Witamy w księdze gości strony Variete!

« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 36 37 38 39 40 »
Nick:Grzegorz Kaźmierczak Dodano:2009-11-10 20:45:59 Wpis:Naprawdę nie chce się wdawać w dyskusję z Tobą, ale kolejny raz pokazujesz brak dobrej woli w stosunku do mnie. Jeśli myślisz, że Twój adres mailowy był mi potrzebny do identyfikacji Twojej osoby to pokazujesz tylko tym, swój sposób myślenia. Chciałem go od Ciebie ponieważ uważam, że nie wszystkie sprawy należy poruszać na forum, począwszy od osobistych – Twoje prywatne opinie na mój temat, po ustalanie terminów i dat wydarzeń z przeszłości. Ty jednak potrzebujesz forum – naszego forum – oficjalnej strony Variete do funkcjonowania. A musisz przecież mieć jakiś powód dla, którego nie chcesz podać tego nieszczęsnego maila. Nie chcesz również zrozumieć co chciałem powiedzieć w ostatnim wpisie używając metafory śpiewania starych piosenek. Cały czas przesłanki Twoich wypowiedzi są niejasne
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-11-10 20:03:43 Wpis:Panie Grzegorzu – nie rozumiem, o co chodzi z moim adresem mailowym. Zapewniłem Pana w sierpniu, że nie znamy się, i to powinno Panu wystarczyć. Podanie jakiegoś adresu nie wystarczy do uwiarygodnienia tego twierdzenia. Każdy mógłby założyć sobie nowy adres, i z niego pisać. Jeśli liczył Pan, że adres podany jako mój będzie Panu znany – niestety, nie mogę Panu pomóc.
To, co pisze Pan o (nie)graniu starych utworów, proszę adresować do publiczności na koncertach, nie do nas. Nie przypominam sobie, bym miał do tego nawoływać.
Zaczerpnięcie nicka z tekstu najlepszego moim zdaniem Pana wiersza (historię mojej z nim znajomości również opisałem w Księdze) nie stanowi precedensu, inni w tej Księdze już wcześniej postępowali podobnie.

Przy okazji tego ostatniego mojego wpisu chciałbym też podziękować za wyrazy myślenia zbieżnego z moim i pożegnać się z Przyjaciółmi z Księgi – kuzmikiem, aniitą, Wojtkiem G., Cortazarem, @ psikiem (czekamy na „Czarny las”...) oraz innymi (do Zasłużonego Bootlegera obiecuję wpadać, więc nie żegnam się).

Ps. Dowiedziałem się ostatnio o istnieniu pliku mp3 z koncertowym wykonaniem „Ziemi i wiary” opisanego „Wrocław LMC (21.03.1992)”. Zwracam uwagę, że nie ma takiego koncertu w wykazie.
Nick:kuzmik Dodano:2009-11-10 18:24:14 Wpis:To ja pomijajac sedno Wypowiedzi Grzegorza zadam pytanie wprost - czy mogę upublicznic posiadane nagrania zespołu, oczywiście nigdy nie publikowane. Pozwoli to oszczędzić sobie wielu niepotrzebnych słow ktorych potem mozna zalowac. Co do Papierowego Autobusu. Rzeczywiście razi mnie jego klapkowatość jeśli chodzi o dokonania zespołu po czasach wczesnojarocińskich. Natomiast jest nieoceniony jeśli chodzi o pracę statystyczno historyczną i w tym kontekscie szkoda goscia. Btw- do uslyszenia- kiedy, kiedy Grzegorzu....
Nick:Grzegorz Kaźmierczak Dodano:2009-11-10 17:50:06 Wpis:To dobrze, że ta księga stała się ostatnio miejscem wymiany poglądów i świetnie , że są ludzie, którzy chcą to tu robić. Myślę, że dyskusje są pootwierane i dopiero się zaczynają.
Jeśli chodzi o mnie, to faktycznie działania archiwistyczne nie były nigdy moim ulubioną forma ekspresji, powiem tak, sztuka nie jest tym co się wie, ale tym, czego się nie wie, albo tym, co się przeczuwa. Myślę, że wielu ludziom, przede wszystkim świadomym odbiorcom sztuki potrzebna jest stymulacja, która warunkuje rozwój. Patrzenie wstecz tego nie daje. Nie dają tego archiwa, muzea, ustalony i ograny porządek rzeczy, który dawać może jedynie poczucie bezpieczeństwa.

