Wiosna

« 1 2 »
Nick:Mała Dodano:2003-08-23 12:11:35 Wpis:Jak ciężko mi żyć bez Ciebie.
Bez Ciebie płyną dni powoli
jak chmurki wloką się po niebie i
serce bez Ciebie mnie boli.
Twój wyjazd to przerwa w mym życiu.
Bo dni są z życia wyjęte .
Bo kochać niemogę nawet w ukryciu.
Bo życie poprostu przeklęte.
Dla kochanego Tomka wracaj szybko.TĘSKNIE.
Nick:Mała Dodano:2003-08-23 12:01:57 Wpis:Mój drogi.
Dziękuje ci za wszystko.
Za wszystkie chwile spędzone z tobą
Za uśmiechy i za słowa których nigdy niezapomne .
Teraz wiem że naprawde kocham kogoś innego.
Kogoś kto kocha mnie tak samo mocno
jak ja jego w przeciwieństwie do ciebie.
A więc żegnaj ukochany byś szczęśliwy
zawsze był niedaj skrzywdzić się przez
los ale z losem zawsze bądż.
Dla Mirka od Małej.
Nick:NELI Dodano:2003-08-10 19:19:38 Wpis:TO NIE BĘDĄ ŻALE
TO NIE BĘDZIE WYZNANIE
WYZNANIE TEGO CO CZUJE DO CIEBIE
BO MYŚLAŁEŚ ŻE CIĘ ZDRADZAM
BO MYŚLAŁEŚ ZE CIĘ NIE KOCHAM
PROSZE PRZESTAŃ I POSŁUCHAJ MNIE
MOJE SERCE JEST TWOJE
A W NIM JESTEŚ TYLKO TY!!!
Nick:niunia Dodano:2003-08-04 09:44:29 Wpis:"Miłość jest wielkodusznie cierpliwa i życzliwa. Miłość nie jest zazdrosna nie przechwala się nie nadyma się,nie zachowuje się nieprzyzwoicie,nie szuka własnych korzyści,nie daje się rozdrarznić,nie prowadzi rozrachunkn krzywdy.Nie raduje się z nie prawości,ale się współraduje z prawdą.Wszystko znosi,wszystkiemu wierzy,na wszystko ma nadzieję,wszystko przetrzymuje.Miłość NIGDY nie zawodzi..." Taka jest właśnie moja MIŁOŚĆ-będę cierpliwa.
Nick:niunia Dodano:2003-08-01 20:36:34 Wpis:Smutek i żal w serduszku mam "ON"mówi,że to nie tak,że to wielki dar,że życie wieczne nam to da.Tak wiem to wspaniałe,ale co z sercem? tą"DRUGĄ POŁOWĄ"-wyrzucić,zapomnieć!?-miał być ochroną ochroną w tym złym świećie tak małej "kruszyny",która cierpi i płacze,a to z takiej przyczyny że stracić "GO" musi,choć nie chce,choć nie chcą oboje. Mimo iż serca rwą się do siebie i chcą być jednością,być razem szczęśliwi lecz w życie
Nick:Mała Dodano:2003-07-26 16:52:35 Wpis:Jakiego uczucia trzeba -powiedz.
By rozproszyć cienie pod oczami.
Jakiej pieszczoty by z kreski ust
Wyczarować
Pełnię księżyca lub kwiatu
Nick:Mała Dodano:2003-07-26 16:52:01 Wpis:Jkiego uczucia trzeba -powied.
By rozproszyć cienie pod oczami.
Jakiej pieszczoty by z kreski ust
Wyczarować
Pełnię księżyca lub kwiatu
Nick:Mała Dodano:2003-07-26 16:47:39 Wpis:Poznaliśmy się przez przypadek.
Zaprzyjażniliśmy się przez przypadek.
Ale nasza miłość to już nimorze być
przypadek.
Dla kochanego Misiaczka .
Nick:Mała Dodano:2003-07-26 16:40:13 Wpis:To w Tobie odnalazłam
Zagubiony czas dzieciństwa.
Niespełnione marzenia
które niedawały mi spokoju.
W tobie ujżałam blask słońca wschodzący.
Nawet gdy pada deszcz.
To w Tobie odkryłam miłość
Potężną i gorącą.
Dla mojego kochanego Misiaczka
Ps. tęsknie wracaj szybko
Nick:Mała Dodano:2003-07-26 16:31:31 Wpis:Raz tylko poznasz kogoś. J serce mu swe
dasz.J pójdziesz znów swą drogą lecz cień
już w sercu masz.Tak tródno jest zapomnieć
gdy serce ktoś ci skradł.Tak ciężko ci
ogromnie samotnie iść przez świat.


Jeszcze nie raz nie dwa nie trzy.
W twoich oczach zabłysną łzy .
Jeszcze nie raz odejdzie ktoś z kim
Chciał byś podzielić swój los
Jeszcze nie raz zrozumiesz że
Miłość miłość niejest łatwą grą.
Wystarczy raz popełnić błąd.
Żeby zbiegła gdzieś daleko stąd.
Nick:kicia Dodano:2003-07-24 19:38:13 Wpis:To wcale nie tak łatwo powiedzieć żegnaj
i o wszystkim zapomnieć odstawić na bok przeszłość i żyć od nowa tak jakby nigdy
nic sie nie zdarzyło tak jakby
Ciebie nigdy nie było.
Nick:Mała Dodano:2003-07-24 11:23:20 Wpis:Bez Ciebie jest pusto i oczom i ustom.
Śmiech schował się w kącie i śpi .
Wieczory się dłużą a jest ich tak dużo.
Nikt bliski niepuka do drzwi.
Bez Ciebie jednego tak wiele jest złego
smutno i płakać się chce.
Mijają soboty pamiętaj więc otym że komuś
bez Ciebie jest żle
Nick:Ricky Dodano:2003-07-07 10:26:36 Wpis:Mija czas, odkąd szczęście wyciągnęło do nas swe maleńkie rączki trzymając w nich duże czerwone serce...
