A było tak blisko...
PKP Wentylator Elbląg rozegrał swój trzeci w historii mecz. Na własnym boisku (w roli gospodarza występowały obydwie dużyny) zmierzyliśmy się z FC Niezrzeszeni. Przed meczem największą uwagę przykuwał Olo swoją deklaracją że nie należy do Wentylatora. Uznał jednak że jest po prostu na jakiś czas wypożyczony. Początek był piękny: dwa strzały Popa i dwa gole. Chwilę później Popo'o dostaje podanie i wychodzi na czystą pozycję i biegnie na spotkanie z bramkarzem, jednak dogania go ktośtam (nie wymieniam nazwiska tego jajowatego łba) i odpycha najbardziej wysuniętego gracza Wentyla. Nie ma nawet rzutu wolnego. Od tego momentu wiatr w żagle złapali niezrzeszni. Prawie do końca Wentylator walczył, czego efektem było ostatecznie pięć goli Popa, gol Rikiego, Rufy oraz Oliego. Ostatnie dwie minuty to była tragedia w wykonaniu klubu, który nie istnieje. Straciliśmy wówczas dziewięć goli. Grę można podsumować następująco: były momenty piękne, ale brakuje gry do końca
Z protokołu sędziego (?): PKP Wentylator Elbląg - FC Niezrzeszeni 8:19Bramki dla Nas: Popo'o 5, Rufa, Riki, OloPKP Wentylator Elbląg: Riki - Olo, Rufa, Kokodżambo, Koń, Bodzio Ł., Popo'oFC Niezrzeszeni: Zielony, Mały, Jajowaty, Damowaty, WielkiŻółte katrki: Jajowaty
Dodał : \'Kurczak\'
Data dodania : 2006-09-25 00:00:00
Komentarze
Nie ma żadnych komentarzy.