Nick:rmklfmklklfm Dodano:2006-08-11 14:35:31 Wpis:PASJA

Widać niemal kling lśnienie krytyków-rzezaków :
co im po poetyckim w ich świecie dziobaku?
Taki całkiem nie w porę - taki z bezmaterii -
równie z dala od wyższych sfer , co od żulerii ,
zło i dobro jednaką płaszczyzną mianuje ,
nic się dlań na tym świecie specjalnie nie psuje ,
miejsce sobie - wybiera , naród kąsa - z boku ,
ciałem między chmurami - duszą z nieobłoku!

Głęboko gdzieś ma kanon , a czerpie z kanonu ,
krytykując Leśmiana tańczy zleśmianiony ,
śmiejąc się z bełkotliwej mistyki Juliusza
ileż już w "Beniowskiego" metrum myśl swą wmusza?
Czechowicza uwielbia tam , gdzie go rozumie
(to dość mały odsetek) ; choć zna całe tłumy
ketmanów i hetmanów i sław robotniczych -
grzebie się w zjesieniałym Harasymowiczu.
Konsekwencji w tym żadnej. Pokory ni krztyny.
Pisze - atencji żadnej , jakby był jedyny ,
a co krok - nawiązanie. Słowne czupiradło.
Z żadnym z twórców przeszłości nie wiąże się w stadło :
Rymkiewicz mu czy Leśmian - poprzeczką , gościńcem ,
jednak muzą - Kasieńka z fioletowym sińcem
(może to pryszcz?) na twarzy , włosem pomierzwionym
tak , że każde pasemko sterczy w inną stronę ,
ogólnie - niemodelka. Lub Sandra , na zdjęciach
tak mocno skoślawiona , że mdleje w przegięciu ,
kiedy się doszukują w nich (jak ja) cynicy
kształtów MDMowskiej twardej kołchoźnicy ,
albo szara Beata , bura jak motyle
mimikrą sposobione , by chować się w pyle.
Może starczy opisów... Podejmując temat -
dla niego przeszli twórcy to doradcy niemi ,
formę może pożyczać , ale wpierw wypieści
z niej - na ile potrafi - balast dawnej treści.

A jego treść się wredni cudzych sadów światem ,
wrze zazdrością z Kasieńki , tuli się z Beaty ,
skrzy nad łąką z Sanderki , drapie sianem w stogach ,
a nade wszystko - nie ma w niej żadnego Boga ,
poza Bogiem - ciężarem , Bogiem z neuronów ,
pacynką ludzkiej wiary , słabości zasłoną ,
złotym bykiem dla byków , chemią zmiany gnoju
w wywyższoną wieczystość zbytą niepokoju ,
marzeniem za nieznanym , niebolesnym krajem ,
a w końcu - ludzkim lękom cienistym wyrajem.

Więc skoro światom całym udziela rekuzy
za miękką ufność lgnącą do rąk i do bluzy ,
za oddech przyśpieszony , za szelest łopianów
w słowach cudzych - kołysce snów rozkołysanych ,
za śmierć , która z dziewczyny pięknej przyjdzie twarzą ,
za nieustanność chwili , gdy z kimś tak się marzą ,
za te łzy zlizywane , za śmiech dawno skisły
i możność innych pieszczot , niż pieszczoty zmysłów -
przyjdziecież udowadniać pytaniem niestartym ,
że oddał , co miał warte , za to , co niewarte?

Ty jesteś , święta Łucjo. Bądź mi w każdej stronie.
Byłaś , gdy się stawałem. Nie daj mi się zronić.
A gdy już będę zwiędły i stary i chory
w odór swój zawinięty , jak świnia w bisiory ,
zatknij czerwoną malwę koło mego łoża
i otwórz odmęt wirów gdzieś w swoich przestworzach -

Jak mgle , ciała łaknącej chęciami wszystkiemi ,
nie daj mi tam się szukać , gdzie znalezień nie ma.
Nick:tom5 Dodano:2006-07-03 23:24:55 Url:http://one6.pl/ Wpis:Czasami pomiedzy tymi stronami mozna znalezc jeszcze cos wartosciowego... az dziw :)
Nick:Administrator Dodano:2005-02-20 00:25:46 Url:www.prv.pl Wpis:Dziękujemy za założenie u nas księgi gości