A ja mam kilka opcji... Albo Kurt się zabił, co było decyzją dość spontaniczną, decyzją podjętą w jednej chwili, albo palce maczała w tym Courtney wraz ze swoim kochasiem ( czytałam w pewnej książce, że go miała i to właśnie z nim przekonała Kurta aby poszedł na odwyk, ostatni w swoim życiu ) albo ktoś z otoczenia Cobaina dowiedział się, że Kurt ma już dość sławy i... Przecież brutalną prawdą jest to, że lepiej sprzedaje się nieżyjący artysta, którego karierę przerwała tragiczna śmierć niż artysta, który postanowił przejść na "muzyczną emeryturę". Czytałam gdzieś kiedyś, że Kurt zastrzelił się wiatrówką?! Jeśli to prawda to sam fakt zastrzelenia się wiatrówką, strzelenia prosto w głowę jest dość hmmm.... Bądź co bądź Kurt spoczywaj w pokoju, wszyscy wiemy, że nie zasłużyłeś aby żyć na tym okrutnym i pozbawionym uczuć świecie. Rest in peace
|