Nie mogę się zgodzić z sytuacją pojawiania się osób, które pod zasłoną nick’a
(patrz papierowy autobus – paradoksalnie wyrażenie zaczerpnięte z jednego naszych tekstów)
Zajmują się z jednej strony niby fajną działalnością przyglądania się historii zespołu,
ale z drugiej, po pierwsze – kiedy wymaga tego ustalenie faktów – nie chcą podać adresu mailowego do siebie, podważając swoją wiarygodność. Po drugie insynuują - zza tej zasłony – rzeczy, które nie miały nigdy miejsca. Kto w końcu, lubi być opluwany zza węgła. Sprawę tonu tych wpisów pomijam, bo właściwie każdy ma prawo pomarudzić i być ogólnie nieprzyjemnym.

Jeśli chodzi o „etap pionierski” Variete – to chyba zostałem źle zrozumiany - nie wyrzekam się go, ale jeśli miałbym śpiewać piosenki z tamtego okresu to wolałbym nie śpiewać wcale. I nie chodzi o to, że rzeczy te były złe, ale na miłość boską, robię to po to żeby cały czas poznawać siebie, docierać do miejsc, o których nic jeszcze nie wiem, a nie zachowywać się jak kelner w docenionej restauracji, który serwuje menu z ustalonym od wojny zestawem dań.
Do usłyszenia.
Nick:aniita Dodano:2009-11-09 12:59:54 Wpis:A ja odniosłam wrażenie, że Autobus wyraził nadzieję, iż nasz ulubiony zespół NIE MA nic wspólnego z zamknięciem odsiebie – choć być może samo napomknięcie przez niego o tej sprawie, mogłoby sugerować, że dopuszcza możliwość, że jednak jest inaczej. Wszyscy już popadamy w pewnego rodzaju paranoję... Oczywiście najzdrowszą sytuacją byłoby, gdyby publikacja w sieci archiwalnych nagrań (nie tylko Variete) odbywała się za pełną zgodą i aprobatą Wykonawców. Z ostatnich wypowiedzi Pana Grzegorza wynika, że czasy dawnego Variete uważa za rozdział zamknięty, więc może Go drażnić uskutecznianie przez niektórych bootlegerów grzebanie po archiwach - sama pewnie nie byłabym szczęśliwa, gdyby ktoś wywlókł z niebytu moje niegdysiejsze próby poetyckie i ogłosił je światu, ale różnica pomiędzy takim robaczkiem jak ja, a zespołem Variete jest taka, że ten ostatni tworzył swoje utwory z myślą o dzieleniu się nimi z publicznością... Ponadto na wiadomym blogu nie piracono wszak oficjalnych płyt Variete, a jedynie dzielono się nagraniami niepublikowanymi, lub publikowanymi w bardzo ograniczonym zakresie (bootlegi krążące na kasetach). Kończąc tę przydługą wypowiedź, chciałam tylko zauważyć, że jakkolwiek zespół nie pałał zbytnim entuzjazmem dla pracy archiwistów, to jednak nie złożył wniosku o jej zaprzestanie (inna rzecz, że taki wniosek pewnie nie powstrzymałby prac, a jedynie spowodował przeniesienie dyskusji na inną stronę; pewnych procesów nie da się bowiem zahamować). Zaś fakt, że tocząca się w księdze gości wymiana zdań dotyczyła głównie zamierzchłych czasów, a nie najnowszych dokonań zespołu, wynika z prostego faktu, że teraźniejszość jest na wyciągnięcie ręki, a przeszłość zginie bezpowrotnie, jeśli garstka entuzjastów nie ocali jej od zapomnienia... Pozdrawiam Wszystkich.
Nick:dada Dodano:2009-11-08 23:54:00 Wpis:Anito - przeczytaj choćby wpis Sępa. Tu nie o krytykę ostatnich dokonań Variete chodzi. Papierowy Autobus jest rzeczywiście pasjonatem, typem "kreta", który uwielbia grzebać w archiwach. I jego uwagi obiecuję przejrzeć i w zestawieniu koncertów wykorzystać (jednocześnie przepraszam, że wcześniej tego nie zrobiłem - moja wina, dużo spraw osobistych...).
Ale jednocześnie w swych zapędach ostatnimi czasy jednak posunął się rzeczywiście za daleko. Chyba przyznasz, że przypuszczenia, że Grzegorz mógł mieć coś wspólnego z zamknięciem odsiebie.com, były już trochę przesadą?
Nick:aniita Dodano:2009-11-08 23:19:27 Wpis:Szkoda. Wydaje mi się, że Księga dużo zyskała dzięki ogromnej pasji i zaangażowaniu kolegi P.A. i zespół raczej powinien być dumny, że doczekał się takiego kronikarza i archiwisty, niż zarzucać mu, że nie zawsze wypowiadał się entuzjastycznie o najnowszej twórczości Variete. Takie wszak jego, jako słuchacza, prawo, a artyści powinni być otwarci na wszystkie opinie, także krytyczne (choć może, etymologicznie rzecz biorąc, do wymiany opinii winno służyć bardziej demokratyczne forum, a księga gości to taki raczej klub wzajemnej adoracji, czy miejsce na wpisywanie wyłącznie słów uznania - na zasadzie, że gość winien szanować gospodarza). Tym niemniej, wypowiedzi Autobusa, nawet te krytyczne, nie schodziły poniżej pewnego poziomu, nie były wulgarne ani - w moim odczuciu - nazbyt personalne - i nie sądzę, by jego intencją było obrażenie Pana Grzegorza, który zresztą, jako administrator strony, jeśli poczuł się urażony jakąś wypowiedzią miał pełne prawo ją usunąć lub odpowiednio skomentować...
Jeśli ja z kolei obraziłam kogokolwiek, najmocniej przepraszam.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-11-08 14:46:02 Wpis:Wobec tego znikam z Księgi.
Nick:Grzegorz Kaźmierczak VARIETE Dodano:2009-11-08 13:19:33 Wpis:Papierowy autobusie, nie jesteś dla mnie partneren do rozmów, nie chcesz się ujawnić, zachwujesz się jak tchórz. Odnosisz się do jakiś sytuacji inernetowych, o których nie mam pojęcia
i wcale nie chcę - to nie mój świat.
Rościsz sobie prawo, właśnie do czego?
Historia zespołu Variete jest naszą historią - ludzi którzy od początku tworzyli ten zespół, a nie Twoją.
Ton Twoich wypowiedzi od dawna jest już nie do przyjęcia. Jeśli chcesz pisać źle o Variete, czy też ciągle przypieprzać się
do jakiś elementów funkcjonowania zespołu,
to rób to w innym miejscu. Tego chyba wymaga elementarne wyczucie, którego - jak widać - nie posiadasz. Jeśli Twoje impertynecje będą się powtarzać, zadziałamy inaczej
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-11-08 00:01:54 Wpis:Szanowni Koledzy,