My odważylismy się po nie sięgnąć...
Zniknął z mej twarzy smutek, odeszły gdzieś wszystkie czarne myśli, wszystkie niewyjaśnione sytuacje poszły w zapomnienie...
NA twarzy pojawił się usmiech, w sercu nietykalny spokój i szczęście, że MAMY SIEBIE...

Dla Kochanego Słonka - Słonko...
Nick:yetne mtym,te Dodano:2003-06-25 17:43:18 Wpis:kjndbfcxv tyhgn bh trn6tr5esyg
Nick:MEG Dodano:2003-06-25 17:41:11 Wpis:SZARA TWARZ ZA SZARA SZYBA SZAREGO ZYCIA PRZEGLADA SLAJDY TA SZARA PRZESZLOSC I TERAZNIEJSZOS PRZYSZLOSC TO PRZYKRE TEZ BEDZIE SZARA...
Wiersz jest o wiele dluzszy
Nick:dorcia Dodano:2003-06-14 19:47:32 Wpis:CICH PŁYNIE DESZCZYK PO SZYBIE
JESZCZE CISZEJ PŁYNĄ ŁZY
WIĘC NE PYTAJ KTO CIĘ KOCHA
BO TO ZAWSZE BĘDĘ JA
Nick:Karolcia :) Dodano:2003-06-09 20:27:48 Wpis:"Miłość jest jak bańka mydlana,
Gdy pęknie,
Drugi raz taka sama już nie powstanie,
Lecz nowa może być
Jeszcze PIĘKNIEJSZA..."
Nick:OYEY Dodano:2003-06-04 11:27:12 Wpis:PECH
na dywanie
po pianie
trawa

na podłodze
po drodze
szyba

po gruszce
na muszce
sól gorzka

krzesło to ma
nogę ułamaną
i tylko jedną

oyey
wybitny pisarz i krytyk
Nick:olka Dodano:2003-06-03 16:05:38 Wpis:Uczysz mnie wciąż czegoś nowego
podsuwasz szczęście
czasem kamień
przyczepisz do nóg
Lecz wiem, że czekać
mam jeszcze na to szczęście
co drogą mą jest
Życie me
Kocham Cię tak
Że wciąż biegnę aż tchu mi brak
Życie me
mam Cię przy sobie
Więc czego wciąż szukam
mego szczęścia? przecież Tyś nim jest
Darujesz mi wiosnę
a ja burzę widzę w niej
Darujesz lato
a ja uciekam by
znów nie zawieść się
Darujesz ziemię
a ja przeaczam to
Podsuwasz mi szczęście
a ja znów uciekam stąd
I biegnę
Przez świat gnam już tyle lat
W poszukiwaniu czegoś
co istnieje nie tylko w snach
We wnętrzu mym
Tyś przecież jest
Życie! Odnalazłam Cię.

"dzięki za pozdrowienia Edytko ja jestem z Zamościa a może my się znamy?:) jeżeli jesteś z Włodawy to jużpewnie będziesz wiedziała kto to napisał pozdrawiam wszystkicz:)"
Nick:Agnieszka15 Dodano:2003-06-01 09:46:34 Wpis:Miałam kiedyś marzenia wyarzały tak wiele moich uczuć i myśli były czyste i kryształowe jak woda dawały mi radość i szczęście dzięki nim wierzyłam w przeznaczenie w tym jedynym dniu pękły jak bańka mydlana utraciła wiarę w to co wierzyłam zapomniałam o tym o czym pamiętałam ale nie przestałam kochcać tego którego kochałam!!!
Nick:maly Dodano:2003-05-30 21:11:08 Wpis:nie umiem pisac wierszy ale bardzo mi sie podobalo
Nick:agentka Dodano:2003-05-30 19:12:36 Url:---- Wpis:Zaczarowany jak mała kukiełka I nie wiedziałem jak siła jest wielka
Siła Miłości,Uczuć,Pragnienia
Która człowieka naprawdę zmienia
W kogoś lepszego,wartościowego
W kogoś co czyni wiele dobrego.


Życie jest piękne gdy żyć się umie
Dzisiaj to mogę powiedzieć w dumie
Bo miałem nadzieję jej nie straciłem
Dzięki niej żyłem dzieki niej śniłem.


I tak ja człowiek- zwyczajny szary
Szukałem Kobiety szukałem Wiary
Wiary w swą Miłość,życie szczęśliwe
Co dotąd było szare i siwe
Teraz barwami me życie napełnia
Mogę swe każde marzenia spełniać

Znalazłem Miłość,znalazłem Wiarę
A może w gwiazdach tak było pisane
Tego już niewiem,nie muszę wiedzieć
Mogę wam jednak szczerze powiedzieć
Dla naszej duszy pokarmem jest wiara
To żaden Grzech to żadna Kara.
Nick:mała Dodano:2003-05-25 23:00:44 Wpis:do mojego kochanego Łukaszka:
Dzięki...
za małe szczęście,
za każdy życia krok,
za dobrych ludzi,
za to...
że jesteś
byłeś
i pewnie będziesz
a kiedy sie wypalisz
dzięki Ci i za to
I za wszystko co następne
wieczne
niweiadome...
Nick:irek Dodano:2003-04-27 16:27:55 Wpis:26/04/2003
Każdy pomysł mój legnie w gruzy?
Obojętnie czy pomysł mam "mały" czy "duży";
obojętnie,pali na panewce,wykłada się,
czyżby Bóg dobry pouścił mnie?
jeśli kiedykolwiek ze mną był,
tak,wiem,jestem jak "pył",
jestem tak jak jakiś "proch" ;
opuszczę kiedyś ten okropny "mrok" ?,
tą czarną ciemnie,
czy taki całkiem "nikt" jest ze mnie,
że do niczego się nie nadaje?.
Wcale mi się tak nie wydaje,
na pewno do czegoś komuś się przydam ;
może kiedyś wiersze wydam ?.
