|
No niestety panowie AMATORZY. Uważam, że powinniście się wstydzić. Po meczu podszedł do mnie Józek z Amatora i przepraszał, że te bzdury na internecie to nie oni. Że ktoś się pod nich podszył. A teraz co, znowu się ktoś podszył? Do tego w kilku osobach? Muszę z przykrością przyznać, że jeśli ktoś dostosował swój poziom do swojej nazwy to właśnie zawodnicy Amatora. Prawdziwi profesionaliści nie ubliżają swojemu przeciwnikowi przed meczem. Jeśli tak, to dopiero po meczu, o ile jeszcze jest do tego powód. Nasuwa mi się taka myśl: jeśli buraki i prymitywy wygrają z kimś mecz, to kim sa Ci co przegrali? Może megaprymitywy i mega buraki. A jeśli te buraki i prymitywy wygrały mecz bez bramkarza (bo w bramce stał obrońca) to ci co przegrali to już chyba nie mega, a raczej gigaprymitywy i gigaburaki. Panowi nie obrażajcie ludzi przed meczem, bo potem może okazać się tak jak dziś, że nie chcący obrażacie samych siebie.
Co do meczu: był na pewno emocjonujący. Z pewnością byliśmy równorzędnym partnerem dla gwiazd z Amatora. Może mieliśmy odrobinę więcej szczęścia, a może po prostu los tak chciał, żeby pychę i zadufaie w sobie ukarać.
Niestety panowie Amatorzy, jeszcze nie wygraliście ligi i powinniście mieć odrobinę szacunku dla swoich przeciwników.
Jest mi przykro z jeszcze jednego powodu. Kiedyś byłem zawodnikiem Amatora 95. Odrobinę swojego zdrowia zostawiłem grając dla tej drużyny. Wtedy nie było takiego bałwochwalstwa jak teraz. Wtedy ludzie chcieli pograć razem w piłkę. Myślę, że w tej drużynie wiele sie zmieniło od czasu mojego odejścia. Niekoniecznie na lepsze.
pozdrawiam
prymityw i burak (czytaj pogromca Amatora 95) irussan
PS
Brawo pipi. Przegrywać też trzeba umieć.
|