ustaliliśmy, że występ zespołu Wina na OPPA miał miejsce nie w 1988, a w 1986 r. Odpowiedni wpis jest w Księdze od miesięcy, i dotąd informacja nie została poprawiona, choć Dada go chyba czytał, a nie wyobrażam sobie, by przedstawione argumenty (wzmianka w „Np” z lutego 1987 i dane z oficjalnej strony OPPA) mogły go nie przekonać. Dzisiaj zasygnalizowane wątpliwości są jedynie wątpliwościami, które wymagają sprawdzenia. Podsuwamy je pod rozwagę członkom zespołu, którzy – a nie Dada – powinni ostatecznie decydować, jakie zmiany zostają wprowadzone w wykazie koncertów. Proszono zresztą o komentarze i uwagi do wykazu koncertów w Księdze Gości właśnie, co dotąd czyniliśmy.
Druga sprawa – nie chodzi o Fornit i Kelnera, lecz ogólnie o korespondencję z państwem z Długich Kątów, o której część informacji została usunięta przez Arturra z jego blogu, i może dlatego jego dzisiejsza lektura nie oddaje w pełni historii problemu (miałem o tym na prośbę Arturra już nie pisać, lecz wywołano mnie do tablicy). Ja zrozumiałem ją tak, że zarzucono Arturrowi brak konsultacji z zespołem na V („zespół mojego męża”) w sprawie publikacji linków do odpowiednich nagrań, grożąc przekazaniem sprawy właściwym organom. W każdym razie skutek był taki, że zasłużeni bootlegerzy, dając temu bezpośredni wyraz, zniechęcili się (mam nadzieję przejściowo) do swojego ulubionego zespołu i zajęli nagraniami innych. Innymi słowy – myślę, że Sęp nie zna (albo nie chce pamiętać) całości dyskusji w tej sprawie prowadzonej na blogu Arturra (także w tamtejszej Księdze Gości).
O ile pamiętam, zwracano się (albo miano zwrócić) mailowo z pytaniem o zgodę na publikacje części nagrań ze zbiorów Wojtka G. – czy pytający doczekali się odpowiedzi?
Jeśli ktoś chciałby wiedzieć, jak powinien wyglądać standard takich „sprzężeń zwrotnych”, polecam lekturę na blogu Arturra komentarzy do starszego z materiałów o Garażu z Leeds. Adam Białoń pisze tam, że był wokalistą tego zespołu, i chętnie udostępni wszelkie posiadane informacje i nagrania (inna rzecz, co z tego ostatecznie wyszło).
PS. Grzegorz prosił nie o zamieszczenie linków w Księdze, lecz o podanie ich jemu – widocznie chcąc się dowiedzieć, co to za nagrania (i gdzie są ulokowane). Bootleg, jak zdaje się wynikać z dostępnych informacji z Allegro, został wydany ok. roku 1990 przez jakąś firmę piracką („Fala”?), podobnie jak pierwsze wydanie „Bydgoszczy” i koncert z Piwnicy Świdnickiej – w sposób zresztą bardzo niefachowy.
Nick:Sęp Dodano:2009-11-07 21:52:13 Wpis:Autobusie - czytam od dawna tę księgę (jak i komentarze na blogu Artura) i przy całej wobec Ciebie sympatii przyznam szczerze, że Twoje osobiste "wycieczki" wobec Grzegorza (czy też raczej wobec "aktualnego Grzegorza") są kurcze jakieś takie niefajne. Ten szereg insynuacji - jak łączenie go z pretensjami zw. z roszczeniami Fornitu i usunięciem ich nagrań z blogu, teraz jakieś uszczypliwości względem (jak to odebrałem) sprawy odsiebie.com. Masz coś na sercu? Wyłóż kawę na ławę albo sobie odpuść.

