Nick:ArekOi
Dodano:2003-03-10 21:50:38
Url:do Mucki! dziekuje :*
Wpis:4834930
Aniu Milosci moja!!!!!!! :*****************
Dziekuje :*
|
|
|
|
|
|
|
Nick:ArekOi
Dodano:2003-03-10 21:47:23
Url:do Mucki! dziekuje :*
Wpis:4834930
Aniu Milosci moja!!!!!!! :*****************
Dziekuje :*
|
|
|
Nick:mućka
Dodano:2003-03-09 16:27:00
Url:TAK TESKNI MI SIE...
Email:ZANBAYCHZCY ESLIAE ONCI EM EWIIWE ME ICNO EAILSE YCZHCYABNAZ
Wpis:no to pisze cos zeby było wpisane
niewazne
:******~~~~~~~~~~
tyle mam do pszekazania
|
|
|
Nick:anka
Dodano:2003-03-08 22:41:31
Url:www.aniouek.prv.pl
Email:plspc.i2oou@lakkal@uoo2i.cpslp
Wpis:eh arek.. Ty to masz zdrowie :))
latac po wszyskich ksiegach i sie wpisywac :))
hehe.. weszlo Ci to jush w nalog... :))
dzieki jeszcze ras za pamiec
PRZYJEZDZAJ DO POLSKI CONIE !!! :]]]]]
niech OI bedzie z Wami :D
GREY PEACE !!
|
|
|
Nick:arek
Dodano:2003-03-06 22:15:26
Wpis:dzieki za 666 wpis :>tej strony na dole nie otwierajcie przy rodzicach.
Dziala Wam to gg w koncu czy nie.
Nie wiem kiedy bede nastepnynm razem.
Pozdrawiam Wszystkich ktorych znam.
|
|
|
|
Nick:ehhhh Arek
Dodano:2003-03-06 22:11:19
Wpis:www.plus.kropeczka.pl.
|
|
|
|
Nick:Arek, pytanie
Dodano:2003-03-06 22:10:03
Url:arekchmiel@aol.com
Email:alrpk.apdwi@ulsezicmhhmcizeslu@iwdpa.kprla
Wpis:NIe jestem do końca pewien czy SaddamHusajn to tyran. Skłonny bym był powiedzieć to raczej o naszym prezydencie który narzuca nam niechcianą wojnę. Jeżeli wojna ma przynieść Irakowi demokrację podobną do naszej,w której to rząd nie reprezentuje narodu, to czy jest o co walczyć i zabijać.
|
|
|
Nick:arek bang!
Dodano:2003-03-06 22:09:10
Wpis:Polacy pojadą do Iraku? PAP 2003-03-06 (19:25)
Minister obrony Jerzy Szmajdziński nie wyklucza udziału polskich żołnierzy w ewentualnym konflikcie zbrojnym w Iraku.
Szmajdziński, indagowany w czwartek ws. uczestnictwa polskich żołnierzy w ewentualnej wojnie w Iraku, oświadczył: "Wszystko okaże się w najbliższym czasie. Nie wykluczamy naszej obecności wojskowej. Nie będzie ona znacząca, ale może mieć miejsce. To wszystko będzie zależało od decyzji rządu, postanowienia prezydenta i od oceny sytuacji".
Szmajdziński podkreślił, że Polska popiera działania USA mające na celu rozbrojenie Iraku. Dodał, że Irak nie wypełnia postanowień Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.
"Popieramy działania USA, popieramy działania, które mają zmierzać do rozbrojenia Iraku, wypełnienia przez Husajna rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Stwierdzamy, że ta rezolucja nie jest wypełniana. Irak jest zagrożeniem" - powiedział minister.
Minister Obrony Narodowej uczestniczył w czwartek w Dęblinie w uroczystościach żałobnych dwu polskich żołnierzy z misji pokojowej w Macedonii, którzy zginęli we wtorek w trakcie wykonywania swoich zadań.
To jest zasczyt dla Polski walczyć obok USA o wyzwolenie Iraku z pod tyranii bandyty Husajna :P
|
|
|
|
Nick:@rek
Dodano:2003-03-06 22:04:24
Url:czekam na Ciebie, wiesz :*
Wpis:Na pewnej propagandowej trasie przez Ameryke, prezydent Bush odwiedzil pewna szkole w celu wyjasniernia swojej polityki. Potem poprosil dzieci o zadanie pytan. Maly Bob zabral glos: - Panie prezydencie, mam trzy pytania: 1.Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral? 2.Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak? 3.Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem terrorystycznym wszech czasow? W pewnym momencie zadzwonil dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjsciu z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabral glos Joey: - Panie prezydencie, mam piec pytan: 1. Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral? 2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak? 3. Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem terrorystycznym wszech czasow? 4. Dlaczego dzwonek na przerwe byl 20 minut wczesniej? 5. Gdzie jest Bob?
|
|
|
Nick:Arek- zapunk-smierdziusze
Dodano:2003-03-06 21:45:03
Url:takowej nie posiadam (yet)
Wpis:Dlaczego kochamy Amerykę?
Większość Polaków uważa, że Ameryka dała nam wolność, a może dać także bogactwo .
Podobno każda miłość jest ślepa.Co o tym myslisz kochanie? Dlatego, tłumaczą sobie często Europejczycy z zachodniej części kontynentu, trudno rozmawiać o wadach Ameryki z Anglikami, Izraelczykami i... Polakami. Te trzy narody od lat zaliczane są przez administrację w Waszyngtonie do narodów zaprzyjaźnionych. Czyli takich, na które USA mogą liczyć w niemal każdej sytuacji.