Niedługo znajdę jakąś pracę,
dobrze,poczekam i zobaczę,
by ją zdobyć,robię co mogę ;
kiedy wreszcie ujrzę TĄ DROGĘ ?
Nick:irek Dodano:2003-04-25 09:31:46 Wpis:Kwiecień minął,maj już mamy,
dalej piszę,nie dam plamy ;
w maju roku zeszłego
napisałem coś takiego:
Uśmiechaj się,proszę,jedno mam życzenie,
jestem jaki jestem,pewnie się nie zmienię,
nie zmieniaj się także Ty,
gdy na twarzy masz uśmiech - wtedy lepiej mi,
na twarzy Twej uśmiech wygląda wspaniale,
mógłby żadko z niej znikać,lub najlepiej wcale,
mógłby cały czas Twą buzię zdobić ;
powiedz mi ,jak mam to zrobić ?
Czy w ogóle możliwa jest taka rzeczywistość,
byśmy się wciąż uśmiechali - bardzo piękna przyszłość.
Zawsze kochać będziesz mnie ? ja też Ciebie będę!!!
w czynach to pokażę Ci,nie tylko gawędę.
Taką moją miłość masz,pokaż jaka Twoja,
nigdy nie zawiedziesz się Ukochana moja,
miła tylko dla mnie bądź,uprzejma bądź,
tylko tyle w zamian chcę i możesz mnie wziąć.
Nick:ely Dodano:2003-04-24 20:51:20 Wpis:Pocaunek jest jak baton wypełniony słodkościami ale szybko się kończy tak jak nagle się pojawił.
Nick:irek Dodano:2003-04-22 11:17:51 Wpis:Czas nie może mówić,
w czasie się można odnaleść lub zgubić
lecz skoro już o czasie mowa,
w czasie się rozgrywa historia owa
...może by zacząć od nowa ?
przyszła do mnie myśl,by coś w życiu zmienić,
cóż więc,może by się z Marzenką ożenić ?
wiem,wszak dopiero co była sprawa rozwodowa,
a jak bym się znów ożenił,by od nowa
zacząć,tym razem z Marzenką "podróże-podboje"
a co w życiową podróż - we dwoje ;
pomyślnie układa się nam wszelkie pożycie,
razem czujemy się wyśmienicie.
Gdy rozstajemy się każde z nas to samo czuje,
że drógiej połowy serca brakuje ;
możeby nasz związek zalegalizować ?
imprezkę weselną zorganizować ?
taką w gronie przyjaciół i najbliższych,
zapytałem o to Marzenkę - jak myślisz ?
jak zapatrujesz się na cywilny ślub ?
Ona,w odpowiedzi na szyję mi, śiup,
z uśmiechem na mnie się uwiesiła,
-chciałabym by się w czerwcu odbyła,
byśmy ślub właśnie w czerwcu wzięli,
na przyjęciu tort z truskawkami mieli,
oczywiście ze świeżymi,
nie smażonymi,czy mrożonymi.
Powiedziałem Marzence:dobrze,wspaniale ;
żyć dalej razem nie wachamy się wcale,
trzeba się powoli do tego szykować ;
Ty dobry Boże swą drogą nas prowadź.
Termin ustalimy,gości zaprosimy,
...gdy piękny czerwiec zawita do nas,
mówić się będzie już "o nas",
a nie o każdym z osobna,
zmiana taka zaistnieje drobna ;
Marzenka nosić będzie nazwisko moje
i w JEDNOŚCI żyć będziemy OBOJE !!!
Doczekamy momentu takiego,
gdy uprawomocni się rozwód małżeństwa pierwszego,
które to zawarłem pochopnie,
postąpiłem wtedy bardzo nieroztropnie.
Wiem,że Bóg mi to wybaczył,
jak szczęśliwy jestem z Marzenką zobaczył,
pozwoli mi już świadomie zacząć od nowa ;
odnalazła się moja "druga połowa".
Tak w całym wnętrzu czuję,
Marzenkę mieć przy sobie potrzebuję,
potrzebuje mnie Ona,
że inaczej jest nikt mnie nie przekona.
Slub weźmiemy,miłość i wierność przyrzekać będziemy ;
tym razem te słowa wypowiem świadomie,
o szczęściu naszym,świat się dowie.
Co dzień,że kocham Marzenkę przekonuję ;
Tobie dodry Boże bardzo dziękuję,
Ty nasze drogi skierowałeś ku sobie,
odnależliśmy się DZIĘKI TOBIE !!!
DOJDZIEMY DO TEGO DNIA KROK PO KROKU,
CZY BĘDZIE TO TEGO ROKU ?
Nick:irek Dodano:2003-04-22 10:00:07 Wpis:Powstało to w kwietniu 2002r:
Dużo emocji przeżyłem,
na rozwodowej sprawie (ostatniej) byłem,
nareszcie rozwód uzyskałem,
czwarty miesiąc oczekiwałem,
aż sprawa się zakończy wreszcie,
tak by wiadome już było w mieście:
Marlenka jest wolna! nareszcie!!!
Zainteresowani teraz ruszą śmiało,
w życiu Marlenki,oj!,będzie się działo,
nastąpią same pozytywne zmiany,
spośród wielu, zostanie wybrany,
ten jeden,który jest jej godny,
z charakteru do niej podobny ;
prawdziwa jej "dróga połówka".
Gdy nadejdzie czas,powie jej dwa słówka,
które to i Ona kiedyś wypowie,
jakie słówka ? ten tylko się dowie,
który rzeczywiście na nie zasłuży,
(duchowo),uwierzcie,musi być duży,
tak,by Marlenka,choć sama jest(fizycznie) mała,
w jego oczach "iskierkę" dojrzała,
ta iskra płomień rozpaliła
i żadna siła go nie ugasiła.
Spotka się kiedyś z prawdziwą miłością,
odnajdzie ją !!! z całą pewnościa!!!
