Nick:piwko6 Dodano:2006-07-03 23:00:03 Url:http://one6.pl/ Wpis:Cholernie mi sie podoba ta twoja strona...
Nick:fmklmk Dodano:2006-03-26 14:05:13 Wpis:fragment króciutki ; ale w nim tak bachowskie i jednocześnie groźne brzmienie – jakby chór dotknął na chwilę absolutu...
Orkiestra krakowskiej Akademii Beethovenowskiej wydawała się przy nim ciut przymała jak na dzieło o takich wymaganiach. Gdyby zresztą tylko się wydawała, problemu nie byłoby ; rzecz w tym, że (zwłaszcza w pierwszym akcie) nie potrafiła zagrać dość głośno, by uwydatnić różnice między poszczególnymi składnikami muzycznej tkanki. Uwerturę, opierającą się wszak na szybkich zmianach brzmień i „przerzucaniu się” poszczególnymi melodiami pojawiającymi się potem w trakcie spektaklu, zmasakrowano w ten sposób niemal całkowicie. Potem orkiestra jakby się rozkręcała, by gdzieś w okolicach sceny auto da fe uzyskać odpowiednie dla akustyki sali brzmienie... Trudno mi oceniać, jaki był na to wszystko wpływ sztuki dyrygenckiej Łukasza Borowicza.

WYKONAWCY

Wysoki dźwięk – pisk – wysoki dźwięk – pisk. Tak wyglądała aria koloraturowa Kunegundy w wykonaniu Jeannette Bożałek, obsadzonej w partii tragicznie wręcz nieodpowiedniej dla jej cichego i nieodpornego na forsowanie głosu (pozostałe jej arie, z wyjątkiem duetu ze Staruszką, też wypadły nieszczególnie – zwłaszcza w Life’s Absolute Perfection tekst utonął w powodzi pisków).
Więcej aż tak tragicznych pomyłek w obsadzie nie było, generalnie jednak moim zdaniem dość dużo solistów obsadzono w partiach zbyt dla nich trudnych lub z innego powodu dla nich niepasujących. Dotyczy to po pierwsze Małgorzaty Pańko w roli Staruszki (za mała nośność głosu), po drugie Katarzyny Krzyżanowskiej w roli Pakity (jak wyżej), w dużo mniejszej na szczęście mierze Leopolda Stawarza (Pangloss/Marcin – w pierwszym akcie nienadzwyczajny, potem jednak wzniósł się na wyżyny kunsztu w arii Marcina) i Rafała Bartmińskiego (Kandyd). Przyznam, że nie podejmuję się oceniać Łukasza Rosiaka (Maksymilian/Marynarz), bo nie wiem, czy słaba słyszalność jego głosu nie wynikała przypadkiem z przyjęcia przez solistę zakładu, że podczas koncertu będzie stał możliwie jak najdalej od mikrofonu – nie wiem, jak sobie jego oddalenie odeń inaczej tłumaczyć. Za to Jan Ciesielski w roli Vanderdeura, Ragotskiego i Gubernatora (oraz kilku innych) był absolutną gwiazdą tego Kandyda – piękny, mocny głos docierający do najdalszych zakątków sali. I jeszcze całkiem niezła gra aktorska.
Dlaczego ja dotąd nie znałem tego śpiewaka? Z zamieszczonego w programie biogramu wynikałoby, że obok np. Beczały czy Woronieckiego kolejny Polak podbija zagraniczne sceny operowe, podczas gdy my importujemy zagraniczne „talenty” częstokroć drugiej, a nawet trzeciej świeżości...

KOLBERGER, CZYLI JAK NIE ORGANIZOWAĆ KONCERTÓW

Pomysłodawcę zaproszenia Krzysztofa Kolbergera do roli narratora oddałbym chętnie w ręce Wielkiego Inkwizytora. Kudy tam, że (aktor, nie pomysłodawca) zamiast – co miał robić – streszczać partie libretta koncentrował się głównie na opowiadaniu swoich (różnego lotu) dowcipów, bo i libretto czytał chyba (jak można było wywnioskować ze streszczenia) dość nieuważnie. Gorzej, że – czego jestem absolutnie pewien – nie miał ani jednej próby z orkiestrą. Ponieważ to Kolberger mówił, jaki fragment ma zostać teraz wykonany, podejrzewam, iż za jego to sprawą widzowie nie usłyszeli przewidzianej w programie medytacji Kandyda Mój mistrz mnie uczył, bo aktor zgubił ją w notatkach. Uważam tak, ponieważ podobny kuriozalny wypadek miał miejsce przy kończącej pierwszy akt pieśni żeglarskiej. Kolberger zapowiada : „A teraz jesteśmy w Buenos Aires. Kunegunda wpadła w oko gubernatorowi...”. Borowicz zeskakuje z podium i tłumaczy Kolbergerowi, że w międzyczasie ma być jeszcze kwartet. Kolberger się bardzo dziwi, bo nie miał tego w swoich zapiskach, i powstaje pięciominutowe zamieszanie. Nie wiedział zresztą też o przewidzianej przerwie na nastrojenie instrumentów i o paru innych rzeczach.
Wspomnieć należy przy tej okazji, że z Kandyda i bez Kolbergera sporo wycięto – między innymi powtórkę arii G
Nick:VeroX Dodano:2005-02-10 14:49:35 Url:www.klan-mos.prv.pl Wpis:no spoko www spenkey jest ok!! tylko jak jeszcze dokonczysz dzialy to bedzie juz idealnie
Nick:Administrator Dodano:2005-02-05 11:14:33 Url:www.prv.pl Wpis:Dziękujemy za założenie u nas księgi gości