Nick:emklffmklrfmkl Dodano:2006-09-19 15:38:27 Wpis:R. udał się na ekranizację wiadomej powieści Wiśniewskiego. Czy według niego warto na nią iść? I tak , i nie. Zależy , czego się oczekuje.

Rozpoczynając od zalet... Jest to pierwszy film polski - deklasujący pod tym względem nawet jego ukochane Przedwiośnie - i jeden z niewielu w ogóle , któremu R. natychmiast , bez wahania dałby Oskara za stronę wizualną. Mówiąc o niej , ma na myśli nie tylko pejzaże , wnętrza , w ogóle fenomenalną pracę kamery , ale też urodę aktorów. Nie to , żeby nią epatowali , Chyrę na przykład trudno porównać do Adonisa , ale byli jacyś tacy... nawet odpowiednie słowo trudno R. znaleźć. Jakby ich się nie imały wady cielesności - od krost po pot.
A Cielecka... ech. To jedna z niewielu aktorek , można je policzyć na palcach jednej ręki , które R. ceni nie tylko za niesamowite aktorstwo , ale również i za urodę. Tak , jest według niego piękna chłodną , czasem wręcz lodowatą urodą , ale ta uroda jest jednocześnie taka miękka , jedwabista , lgnąca , z pewnym posmakiem podskórnego erotyzmu. A w niektórych scenach dochodzi on do głosu - i kiedy Cielecka dyszy z podniecenia , a R. widzi tylko jej nogi , to wrażenie jest tak silne , jakby całą widział. Albo naga Cielecka na łóżku , widoczna od tyłu. Albo Cielecka rano , wpółprzykryta , ledwo co dotknięta przez kochanka i jakby owijająca się wokół niewidocznych śladów po tych muśnięciach. Albo w bardzo prześwitującej ciemnej bluzce. Tak , R. nawet nie będzie udawał , że go ten widok nie jest w stanie uwieść.

Czy E. pamięta ją z Burzy? Grała tam Ariela , choć inna rzecz , że Warlikowski zrobił wszystko , by jej wygląd pozostał tam możliwie niewyeksponowany.

Dobra , dość zachwalania walorów odtwórczyni roli Ewy , równie na zewnątrz ślicznej , co E. w środku. Pomyłki obsadowej ani jednej. Aktorzy doskonale dobrani.
Muzyka perfekcyjnie skorelowana z obrazem i fabułą. I jedna poruszająca scena - kiedy Ewa czeka na Jakuba w galerii obrazów.

A wady jakie? Fabuła , fabuła , fabuła. Sam główny wątek nieskomplikowany , mający pewną urodę , ale w wielu miejscach mało dla R. wiarygodny. Choć kilka pomysłów jest świetnych , np. to całowanie nadgarstków. Natomiast cała reszta poza ścisłym romansem leży i kwiczy. Wiele rzeczy jest po prostu niejasnych , widać , że reżyser chciał dać je subtelnie do zrozumienia jedną szybką sceną czy krótkim zdaniem , ale przesadził i wszystko niemiłosiernie zagmatwał. Kompletną porażką jest przeszłość Jakuba oraz niektóre wątki z jego teraźniejszości , a to łącznie około jedna trzecia wszystkiego , bo nie sposób doszukać się w nich jakiegokolwiek sensu czy wzajemnych powiązań nie znając pierwowzoru. A sięgać po niego R. nie zamierza , bo nie ma w nim tego , co jest dla niego naprawdę wartościowe w dziele Adamka , to znaczy muzyki i obrazu.

I dodatkowo jedna bardzo denerwująca rzecz : mBank. Tak nachalnej reklamy R. nigdy chyba nie widział w filmie. Jego logo Ewa ma ustawione jako tapetę , pojawia się on w dialogach jako bank , z którego dokonuje ona przelewów , a jak otwiera ona okno swojego mieszkania , to możesz zgadnąć , jaki jest jedyny identyfikowalny budynek w pejzażu...

Aha , zakończenie nie przypadło R. do gustu , ale to już czysto subiektywne i nawet nie bardzo potrafiłby to uzasadnić.
Nick:mysz8 Dodano:2006-07-03 23:31:54 Url:http://one6.pl/ Wpis:Fiu fiu
Nick:Administrator Dodano:2005-02-24 23:15:58 Url:www.prv.pl Wpis:Dziękujemy za założenie u nas księgi gości