Nick:irek Dodano:2003-04-19 10:34:57 Wpis:Od kiedy Marzenka w me życie wskoczyła,
wielka się rewolucja we mnie poczyniła,
znajomość z Nią, mi uświadomiła,
że istnieje międzyludzka MIŁOŚĆ PRAWDZIWA!
Malutka jest,słodka i taka...KOCHANA,
każdego dnia myślę o niej od rana,
może uznacie mnie za wariata,
bo żonę zostawiłem po siedmiu latach ;
krzywdy jednak nikomu nie robię,
właśnie uświadomiłem sobie,
że jeśli z Marlenką zostanę,
będę największym w świecie pacanem.
Kochać jej nie umiem,nigdy nie umiałem,
patrząc wstecz na moje życie,się o tym przekonałem,
rzeczywistość to pokazała mi,
za to teraz jestem z Marzenką i
jesteśmy bardzo szczęśliwi!
Dlaczego ludzi to dziwi ?
Tak to jest,każdy dobrze wie,
łatwo zrozumieć siebie a drugiego NIE!!!
Nick:irek Dodano:2003-04-19 10:21:40 Wpis:Piszę dla Ciebie prawie co dnia,
piszę,co czuję,bo wszakże ja:
kocham Twoje piekne,niebieskie oczy,
koczam cały czas,w dzień,w nocy,
kocham Twoje rączki i dłonie wspaniałe
i nóżki kocham, kocham stopki małe,
kocham włosy,uszy,nosek ;
Ty też mnie tak kochaj! bardzo Cię proszę!
Kocham pazurki,ząbki,rzęsy,
jesteś moim ziemskim skarbem - największym!
Kocham pieprzyki na Twoim ciele,
chcę je wszystkie całować,choć ich jest wiele,
języczek kocham,usteczka też ;
wszystkio Twoje kocham,przecież o tym wiesz,
kocham piersi,pośladki jędrne ;
gdy nie ma Cię przy mnie,to powoli więdnę,
lecz kiedy przychodzisz w moje ramiona,
wtedy pustka już jest zapełniona.
Nick:irek Dodano:2003-04-19 10:07:23 Wpis:Marzenka to śliczny mój Aniołek mały,
jakieś "dobre wiatry" do mnie Ją przywiały,
jak to dobrze wiatr wiał w stronę moją ;
dobrowolnie przyszła, po to bym pojął,
byśmy pojęli oboje,
że przez życie mamy iść dalej we dwoje,
byśmy objęli ten fakt świadomością,
że jesteśmy "JEDNOŚCIĄ" !!!
Nick:irek Dodano:2003-04-18 09:56:05 Wpis:Wspaniale jest wreszcie odnaleść swą drogę,
co w tedy się czuje,opisać nie mogę,
uczucia żadną miarą nie da się odmierzyć,
trzeba je przeżyć!!!.
Nick:irek Dodano:2003-04-18 09:50:42 Wpis:Wydawać się może dziwne, szalone,
że tak wspaniałą zostawiłem żonę,
ja jednak już dawno kochać Ją przestałem,
jeśli kiedykolwiek kochałem.
Jaki tego dowód ? wiecznie Ją zdradzałem,
inne panny w swych ramionach miałem ;
na ślub się zgodziłem,bo się obawiałem,
"co o Niej ludzie powiedzą?" ,
gdy się o ciąży dowiedzą .
Prawda jest taka,ludzie nic nie wiedzą,
miast żyć swoim życiem,w cudzym siedzą,
o cudzych błędach i potknięciach plotkują,
z tym im jest dobrze,wspaniale się czują.
Jej mama tak rzekła,rozmawiając ze mną:
żenisz się czy nie?, mnie jest wszystko jedno!
tak jak to z nią miał się ożenić ;
przeszłości jednakże nie da się odmienić,
tego co złe,tego żałuję,
odszedłem,zauważywszy iż życie Marlence rujnuję,
że Ona miast błyszczeć u mojego boku,
z dnia na dzień zatraca "iskrę" w oku.
Chcę by błyszczała,swoim życiem żyła,
bardzo tego pragnę,by SZCZĘŚLIWA BYŁA!!!
Nick:irek Dodano:2003-04-18 09:31:55 Wpis:Lubisz życzenia dostać od kogoś ?
pytam,bo ze mnie jest taki jegomość,
który dobrze życzy każdemu,
taki już jestem,sam nie wiem czemu?
Twoje szczęście z moim jest związane,
jak koło, jedno w drugie wpisane,
to termin z rysunku technicznego ;
przechodzę do życzeń dla "chuligana" mojego":
byś zawsze była rozradowana,
trosk i kłopotów jak najmniej miała,
byś bez przerwy się uśmiechała,
Zawsze,że KOCHAM CIĘ pamiętała,
byś i Ty mnie kochała,
drogą do szczęścia wiecznego zmierzała,
byś na mnie podczas tej drogi się wspierała.
Jeszcze jedno napiszę zdanie,
wiesz,już tak pozostanie,
że promieniuję,gdy na Ciebie patrzę,
Twoim "słoneczkiem" będę już zawsze,
naszej miłości nie da się zniszczyć :
"gwiazdka" w "słoneczku" tak pięknie błyszczy!!!
Dopuki słońce świeci na niebie,
doputy ja będę dla Ciebie,
byś mogła dla mnie świecić najjaśniej,
dopuki słońce na niebie nie zgaśnie!!!
Nick:irek Dodano:2003-04-18 09:08:33 Wpis:Kiedyś Marzenka mnie tak spytała:
jakiego kwiatka miano nosić bym miała ?
Nie jest to przecież tródne pytanie,
więc w kilku słowach odpowiem na nie.
Zależnie od tego jaka jest Twa mina,
różne kwiatuszki mi przypominasz,
ważne jest także Twoje zachowanie ;
bywa Marzenko że Różą się staniesz,
masz ostre kolce, ja uważam na nie,
Bratkiem jest Marzenka, Lilią, Tulipanem,
Gerberą, Goździkiem, wszelkim kwiatem znanym.
