??
do kapłana: przestan się modlić, widze ciemność!
do zaklinacza: Przeklinam Cię!!
do krasnala: Nie pij tyle i wytrzeźwiej!!
do tropiciela: czego tutaj szukasz?
do druida: nie masz jakiegoś lasu do podjarania się nim??
do mnicha: Jaką szybkość osiągasz na ręcznym??
do łotra: (wbijając mu sztylet w rękę) wara od mojej sakiewki, Siódme: nie kradnij

Po tym incydencie trzeba było nowa postac założyć...

2006-08-23 15:40:29
Mission imposible +mag niezdara...

Jesteśmy w obozie goblinów otoczonym 11metrową palisada (swoją drogą jak one to postawiły???), mamy zabić

szamana (drowa, a jakże...). Wspinamy się na palisadę ( zasada 20- bez problemu), jeden z BG łotr zeskakuje na druga

stronę, za nim jego brat samuraj (...). Schodzą po drugiej stronie palisady, na której został mag (obserwator). Łotr i

samuraj skradaja sie do namitou szamana, za nimi mnich skacze z palisady (spadając otrzymuje kilka ran).
Mag: Rzucam piórkospadanie!
MG:na kogo
Mag:Na mnicha
Mnich: what the fuck??
Mg: Nie znasz goblińskiego, (do maga) ale jemu to juz nie pomoże
Mnich: Matka ziemia boli... za późno...
Mag: ojej, moja skucha
Łotr i samuraj zostają wykryci w namiocie szamana, gobliny podnosza wrzawę, słychac bębny.
Mag:Rzucam widmowy odgłos, aby zmylić gobliny i aby poszły w druga strone
Łotr: Kradne co sie da i uciekam z bratem
Uciekliśmy z obozu, otworzyliśmy skrzynkę i okazało sie, że jest tam tona zaklęć, recept i innych, ale nikt w

teamie nie znał goblinskiego...
Po tym zdażeniu spędziliśmy pół roku w bibliotekach ucząc się języków...

2006-08-23 15:40:10

Trzej samurajowie ( z entermarsze)

Była sobie spokojna wiocha jakich dużo i ktoś powinien sie nimi zająć (ergo mag ognia piromanta i

piromaniak w jednym).
MG:samurajowie wracają ranni po wygranej bitwie, ale nie uzyskują od wieśniaków żadnej pomocy, jedynie zostaja

dobici ponieważ tak silni wojowie bylibi zagrożeniem sami w sobie.
BG:I co z tymi samurajami??
MG:Duchy przeklęły wioskę i okupują jedyną droge wyjścia z niej, odcinając ją tym samym od reszty świata. Wiocha

prosi was o zajęcie sie tymi duchami, poniewarz macie szamana (Księga Wschodu).
Po rozmowie z duchami dowiadujecie się, jak zostali zabici i to że ich rodowe katany zostały skradzione,

macie je odzyskać aby wyjść z wiochy. ( i zbawic duchy, ale kto by sie tym zajmował)
Sprytni BG (wiocha zapłaciła z góry) obmyślili, że 2 katany zakopią na plaży a jednej użyja aby wykupić sobie wyjazd z

wiochy. Nagle po oddaniu katany okazuje sie że jeden samuraj się zamterializował i odnalazł 2 pozostałe (skurczybyk

nie?).
BG: Oszaleli ze śmiechu i spalili wiochę...

2006-08-23 15:39:46
Alung&Gatz

MP:(Alung) jestem złotym magiem i potrzebuje kogos kto przyniesie mi moja różdżkę z jaskini.
Różdżka była chroniona przez inteligentnego slaada, (alung nie był w stanie go pokonać... [epik!!]), slaad

nam powiedział gdzie jest różdżka. Sam nie mógl do niej dotrzec bo był za duży i musieliśmy się wspinac po nią. Po

odnalezieniu różdżki i dostarczeniu jej alungowi, odzyskał on pełna moc i stworzył nam mistrzowska broń

(DOTYKIEM!) i wskrzesił poległych towarzyszy (mag wtajemniczeń [lol...]), a także zaproponował, że jego sługa Gatz

(wojownik/zabójca) zrobi to samo gdy go ładnie poprosimy.
Potem Alung wysłał nas statkiem na wyspę jakby nie mógł nas tam teleportować (ale sam sie teleportował z kumplem

żeby mu cos pokazać...)...

2006-08-23 15:39:19
Jaskinia Gobosów ( nie było tam ani jednego )

Druid zmiennokształtny + tępy mag oraz kapłan co nie umie wskrzesić.