PAWEŁ SNARSKI, BRONISŁAW TUMIŁOWICZ 2003-03-05
Widać to także w ostatnich tygodniach, kiedy przez świat przetacza się powszechna debata, jak Ameryka powinna postąpić wobec Iraku rządzonego przez Saddama Husajna. Stanowisko polskich władz, podobnie jak rządu Tony'ego Blaira, jest pryncypialne. Popieramy ewentualną interwencję wojskową przeciwko Bagdadowi. Już zapowiedzieliśmy, że wesprzemy USA w takich działaniach - oczywiście na miarę naszych (mizernych) możliwości.
Znamienne, że spora część Polaków nie oburza się na taką perspektywę. Wskaźniki poparcia dla operacji wojskowej w Iraku są wymownie wyższe niż w Europie Zachodniej. Także manifestacje antywojenne w polskich miastach wypadają blado w porównaniu z Francją czy Niemcami. Naturalnie nie palimy się jako naród do żadnej wojenki, ale wykazujemy wiele zrozumienia dla racji Ameryki.
Ludziom nastawionym antyamerykańsko albo chociaż sceptycznie wobec polityki USA wydaje się to zadziwiające. Prezydent Jacques Chirac zwyczajnie zbeształ publicznie polskich polityków za wspieranie George'a Busha. W Unii Europejskiej powtarzają się ironiczne pytania, czy na pewno chcemy wejść do UE, a nie np. do organizacji NAFTA (grupującej USA, Meksyk i Kanadę). Mówi się o Polsce jako koniu trojańskim USA w Europie. Jesienią 2002 r. przez samą Polskę przetoczyła się prasowa debata zapoczątkowana przez artykuł Zdzisława Najdera zatytułowany
"Błąd cielęcego proamerykanizmu".
W dyskusji padały odwołania do Jerzego Giedroycia, Zbigniewa Brzezińskiego i Jürgena Habermasa, wypowiadali się w niej m.in. Krzysztof Teodor Toeplitz, Aleksander Smolar, Jan Nowak-Jeziorański oraz cały tuzin innych publicystów i znawców Ameryki. Z jednej strony, mówiono o "klientelistycznej" postawie Polski wobec USA, z drugiej, atakowano "cielęcy antyamerykanizm".
Jedno wydaje się znamienne. Nawet zajadli przeciwnicy prowaszyngtońskiego kursu polskich władz nie kwestionowali faktu specjalnych więzi, jakie łączą - w warstwie psychologicznej - Polaków z Ameryką. Nie od dziś, ani nawet nie od lat 90., raczej "od zawsze", a co najmniej od XX w. Wyraźny wpływ na to miała bez wątpienia wielka Polonia amerykańska, oceniana - według rozmaitych metodologii i przeliczników - na 8-12 mln.
Co prawda, mało kto pamięta jeszcze niezmiernie popularną nad Wisłą tuż po II wojnie światowej piosenkę "Ameryka to słynne USA", podobnie jak tylko część Polaków trzymała w rękach paczki UNRRA z odzieżą i jedzeniem made in USA, ale gdzieś w zbiorowej świadomości Polaków zakorzeniło się mocno przekonanie, że ze strony Amerykanów spotkać nas mogą głównie dobre i bardzo dobre rzeczy.
Mimo lat krytycznej wobec USA propagandy w czasach PRL sympatia do Amerykanów zawsze utrzymywała się w Polsce na wysokim poziomie. Znamienne mogą być tutaj wspomnienia Richarda Nixona, który dwukrotnie, w latach 1959 i 1972, odwiedzał nasz kraj. Za pierwszym razem odnotował: "Jechaliśmy z lotniska do hotelu. Przyleciałem do Warszawy zaraz po mojej wizycie w Ameryce Łacińskiej, gdzie leciały w moim kierunku kamienie i jajka. Teraz, jadąc w otwartej limuzynie, widziałem wiwatujące tłumy. W pewnym momencie coś ciężkiego uderzyło w samochód. Myślałem, że to bomba, a okazało się, że to wielki bukiet róż".
W 1972 r., mimo że ówczesne władze zmieniły w ostatniej chwili trasę przejazdu Nixona, amerykańskiego prezydenta powitało ponad milion osób. Nixon zapisał wówczas: "Ludzie tłoczyli się wokół nas, płakali, krzyczeli: Niech żyje Ameryka! Zachowywali się tak, ponieważ kochają Amerykę".
Refleksem miłości do USA był w Polsce także entuzjastyczny
stosunek do Johna F. Kennedy'ego,
który - jak zauważył kiedyś Zbigniew Brzeziński - był w naszym kraju bardziej kochany niż w Ameryce (gdzie głosowało na niego niewiele ponad 50% wyborców).
Znamienne, że już podczas pierwszego sondażu dotyczącego temperatury uczuć, jakie żywiliśmy wobec innych państw, przeprowadzonego w 1990 r., a więc tuż po zmianie systemu władzy, absolutne rekordy pobiły oczywiście Stany Zjednoczone. Ameryka już wtedy okazała się jedynym państwem, wobec którego Polacy masowo (91% wskazań) deklarowali dodatnie uczucia (mierzone w skali od minus 50 do plus 150 stopni). USA zajęły też pierwsze miejsce na liście krajów, które Polacy chcieliby odwiedzić (24%) i do których gotowi byliby wyemigrować (25% wskazań).
|
|
|