Jako Twój "ogrodnik" Ciebie obserwuję,
jak tylko umiem, tak pielęgnuję ;
za to chcę: Twój uśmiech - on znaczy "Dziękuję".
Nick:irek Dodano:2003-04-11 12:50:02 Wpis:Styczeń to miesiąc był przełomowy,
czy napisałem jakiś tekst nowy?
A jakże,
piorunem od miłości dostałem wszakże,
w inny wymiar ten cios przeniósł mnie
i napisałem wtedy,że:
obojętnie,czy jestem trzeźwy,czy "zrobiony"
wiem,że nie jestem mężem mojej żony,
bo rozumem,ciałem i sercem jestem z Marzenką,
mam Ją za osobę BARDZO WIELKĄ.
To co do Niej czuję,staram się przekazać
i nie mam zamiaru nigdy się poddawać.
Marzenka jest dla mnie KSIĘŻNICZKĄ,
najjasniejszą gwiazdką, kobietką PRZEśliczną;
delikatne Jej rączki,gdy mnie dotykają,
moc uzdrawiającą chyba w sobie mają;
gdy na swym ciele dotyk Jej poczuję,
każdy ból natychmiast sam ustępuje.
Dzisiaj znów od życia prezencik dostałem,
pierwszy raz "gwiazdeczkę"moją całowałem,
na reszcie słodki smak Jej ustek poznałem.
Usteczka te śmieją się do mnie dość często,
ja zadowolony bardzo jestem przez to.
Wierzę,że jset dla mnie malutka Marzenka
w moich oczach błyszczy,do prawdy jest piękna:
kształtne,małe stopki i gładziutkie nóżki,
dwa jędrne pośladki,pępuszek słodziutki
w centrum się znajduje gorącego brzuszka,
pilnie nasłuc***ą,co mówię Jej uszka,
Jej oczka tak mądrze na świat zaglądają;
piersi,choć nie wielkie lecz piękny kształt mają.
Kobieta to dla mnie jest wymarzona;
nie muszę zgadywać,to na pewno ONA.
Nick:irek Dodano:2003-04-11 12:29:13 Wpis:Idzmy dalej tymi śladami;
co mi tam,podzielę się z Wami,
mamy styczeń 2002 rok,
robimy następny krok:
myślę,wierzę,czuję,że dobrze wygrałem,
wiem już na pewno,że się zakochałem,
to co czuję w sercu doprawdy jest Wielkie,
tak bardzo się cieszę - KOCHAM MARZENKĘ.
A za co ją kocham?...że mi zaufała i choć jeszcze nie wie swe serce mi dała,
chcąc radość wyrazić,pisać próbuje,
słów by to opisać jednak nie znajduję,
gdyż słowem się nie da opisać uczucia,
żeby zrozumieć - poczuć byś to musiał,
lub musiała
(w razie gdyby to panna czytała).
Popatrzę,poczekam,się nie irytuje,
gdy wyrazi pragnienie,wtedy być z Nią spróbuje.
Z kim? - tak napisałem kierując swą ręką,
dla przypomnienia powiem - z Marzenką!!!
Malutka jest,śliczna,do tego młoda,
dzień,gdy ją poznałem to dla mnie nagroda,
nagrodą są wszystkie spędzone z Nią chwile,
zawsze mi Jej mało,choćby nie wiem ile
razem ze mną godzin przebywała,
aż trudno to pojąć - taka jest wspaniała;
taka uczuciowa i delikiatna,
mówiąc krótko:moja dusza bratnia.
Wiem,stanie się w końcu, pewnego dnia
uwierzy i zrozumie,że dla Niej jestem ja;
z tegoż faktu jest dla mnie ogromna radocha
bo kiedyś mnie na pewno Marzenka pokocha.
Nick:irek Dodano:2003-04-09 11:39:55 Wpis:Z pomagania tego,"coś" kiełkuje i wzrasta,
działać na mnie zaczyna...taka mała niewiasta.
Teraz jest grudzień,minął miesiąc cały,
zobaczcie,jak się uczucia pozmieniały?
Nie mogę już dłużej być mężem Marlenki,
me serce mocniej bije do małej Marzenki;
jest wspaniałą moją przyjaciółką,
gdy nie ma jej przy mnie,myślę o Niej w kółko
i nie mogę o Niej przestać myśleć wcale,
zaś kiedy jest przy mnie - czuję się wspaniale,
iskierka w mym sercu w płomień się zamienia,
ależ mi gorąco od tego płomienia...
Gdy siedzimy razem,u mnie na huśtawce:
przytulam się do Niej,po rączkach Ją głaszczę,
przyglądam się w lustrze buzi Jej odbiciu,
tak jak przy niej chyba nie czułem się w życiu.
Oczy Marzenki to "duszy" odbicie,
kiedy w nie zaglądam,wtedy moje życie
znów nabiera sensu i prędkości,
do prawdy szalęję wprost z namiętności.
Prawie jeść nie muszę;wystarczy Marzenka,
Ona jest dla mnie jak "kromka" PRZEwielka,
jest jak napęd hiperatomowy,
z nią na koniec świata iść jestem gotowy.
Chcę się z Nią spotykać,rozmawiać,przebywać,
byśmy mogli razem życia używać.
Nie wiem,czy uczucie to zaakceptuje,
ja Bardzo Ją Kocham - tak w sercu mym czuję.
Wkrótce moja dusza się o tym przekona,
czy miłość moja jest odwzajemniona;
w tym momencie nie wiem co się z "nami" stanie,
wiem,że przyjaciółką moją ZAWSZE POZOSTANIE.
Nick:irek Dodano:2003-04-09 11:04:38 Wpis:Czyżby Stwórca znał nasze pragnienia?
Mam jeszcze wiele do opowiedzenia.
Pomagam komu mogę,zawsze pomagałem,
w poprzednim tekście o tym już pisałem;
tak,ale i ja także pomoc otrzymałem,
gdy tylko takowej potrzebowałem.
