kategoria: Technologia   dodane: 11/08/2022
Darmowy hosting dla stron Internetowych - taka oferta zawsze będzie brzmiała intrygująco dla każdego potencjalnego klienta. Jednak zanim zdecydujesz się na zarejestrowanie swojej domeny lub serwera na danym "darmowym" hostingu. Takie miejsca powinny zapalić "red flag" już na samym początku, bo całość nie jest tak kolorowa na jaką wygląda. Warto mimo wszystko postawić na swój kawałek miejsca w sieci, gdzie poczujesz się bezpiecznie. Jak zatem "czytać" i rozumieć oferty darmowego hostingu i nie nabić się w butelkę?

1. Reklamy, nadmiar reklam i jeszcze więcej reklam.

Reklamy na początku mogą wydawać się nie takie złe, jak je malują. Jednak przy dłuższym stosowaniu darmowego hostingu, można sobie i swojej stronie poważnie zaszkodzić. Tematyka takich reklam jest właściwie całkowicie niezależna od Twoich poczynań, a nawet często po prostu szkodzi docelowym działaniom, wspierając nieetyczne projekty czy nawet konkurencję. Samodzielna instalacja skryptów reklamowych na takich hostingach jest niedostępna - w końcu twórcy darmowego serwera muszą na czymś zarabiać.

Dzięki samodzielnej instalacji kodu czy możliwości wyboru programu reklamowego na serwerze pełnopłatnym masz właściwie nieograniczone możliwości linkowania czy kontroli wyświetlanych bannerów reklamowych.

2. Ukryte opłaty i niejasne zasady rozliczania za opcje płatne.

W pierwszej chwili możesz złapać się na tym, że zachwyciła Cię możliwość darmowego postawienia własnej strony internetowej. Jednak jest to mylne pierwsze wrażenie. Zazwyczaj okazuje się, że po kliknięciu użytkownik przenosi się na kolejną podstronę, która wręcz wymusza potwierdzenie płatności. Często na niebagatelną sumę, jak na "bezpłatny" hosting.

W tym przypadku warto nie ograniczać się i postawić na w pełni samodzielne miejsce, w którym będziesz mógł zainstalować i zarządzać wszystkimi aplikacjami do tworzenia treści. Dzięki temu nie dość, że będziesz mieć chęci na kolejne działania, to i szybkość transferu danych nie będzie przerażała swoją "szybkością".

3. Ograniczenia transferowe i zasobowe - brak miejsca na kreatywność.

Nie oszukujmy się - początkowe transfery może i nie są duże, ale za to częste. Związane jest to z licznymi konfiguracjami na koncie, dosyłaniu danych, zdjęć, tekstów. Każdy użytkownik, który wie, jak działa serwer i przesył danych nie lubi, gdy narzuca się jakiekolwiek ograniczenia. Na "darmowym" hostingu może zdarzyć się, że w ferworze prac konfiguracyjnych natrafimy nagle na opór w postaci blokady ze względu na przekroczenie ilości transferu danych.

Płatny serwer to również większa ilość gigabajtów dostępnych dla Ciebie jako użytkownika - dzięki temu nie musisz martwić się o limit przechowywanych danych.

4. Darmowa domena, tak nie całkiem darmowa.

To kolejny kruczek, na który mogą natknąć się nowi użytkownicy usług hostingowych. Oferty darmowych hostingów często kuszą darmowymi lub niskimi opłatami za własny adres na ich serwerze. Niezbyt przyjemnym zagraniem ze strony darmowych hostingodawców jest podbicie ceny po rocznej, groszowej subskrypcji do cen o wartości niemożliwych do pokrycia przez zwykłego Kowalskiego. Takie działania zmuszają często posiadaczy takich domen do rezygnacji z adresu.

Do w pełni płatnego serwera warto dorzucić własną domenę. Jednak dobrze jest zapoznać się z możliwościami różnych dostawców takich usług przed podpisaniem (minimum) rocznego kontraktu, by uniknąć niespodzianek w postaci wysokich opłat.

5. Okrojone wersje aplikacji z jednoczesnym dostępem do mnóstwa płatnych (i drogich) rozszerzeń.

Darmowe hostingi kuszą również możliwością testowania wielu aplikacji. Jednak początkujący użytkownicy mogą spotkać się po raz kolejny "ze ścianą", która uderza w ich możliwości rozwoju w świecie stron internetowych. Ponadto świętością, o której często zapominamy jest brak kopii zapasowych. Właściwie w razie wystąpienia jakiejkolwiek awarii jesteśmy zdani na "łaskę lub niełaskę" bazy danych, która może mocno pokroić i rozczłonkować prowadzoną przez Ciebie stronę.

Pełna wersja serwera daje takie możliwości jak np. w pełni samodzielna konfiguracja backupu oraz czasu i ilości danych, które mają być umieszczone w konkretnym zasobie Twojego serwera. Ponadto warto pamiętać, że cykliczne tworzenie kopii zapasowej na pełnej wersji serwera zmniejsza do minimum możliwość usunięcia przechowywanych danych.

6. Śladowa ilość lub brak supportu.

To jeden z grzechów głównych darmowych hostingów. Część z nich, o ile nie wszystkie mają okrojoną wersję możliwości supportowych dla wersji darmowych. W skrajnych przypadkach może nawet okazać się, że support nie tylko "olewczo" traktuje darmowego, ale też totalnie ignoruje zapytania takich klientów. Ponadto zdobycie odpowiedzi na niektóre pytania mogą być wręcz niemożliwe do uzyskania.

Pełna wersja serwera wraz z własną domeną to nieograniczone możliwości negocjacji warunków spłaty należności, obsługi zainstalowanych aplikacji czy nawet integracji serwisów z kluczami zewnętrznymi.

7. Brak możliwości swobodnego działania.

Swoboda dla web developerów i miłośników tworzenia środowiska internetowego to podstawa działania. Oczywiście są pewne wytyczne, które trzeba spełnić by tworzony serwis czy blog działał w pełni swoich możliwości, ale każda dziedzina ma pewne elementy, na które twórca może wpływać. Darmowe hostingi tak naprawdę ograniczają Twoją kreatywność, nie pozwalają na pełny dostęp do zasobów serwerowych oraz nie obsługują części rozwiązań, które są traktowane jako podstawa na pełnopłatnych hostingach.

Dzięki "pełnej wersji" hostingu dostajesz to co powinien mieć na podorędziu każdy front i backend. W ten sposób nie dość, że rozwijasz cały czas swoje umiejętności, ale też pozwalasz na rozrost prowadzonego bloga, serwisu lub projektu, który został osadzony na takiej usłudze w wersji "pro".

źródło: Hosting stron internetowych za darmo? To możliwe, ale...