Nick:Ciocia Wieża
Dodano:2007-03-06 22:10:36
Url:www.podroze-cykliczne.54.pl
Email:immopcr.eososhiaoyn@sdcllcds@nyoaihsosoe.rcpommi
Wpis:Witajcie!!
Mam na imię Katarzyna i jestem absolwentką drogiego Liceum Staszica z roku 1998. Z pewnym rozrzewnieniem przegladam tę stronę, gdyż zajrzałam tu przypadkowo i po raz pierwszy...
Bardzo żałuję, że nie mogłam sie pojawić na Balu Absolwentów, na pewno wiele się działo, a po Balu niewiele już wódki pozostało..
Jeżeli ktoś z mojej dawnej IVC (najbardziej niesfornej, niepokornej i nieujarzmionej, a przy tym podobno rzucającej na kolana grupowym urokiem osobistym),lub ze wspomnianego rocznika zagląda tu czasem i mnie właśnie czyta, niech nie myśli zbyt wiele i skrobnie coś na podany adres mailowy! W Połczynie jestem rzadko, ale też przykro przyjeżdżać, gdy ze starej szalonej paczki pozostało zaledwie mgliste wspomnienie..
Pamiętającym Ciocię Wieżę, Kapcia czy też Kyszę, reanimującą prace z języka niemieckiego znacznej i przeważnie męskiej części rocznika 1998, ginącej w oczach pod presją systemu nauczania legendarnej pani dr. Natalii Trietiakovej, chciałabym życzyć dobrego życia, mimo wszystko mocnych wrażeń i barwnych ludzi w szarej codzienności.
A Wam, drodzy Licealiści, trochę zazdroszczę .. tego liceum, wieku, często beztroski (choć na pewno nie wszyscy jesteście beztroscy,a ja nie aż taka stara Kiedy ja kończyłam liceum, wszyscy marzyli o dobrych studiach i szalonym życiu. Nawet nie wiem, jak to się w konkretnych przypadkach poukładało, ale chcę potwierdzić, że zarówno to pierwsze, jak drugie, to dobre życzenia. Nie rezygnujcie z marzeń, żyjcie pełną piersią i bądźcie dla siebie nawzajem i ( czasem być może tylko) dla siebie..DOBRZY.
Mi sie układa całkiem nieźle, choć nie należę do osób ustabilizowanych. Nadal zajmuję sie niemieckim, tłumaczę, pilotuję, jestem przewodnikiem w Warszawie. No i mam niesamowitego życiowego partnera..
Wszystkim życzę POWODZENIA, a stare łyse konie zapraszam do KORESPONDENCJI!!!
Specjalne życzenia wszelkiej pomyślności i podziękowania za pedagogiczną opiekę w trakcie nauki w Liceum kieruję do nadal uczących:
Pani mgr Marzeny Król - mojej Wychowawczyni z wyjątkowym talentem pedagogicznym, potrafiącej utrzymać w ryzach IVC i siebie w siodle! 
Pani mgr Haliny Lipnickiej - mojej Nauczycielki biologii, dzięki której moja pasja do tej dziedziny nauki nigdy nie wygasła, ale też wprowadziła niemały zamęt w życiu, bo marzyłam o medycynie, a skończyłam germanistykę.. Cóż, o medycynie marzę nadal..
Pani mgr Hanny Bohuszewicz - czytającej w moich litrackich gustach i kojąco działającej na młodzieńczą duszę w czasach, kiedy mi akurat często nie było łatwo. Dziekuję Pani za prezent na koniec roku szkolnego 1998, kiedy to zostałam niespodziewanie obdarowana pewną Rzeczą o Filozofii..
Pana mgr Kazimierza Tutura - Człowieka Legendy , który cierpliwie znosił moje germanistyczne wielostronicowe wariacje już w szkole podstawowej,a przy tym w zupełnie naturalny sposób rozświetlał szkolną codzienność nieprzeciętnym poczuciem humoru i zwyczajną ludzką Dobrocią.
Gratuluję Panu mgr Tomaszowi Szurynowi wstąpienia w szeregi kadry Liceum! I życzę powodzenia w pedagogicznych zmaganiach Pan Tomek to też mój rocznik,ale w jednej klasie byliśmy dawno temu w podstawówce Trzymaj się, Tomek!
Rozpisałam się ze szczeregu sentymentu aż nadto! Toteż dość na dziś. Pozdrawiam.
Katarzyna Komperda
impressionscld@yahoo.com
|