"Złota reguła" z Biblii weszła w moje życie,
w Ewangelii Mateusza - tam ją ujrzycie,
siódmy rozdział,werset dwunasty;znajdziecie,
po zapoznaniu się z nim sami powiecie,
że to prawda,nie do podważenia,
zresztą,niech każdy sam ocenia.
-pomaga mi bardzo moja przyjaciółka,
niegdyś chuligan,teraz życia szkółka
szybko Ją na ziemski padół sprowadziła
i z Bożą pomocą się zmieniła,
zmieniła na lepszą i żaden *****oła
już nigdy w jej głowie namieszać nie zdoła;
choć się starają,choć próbują jeszcze,
jednak Ona wcale słuchać ich nie chce.
Oczęta jej piękne są czujne i patrzą,
by w życiu nic złego już nigdy nie zaszło.
Sama przyjaciela we mnie zobaczyła,
gdy o swojej "krzywdzie" szczerze się zwierzyła.
Zaszczyt to dla mnie jest na prawdę wielki,
wszakże przyjacielem mogę być Marzenki -
- młodziutkiej "księżniczki" z duszyczką aniołka;
wiem,że teraz z łatwością rozpozna "kołka",
który oszukuje,ściemnia i bezczelnie kłamie,
taki ktoś natychmiast kopniaka dostanie.
Nastaną niedługo takie czasy piękne,
że wspaniały książe odnajdzie Marzenkę,
a może to Ona sama go odszuka?
bo prawda jest taka,że znajdzie - kto szuka.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte
i u bram miłości wystawić swą wartę;
miłość powolutku wszystko ułoży,
w odpowiednim czasie brama się otworzy
i Marzenka mała,panna urodziwa
będzie po wsze czasy z księciem swym szczęśliwa.
Nick:irek Dodano:2003-04-09 10:20:14 Wpis:A kuku !To znów ja!!!
Podobała się historia ta?
Teraz opiszę małżeństwa "agonię"-ostatnie tchnienia;
pomału się wszystko zmienia,
listopad 2001r - czas owej akcji,
przystępuję zatem do relacji:
- choc jestem grzeczny i nie oszukuję
Marlenka takiego mnie nie akceptuje,
cały czas przeciwko mnie się buntuje.
Gdy radzę (dobrze), by pomoc jej nieść
w odpowiedzi słyszę taką treść:
"czemu mnie gnoisz" i "poniżasz mnie"
widzi we mnie wroga a twierdzi,że nie.
Nie dziwię się wcale,bo wiele "ran" ma,
a kto je zadał?...tak,niestety ja.
Spotykać się nie mogę z innymi pannami
gdyż serce Marlenki pokryte "cierniami"
nie zgadza się już na żadne układy;
żyć dłużej w małżeństwie nie damy już rady.
Wiem,że będzie lepiej,gdy się rozstaniemy
i od siebie wolni dalej żyć będziemy;
wychowywać córkę - to nasz cel jest wspólny,
by się to udało...bądzmy przyjaciółmi.
Kiedyś przyjaciółmi byliśmy dobrymi,
może do tych czasów teraz powrócimy?.
Staram się pomagać wsystkim dookoła,
służę dobrą radą,kiedy "łapią doła";
z tej pomocy jest dla mnie wielka uciecha,
bo kto z niej skorzysta,zaraz się uśmiecha,
uśmiecha się szczerze do mnie jak do brata
a uśmiech to cenna jest dla mnie zapłata.
Wierzę,że mą "misję" Bóg mi wynagrodzi
tak,bym uśmiechnięty już ZAWSZE mógł chodzić.
Nick:irek Dodano:2003-04-08 11:41:07 Wpis:Jak ten czas szybko płynie - ekspresowo,
historię Wam nakreślę nową,
aktualną,sięgającą dzisiejszego dnia;
w rolach głównych jestem: ja
moja była żona Marlena
i obecna panna - Marzena.
Piszę dla przestrogi;
gdy przygotowuje się ktoś do drogi,
która rzutuje na przyszłość całą...
zanim to będzie się działo,
należy poczynić przygotowania,
przemyśleć,potem przystąpić do działania;
nie z marszu,chop siup - bo muszę
a potem przeżywać katusze,
wyrzuty sumienia,rozterki,
doprawdy ból jest TAK WIELKI...
nikomu nie życzę takiego
i właśnie dlatego
"drogę" należy przemyśleć
w swym sercu oraz w swym umyśle.
Bardzo bolesne pomyłki bywają
obydwu "stron" dotykają,
jest doprawdy okrutnie:
co dzień spory,stresy,kłótnie,
cierpi dziecko lub dzieci - niewinne!!!
oby Wasze życie było inne.
Koniec dla mnie nie okazał się tragiczny
jest z tego związku "Aniołek" śliczny;
jednak nie ma "normalnego" domu -
- rodzice osobno - potrzebne to komuś?.
Marlenka sama,wciąż bez faceta,
przykro mi,dla mnie była NIE TA;
to czyjaś "brakująca połowa"
czyja? - nie moja w tym głowa.
...jak to z nami było?...osiem lat w tył,
już wiem,jaki to dzień był:
dwudziestego drugiego kwietnia,osiem lat temu
"coś" skłoniło mnie ku temu,
skłoniło do zawarcia małżeństwa
po prawie trzech latach narzeczeństwa.
Ślub biorąc jednak popełniłem błąd,
tego jestem (teraz) pewien, wiecie skąd?,
przemawiają za tym przebyte doświadczenia,
zaistniałe fakty,czy mam je wymieniać?
:już przed ślubem wielokrotnie Marlenkę zdradziłem,
kiedy chłopakiem jeszcze jej byłem;
po ślubie postępowania swego nie zmieniłem.
Widocznie Marlenki kochać nie umiałem
lub prawdziwie jej nie kochałem,
grzechu cudzołóztwa się dopuszczałem...;
kiedyś o wszystkim jej powiedziałem,
że krzywdy te wybaczy mi - tak myślałem.