Że niby co? Grzegorz nie domagał się usunięcia jego nagrań z bloga Artura, ale napuścił Kelnera? Grzegorz nie tylko nie usunął linków do bootlega na odsiebie.com z księgi gości (co pewnie mógłby zrobić w 2 minuty), ale nawet prosił o ich zamieszczenie w księdze, a potem złożył doniesienie na policję na odsiebie? Facet - litości...
Nick:Variete Dodano:2009-11-07 20:19:49 Wpis:Dzięki za aktywny udział w aktualizacji listy naszych koncertów. Z wszystkimi uwagami dotyczącymi tej sprawy,a także z wątpiliwościami dotyczącymi ewentualnych nieścisłości, prosimy zgłaszać się bezpośrednio do administratora strony,
pod adres: dada@serpent.pl
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-11-07 11:39:47 Wpis:Drodzy Przyjaciele,

Jeśli już jesteśmy przy wykazie koncertów – dopiero wczoraj zauważyłem „rozbieżność w zeznaniach” między autorem tego wykazu a muzykami dawnego Made in Poland. W książeczce dołączonej do „Martwego kabaretu” koncerty z Variété w ramach Post-Jarocina i w Gliwicach umieszczane są w roku 1984 (ss. 48 i 49).
Ktoś się zatem pomylił. W Warszawie zespoły miały wystąpić wspólnie z Madame i TLove (MiP) lub z Madame, TLove i Siekierą (wykaz koncertów). W książeczce przy płycie punkowej Siekiery nie ma mowy o takim koncercie, sądziłbym zatem, że pomylili się ci z Krakowa. Jeśli tak, będzie można docenić posiadanie badawczo założonych strażników skansenu z prawdziwego zdarzenia, dbałych o odtwarzanie dziejów ulubionych zespołów zgodzie z Prawdą Historyczną, strzegących przed pomyłkami w wydawnictwach oficjalnych. Warto sprawdzić (np. sięgając do prasy z tamtych lat), kiedy ten Post-Jarocin odbywał się Jeśli jednak pomylił się Grzegorz, mamy kłopot z przypisaniem koncertowych nagrań z II połowy 1984 roku z „Obok wystawy...” do konkretnego występu.
Nick:romuś Dodano:2009-11-05 22:13:07 Wpis:w dziale koncerty tylko 3 w 2009, czemu tak mało? czy w nadchodzącym roku jakieś szanse gdzieś na podkarpaciu?
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-11-05 21:00:15 Wpis:Jeden tylko fragment cytatu zamieszczony w tekście Grzegorczyka „On pisze”:

„Dla mnie pisanie funkcjonuje na zasadzie mocnego lekarstwa, wyplucia sprzeciwu, który kłębi się we mnie. Ta możliwość ratuje mi życie. Gdybym jej nie miał, zapadłbym być może na którąś z modnych ostatnio chorób psychicznych”
Nick:Pppierowy Autobus Dodano:2009-11-05 20:40:57 Wpis:Drogi Przyjacielu, Wielce Zasłużony Bootlegerze na Wychodźstwie,

grafika, o której pisałem, to czarno-biała reprodukcja obrazu malowanego, jak sądzę, ze zdjęcia wykonanego przez Wojciecha Woźniaka z użyciem samowyzwalacza (wskazuje na to choćby układ dłoni Muzyka), z dołożeniem ulubionego Wojciechowego burego kotka (jest w necie jego zdjęcie sprzed kilku lat z bardzo podobnym kotkiem na rękach) . Rzecz bardzo interesująca, niewiele bowiem zespołów już po 2-3 latach działalności mogło poszczycić się swoim obrazem olejnym, namalowanym zapewne w uznaniu zasług.
Oczywiście mam cyfrową kopię tej reprodukcji, stosunkowo niezłej jakości (porównywalnej z wieloma grafikami zamieszczanymi na Wikipedii), można zatem uznać, że Dzieło zostało zabezpieczone dla przyszłych pokoleń (to samo dotyczy kopii tekstu Grzegorczyka, skądinąd bardzo ciekawego i korespondującego z moimi ustaleniami dotyczącymi „zaplecza” tej wczesnej twórczości tekstowej). Poza tym jest w Polsce kilka bibliotek, narodowych i innych, które numery „Np” przechowują: obraz jako szeroko rozumiana treść graficzna wydaje się bezpieczniejszy niż legendarne „Nothing” niezależnie od tego, gdzie wisi obecnie jego oryginał.
Wyczytałem właśnie w Wikipedii, że grafika fotograficzna publikowana w Polsce przed rokiem 1994 bez wyraźnego zastrzeżenia praw autorskich nie podlega ochronie i stanowi tzw. własność publiczną, do której nikt nie ma praw majątkowych. Nie jest dla mnie natomiast jasne, czy osoby będące autorami tej grafiki lub zwłaszcza na niej przedstawione mają prawo protestować przeciwko jej upublicznianiu. Całkiem bez obaw będzie można upublicznić zdjęcie 70 lat po śmierci wciąż żyjącego w Kanadzie p. Jakuba Bryzgalskiego. Przydałby się nam w Księdze prawnik z prawdziwego zdarzenia, specjalista od praw autorskich.
Rozważania powyższe dedykuję wypadkom dni ostatnich, w których – mam nadzieję – nasz zespół nie ma udziału. Jeśli jednak znajdzie się w kraju ktoś mniej niż ja asekurancki, z wykonaniem kopii reprodukcji nie powinien mieć kłopotów. Niedawno wertował ktoś archiwalne numery NonStopu, jak sądzę w bibliotece, więc...

Nowa płyta będzie zapewne bardziej elektroniczna, lecz nie w instrumentarium rzecz. Ważny jest klimat, linie melodyczne, wartość literacka tekstów, ich przesłanie, jakość wykonań wokalnych itd. Ja ostatnio najchętniej słucham „Canto vivace” z Jarocina ’84 :)
Pozdrawiam
Nick:arturro Dodano:2009-11-05 13:42:45 Url:http://stilon-c60.blogspot.com/ Wpis:nieoceniony Papierowy Autobusie, swego czasu pisząc o badaniach nad Variete napomknąłeś o artukułe w Na Przełaj w którym to było nawet zdjęcie grupy, czy istnieje szansa na to, że zrobiłeś kopię tej bezcennej rzeczy i jest szansa na upublicznienie tego dokumentu epoki? akurat ja na ten numer nie trafiłem bo nawet w tak dużym mieście jak moim był problem z prasą każdą oprócz Kraju Rad

ciekawe jaka będzie nowa płyta Variete o której jest wzmianka w aktualnościach?
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-10-24 21:37:09 Wpis:No cóż - Adzia, jak widać, dotrzymała obietnicy. Nasuwa się pytanie, jak powinniśmy radzić sobie z ta sytuacją.
Nick:Heheh Dodano:2009-10-11 23:00:23 Url:http://artykuly.blog.com/ Wpis:Heheh.. księga jako forum. Jeden topic jako całość. Unikalny pomysł :d
Nick:Wojtek G. Dodano:2009-09-25 23:53:57 Wpis:Papierowy Autobusie,
Muszę zaprotestować!
Na koncertach nigdy nie robiłem notatek, tylko czasami po powrocie do domu.
Na szczęście nasi ulubieńcy załapali się na takie chwile refleksji, stąd mój poprzedni wpis.
Pozdrawiam, WG
« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 36 37 38 39 40 »