MG: przed wami rozciąga się rozległa jaskinia ( 6x4 długość nie określona)
BG: co widać ?
MG: Widzicie tylko na odległość widzenia w ciemności, które posiada druid (elf ), a za wami opada krata zamykająca

wejscie do jaskini.
BG: no to idziemy przed siebie
MG: nie macie wyboru
DRUID: racja idę dalej co widzę
MG: nic ale coś słyszysz
DRUT: Co??
MG: Niedźwiedzia
DRUT: To ja tez sie przemienie w misia i z nim walczę
MG: niedzwiedz okazuje sie silniejszy i padasz nieprzytomny
MAG: to ja siadam na ziemie
MG: po co ??
MAG: rzucam scanowanie ziemi w poszukiwaniu mithrilu
MG: Kapłan powieniem leczyć a mag walczyć czarami
KAPŁAN: poczekam aż zginie to go wskrzeszę
MG: Ok, magu twoj czar się nie udał pocisk energii dobija druida
MAG: No to poczekam aż wyzdrowieje :)
KAPŁAN: to ja go wskrzeszę
MG: Ale nie umiesz tego jeszcze
KAPŁAN: Leczenie nic nie pomoże to ja spadam
MAG: A co z niedźwiedziem ?
MG: A niedźwiedź juz was powinien dawno zabić, a właśnie to robi !!!
BG: LOL !!!

2006-08-23 15:38:50
Kobieta z jajami...

Było to tak:

Wpadamy do kuźni, (Opis MG) stoi tam piękna młoda ludzka kobieta.
MG:Co robicie?
BG1: No to podchodzę i gadam z nią ( kim jest, co sprzedaje, czemu nie ma tu grubego krasnala ?? )
MG: No jestem synem kowala i zastępuję go!!
BG: ... !!! :-> Buhahahahahahahahaahhahahahahahahahahahaaaaaaaa !!! ??
MG: No co każdy się może pomylić
BG: *_|_* X-) Można umrzeć ze śmiechu
MG: Mam was w (_!_)
BG: Koniec sesji próbowaliśmy podnieść się z podłogi przez godzinę... (autentyk)

JA
2006-05-02 19:11:18
TRUPY !!!

MG: wchodzicie do ciemnej krypty...
BG: Co widzimy ??
MG: Nic jest ciemno...
BG: Macam podłogę ( mac mac mac...)
MG: Czujesz martwe ciała
BG: Śmierdzi ??
MG Nie !!!
BG: Dobra sprawdzam czy Żyją ??
MG: Nagle wstają i atakują cię toporami !
BG: Ale mówiłeś, że to Trupy !
MG: Hałas obudziłby umarłego :)
BG: No to ja ich zabije ;)
MG: Oni i tak juz są martwi.
BG: Aha to ide dalej...

2006-05-01 16:30:51
Trzech wojów dostało misje uwolnić świątynie od złych demonów rosprawili sie z tymi demonami lecz ich kumpel zginoł kiedy wytargali jego ciało przed świątynie ze skarbami na plecach muwią
WOJ1-ej musimy tego trupa zanieść do śilnego kapłana ale nie weżmiemy go tak nie ma bata za cięzki
WOJ2-jusz wiem pociachamy go schowamy w ostatki miejsc w plecaku i i tak i tak go sie poskłada u kapłana
WOJ2-dobra no to do roboty ciachamy trupa(kiedy dwuch wojów tneło martwego woja to gracz te go martwego woja wypowiada następujące słowa AŁ AŁ AŁĆ!!!!. morał z tego taki uwaga trupy czyją i muwią!!!!

2006-05-01 16:22:44
SORKI ZA BYKI:p

2006-05-01 16:19:44
Drużyna składająca się z paladyna,kapłana i dwuch wojów dowiedziała się od barda zę misje można zdobyć u burmistrza. Po dojściu do burmistrza paladynka dyplomuje (wysoka charyzma) z burmistrzem
MG(BUR)-(starym chorym głosem)Awiec to wy jesteście tymi odważnymi bohaterami którzy uratują nasze miasto
G1(PAL)-Tak to my, jesteśmy gotowi na każde wyzwanie aby wielmożnego pana miasto było wolne od wszelkiego zła
G2(WOJ)-(wcina się)Ej ma się rozumieć solita zapłata będzie
MG(BUR)-tak oczywiście
G2(WOJ)-no ja myśle! a ile?
MG(BUR)-czy ja wiem jakieś (przeliczając na palcach) podatki to to... chmyyy z 1000 sztuk złota będzie
G1(PAL)-dobrze więc macie nasze słowo panie a czy morzecie nam poka (chciał powiedzieć pokazać mapę ale podczas mow gracz 3 Marcin podstawij swoją nogę pod nos gracza 1 Emila (dyplomującego paladyna) gracz 1 zaczyna wrzeszczeć frajerze bierz tą syręęęęęęę!!!!!!! muwił to do Marcina ale marcin to nie burmistrz burmistrz bo obrazie swego mienia wygonił ich i kazał nie wracac i misja w błoto)