Teraz już wiem i każdy to wie,
wybaczyć można lecz zapomnieć NIE!!!
Przez kolejne cztery lata grzeczny byłem;
spotykałem się z pannami ale nie grzeszyłem,
małżeństwo moje naprawić próbowałem,
w sierpniu 2001r się przekonałem
i wreszcie do mnie dotarło to -
- małżeństwa się nie da naprawić bo,
gdy mąż dopuści się cudzołóztwa,
żona nie może już kochać OSZUSTA;
zaufania - podwaliny związku brakuje,
na jakim więc podłożu wybudujesz?.
Podczas siedmiu lat związku naszego
razem krótko mieszkaliśmy,dlaczego?,
źle się między nami działo...
cóż niestety...się stało.
Ja wolałem sam mieszkać,Marlenka z mamą,
parą byliśmy słabo dobraną;
nigdy nie byliśmy "jednością",
teraz to mogę już stwierdzić z łatwością.
Dwa razy po jedenaście miesięcy razem mieszkaliśmy
jednak ani razu szczęśliwi nie byliśmy;
wpierw szczęśliwy nie byłem,bo z jej mamą mieszkałem,
do tego jeszcze Marlenkę zdradzałem,
wydawało mi się,że w innej się zakochałem,
gdy tylko mogłem z domu wybywałem
i całe noce w knajpach spędzałem;
papierosy paliłem,piłem,dragi brałem,
coraz bardziej od Marlenki się oddalałem.
Kolejne trzy lata w kawalerce żyłem,
bogate życie towarzyskie prowadziłem.
W marcu 2000r na inne mieszkanie się przeprowadziłem,
we wrześniu żonę z córką sprowadziłem,
że szczęsliwy będę przekonany byłem
jak się jednak okazało,znów się pomyliłem.
Cały czas "na piasku" budować próbowałem,
że to nie ma sensu się przekonałem,
ubrania swoje spakowałem,
to,czego się dorobiłem Marlence oddałem,
odszedłem od niej,rozwód wziąłem,
na nowo swe życie układać zacząłem.
W listopadzie 2001r Marzenkę poznałem,
w dyskotece,gdyż tam pracowałem -
- pracownika ochrony funkcję spełniałem.
Z Marzenką się bardzo zaprzyjaźniłem,
to dobrze, bo bardzo samotny byłem;
Ona też od losu "prztyczka w nos" dostała,
do dziś się cieszy,że mnie poznała.
Z czasem miłość się w nas zrodziła,
od przyjaźni do miłości jest krok - tak to bywa;
teraz dopiero wiem,że KOCHAM PRAWDZIWIE,
tak ogromne uczucie do Marzenki żywię.
Chcę z Nią:sprzątać,gotować,odkurzać,prasować,
prać,przytulać się,kochać,żartować,
spacerować,biegać,spać,naczynia myć...
wszystko chcę z Nią robić - po prostu z Nią ŻYĆ!!!
Nick:Adam Buse Dodano:2003-04-05 23:43:19 Wpis:LOL!
Nick:irek Dodano:2003-04-04 11:07:12 Wpis:Witam,wybaczcie,że wczoraj nie pisałem
bardzo dużo ważnych zajęć miałem;
wiecie,szukam pracy - straszna poniewierka
w moim mieście znaleźć pracę to sztuka jest wielka
znalezienie owej graniczy wręcz z cudem,
wiąże się na pewno z niebywałym trudem.
Wiem bo tego na sobie doświadczam
i z całą odpowiedzialnością oświadczam,
że gdy nie ma się układów i znajomości
to z człowieka zostaje skóra i kości.
Dlaczego tak twierdzę? już o tym wspomniałem
takiego doświadczenia sam zaznałem ;
kiedyś był ze mnie spory "kawał chłopa"
lecz od życia dostałem "kopa" ;
ważyłem 92kg ,to wszak nie mało,
wiecie ile teraz ze mnie zostało?
...żadnej diety "cud" nie stosowałem
a wczoraj na wadze 74kg ujrzałem.
Osiemnaście kilogramów uszło w powietrze,
ciekawe czy się jeszcze "wywietrze"?.
A szanse są duże bo nie mam pieniędzy,
nie mając układów żyć mi przyjdzie w nędzy?
Cały mój dorobek już sprzedałem,
gdy na czynsz i jedzonko potrzebowałem
kasy, bo bez kasy dzisiaj żyć się nie da.
Czy mam się w niewolę zaprzedać?
Wiele razy słyszałem, że nie jestem głupi
...może ktoś moje zdolności kupi?
No właśnie, jakie mam zdolności?
-wiersze piszę na wszelkie okoliczności,
niepowtarzalne, a jakiej są jakości?
to już sami zdołacie określić;
co jeszcze potrafię,postaram Wam nakreślić:
zespołem ludzi mogę kierować
miałem sposobność kiedyś spróbować,
pracowałem z 12-to osobową załogą miłycz pań
w "delikatesach" kierownikiem byłem dlań ;
organizowałem różnorakie promocje
towarzyszyły temu niepowtarzalne emocje,
ten czas już minął,czy bezpowrotnie?
bez pracy czuję się PRZEOKROPNIE.
Wszystko się zmieniło; wszystko?... może nie
-dobry humor nie opuszcza mnie,
zamiłowanie do pisanie wierszem też zostało
i wciąż mam nadzieję i to nie małą,
że z pomocą Boga komuś się przydam,
może moje wiersze wydam?
lud otrzymam konkretną propozycję współpracy
bo najbardziej na świecie potrzeba mi PRACY!
Wszystko inne niezbędne do życia mam
POMOCY, LUDZIE , jest KTOŚ TAM ?
Nick:irek Dodano:2003-04-02 09:38:54 Wpis:Wczoraj jeden wiersz do księgi dodałem
a w nim o szczęściu moim napisałem,
dzisiaj zapodam coś innego
choć mam wiele wierszy,to ani jednego
jeszcze nie wydałem,mało kto je czytał,
pozwólcie zatem ażebym zapytał,
gdzie i do kogo mam się zwrócić z tym
by moje zamysły wprowadzić w czyn ?
czy znacie może literacką agencję,
która pochłonęłaby moją twórczą potencję;
bardzo wiele w mom życiu się dzieje
bywa,że płaczę,częściej jednak się śmieję,
czasem zrywam "bratki", zdarzają się "róże"
-wtedy w"dole"siedzę; gdy "bratki"-na górze.
Ogólnie pogodne mam usposobienie;
z utęsknieniem czekam na radosne zdarzenie,
na dzień,który przyniesie nowinę niebywałą,
że kogoś zainteresowało...
-"poznać chcę wszystkie wiersze twoje"
uśmiechnięte będzie oblicze moje,
gdy usłyszę takie krzepiące słowa;
to dopiero będzie rozmowa.
Nie chodzi mi wcale o fortuny zdobycie,
ja lubię wierszem opisywać życie,
codzienne zdarzenia,upadki i wzloty
"szmeranie strumyka" i "burze" i "grzmoty".
Poszukuję osób,które lubią też "tak"
od takich czekam na znak.
Mogę pisać cokolwiek...bajki dla dzieci,
dosłownie wszystko,wszystko jak leci,
edukacyjne - do szkoły rymowanki,
o zwierzątkach,ludziach;do gazety,czytanki;
poważne,komiczne ; zgryźliwe raczej nie -
- "nie oceniaj innych - nie ocenią cię" -
taką mam regółę staram się jej trzymać;
kończę powoli bo muszę "wyginać",
takiego słowa młodzież używa
by określić,że wybywa
czyli miejsce zajmowane opuszcza ;
uwaga, kończę POZDROWIENIA WYTŁUSZCZAM,
a raczej piszę dużymi literami,
WSZYSTKIEGO DOBREGO, ŻEGNAM SIĘ Z WAMI !!!
Nick:irek Dodano:2003-04-01 11:35:45 Wpis:Mam napisane w kajecie całe mnóstwo wierszy,
około rok temu napisałem pierwszy,
wcześniej nie ciągnęło mnie do pisania,
wszystko się zaczęło od momentu poznania
najwspanialszej w świecie dziewczyny - kobiety.
Ona chyba nie jest z tej planety,
jest od wszystkich, które znam inna
kochająca,czysta i taka...niewinna.
Poznaliśmy się gdy zamożny byłem,
na dziś dzień wszystko straciłem,
ja śmiem twierdzić jednak, że zyskałem
bo wcześniej takiego uczucia nie znałem.
Pomimo krachu finansowego czyli braku kasy
nie zboczyliśmy z naszej wspólnej trasy,
przeciwnie związek nasz raczej się utwierdził,
nie, żeby brak kasy mnie nie mierził
ale teraz wiem co to KOCHAĆ i kochanym być,
z Nią mogę z pewnością przez życie iść,
cokolwiek się dzieje nic nas nie rozdzieli,
piszę to do Was byście wiedzieli,
że pomimo "krytycznych czasów tródnych do zniesienia"
spełniają się najskrytsze marzenia;
można odnaleść swoją bratnią duszę,
jeszcze tylko jedno dodać muszę:
nie marzyłem nigdy o pieniądzach wielkich,
o pałacach, służących i wygodach wszelkich;
chciałem znaleźć kogoś takiego jak ja,
wierzyłem, że ktoś jeszcze takie wnętrze ma.
Poszukiwania moje sukcesem zakończone,
jakże wspaniałą będę miał żonę;
jak z bajki dosłownie jest panna ta
a do tego Marzena na imię ma.
Nick:Kocica Dodano:2003-03-19 00:36:34 Wpis:Brawo,brawissimo Hrabino ja bym tego nie umiala tak ujac,ale duze chlopczyki bawia sie nie tak jak dawniej olowianymi zolnierzykami ,i najgorsze ze nie maja dobrego planu strategi pokojowej.tylko bum iiiii, bylo sobie zycie. Nie chce zasiac paniki wrecz odwrotnie ,refleksje nad tym co zgubilismy po drodze w gonitwie przez zycie- Pozdrawiam wszystkich.
Nick:hrabina Dodano:2003-03-18 14:05:38 Wpis:Przed domem
Na schodkach w półmroku
Widzę postać malutką
Podchodzę. To ty Nowy Roku?
Czemu tak siedzisz cichutko?
Spójż tam!
Weselą się ludzie
Szampan, okrzyki!
Czemu tam nie pójdziesz?
Chciałbym być dobry, spokojny
Bez nędzy, chorób i wojny
Martwię się,że mi się nie uda
Wokoło zawiść, obłuda...
Jakim ogłoszą mnie ludzie
Kiedy nadejdzie grudzień?
Nick:hrabina Dodano:2003-03-18 14:01:11 Wpis:Jakkolwiek mnie nazwiesz
Pozostanę nienazwana
Kimkolwiek dla ciebie jestem
Nie jestem dla ciebie

Złotem, srebrem i czerwienią
Płyną nasze słowa

Piękny jest ten ptak
Złoto-srebrno-czerwony

Ale ten ptak nie ma skrzydeł
Nigdy nie doświadczy podniebnych akrobacji...
Nick:Kocica Dodano:2003-03-17 01:06:03 Wpis:Uwaga, podlych ludzi, pseudo przyjaciól wkolo nas jest duzo,trudno juz rozpoznac kto przyjaciel a kot wrog. Ktos kiedys powiedzial od przyjaciol strzez mnie Boze,z wrogami poradze sobie sam.wraz z mijajacymi latami zrozumialam co autor mial na mysli./ Pozdrawiam i uwazajcie na "przyjaciol".
Nick:grembus Dodano:2003-03-03 23:33:09 Wpis:Kornelia co ci sie pomieszalo i prosze nie szpieguj mnie w sieci ;p
« 1 2 »