Witamy w księdze gości strony Variete!

« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 ... 36 37 38 39 40 »
Nick:tvg Dodano:2009-08-03 13:45:25 Wpis:oj coś tak myślę że sam w tych doszukiwaniach nieco gmatwasz ;) ale cięzka karma to może się gmatwać

było tak:
wiedziałem, że nagranie określane jako nothing (w każdym bądź razie demówki z okresu 84-85) posiada jeden wspomniany zawodnik, po dość długim czasie i pewnych podchodach z różnych stron udało mi się od niego te nagrania pozyskać
było to w formie cd-audio, które wcześniej było zgrane z kasety (jako słychać już nieco przechodzonej) jednakże w moje ręce dotarło w formie digitalnej

nieco wcześniej od innego znajomego z Torunia dostałem wspominaną składankę (także już w formie cyfrowej i on z tego co pamiętam też już to takie dostał) gdzie był tylko jeden numer opisany jako pochodzący z nothing

wg mnie są to te same wersje, choć głowy nie dam
kawałek dograłem gdyż jest nieco lepszej jakości od tych które były w komplecie

dla badawczego porównania ;)
http://www.sendspace.com/file/mvfydl
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-03 07:16:39 Wpis:No cóż – wypowiedź Kolegi gmatwa rzecz jeszcze bardziej, mam nadzieję chwilowo.

Wiemy, że na poz. 7 i 11 materiału pana Andrzeja jest ten sam utwór. Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi, czy są to dwa różne wykonania. Z wypowiedzi Kolegi tvg zdaje się wynikać, że dysponował on materiałem identycznym z podlinkowanym przez Arturra, który otrzymał był kiedyś jako „Nothing”, po czym z własnej inicjatywy dograł do niego z innej kasety „Zamknij...”, bowiem tylko on na tejże składankowej kasecie był przypisany do wydawnictwa „Nothing”.

Czy jednak nie wzbudziło Kolegi podejrzeń, że jedno „Nothing”, drugie „Nothing”, a oba wykonania różne od siebie? (zakładam, że nie dogrywano by wykonania identycznego z już obecnym w secie nagrań)

Nie pozostaje zatem nic innego jak bardzo uprzejmie poprosić pana Andrzeja Getkę i Kolegę tvg o udostępnienie tego nagrania do badań muzykologicznych – przede wszystkim stwierdzenia, że wykonanie to nie jest tożsame z żadnym z czterech wykonań „Zamknij...” z lat 84-5, jakie już znamy. Gdyby udało się to stwierdzić, mielibyśmy jednocześnie ostateczne potwierdzenie istnienia dotychczas nieznanych nagrań (pół)studyjnych, czyli „prawdziwego” „|Nothing”.
Nick:tvg Dodano:2009-08-03 00:40:51 Wpis:widzę spore poruszenie ostatnio w tematach wykopaliskowych więc aby wyjaśnić nieco...

wnioskuję według opisu, że to ja jestem tą osobą od której Andrzej G ma demo znane jako nothing, informuję zatem że dodatkowy kawałek to numer zamknij wszystkie drzwi pochodzący wedle opisu z demo nothing a umieszczony na takiej zbierance którą dostałem kilka lat temu od pewnego znajomego
na tej zbierance niestety był (z tego demo) tylko jeden numer a poza tym różności z lat '80 (nagrania w duecie, jakaś sesja radiowa, nagrania dla luzu i takie tam)

a samo nagranie (nothing) które niedawno wypłyneło także już dostałem jako zgrane z kasety od znanego w pewnych kręgach muzykoholika
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-02 22:55:59 Wpis:Rubryka „Wybór gwiazd” powstała paralelnie z sąsiednią „Tego słucham”, w której wypowiadali się dziennikarze. W obu sposób opisu był identyczny. Bardzo szybko pierwszą z rubryk zlikwidowano, twórcy i dziennikarze wypowiadali się odtąd wspólnie pod szyldem „Tego słucham”. Opis ograniczał się do tytułu, wykonawcy [w takiej właśnie kolejności] i jednej z trzech formułek: (kaseta), (SP), (LP). Przy skrótach tych w nawiasie nigdy nie było odrębnego tytułu. Niekiedy wskazywano wykonawcę z uwagą „wszystko”. Jedyny logiczny (choć może błędny) wniosek jest taki, że podawano zawsze tytuły wydawnictw płytowych lub kasetowych. Jeśli (jak sugeruje kol. hmm, a i ja początkowo brałem pod uwagę) istotnie w początkach rubryki wskazywano pojedyncze utwory, czyniono to w sposób wprowadzający czytelnika w błąd, uniemożliwiający mu zorientowanie się w sytuacji przy późniejszej zmianie formuły.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-02 22:07:20 Wpis:Pozostaje zresztą pytanie, z której kasety słuchał. Prawdopodobnie z tej. Oprócz tego "Anioły" mogły być grane na 1-2 koncertach wiosną 85.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-02 21:53:42 Wpis:Mnie się wydaje, że są to nazwy wydawnictw fonograficznych. Także tych kasetowych, rozprowadzanych przez zespoły.
Nick:hmm Dodano:2009-08-02 21:32:42 Wpis:To co podał I. Czerniawski to są po prostu nazwy utworów a nie całosci nagrań.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-02 12:31:21 Wpis:A w ogóle najbardziej porusza świeże jeszcze wspomnienie wypowiedziane przez jednego z członków "konkurencyjnego" wówczas Made in Poland: "O muzykę Variete byłem zazdrosny...".
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-02 09:50:22 Wpis:Bo nieistniejący Mirosław Witkowski z MM to oczywiście Mirosław Kowalski ze wskazanych cytatów.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 23:39:55 Wpis:Oczywiście, czytałem oba te teksty w internecie, co mogę udowodnić poprzez autoegzegezę moich wpisów :) Pomyliłem JF z MM, ale przecież sama nazwa tego pierwszego wskazuje, że nie może być mowy o piśmie rockowym. Pierwszy z cytatów potwierdza dodatkowo, że utwór był wykonany w Jarocinie.

Nie podobają mi się natomiast ciągłe aluzje do „tu i teraz”. Są one moim zdaniem wypaczaniem ówczesnego przesłania Grzegorza. Był taki czas – to do młodszych sympatyków – że wszędzie dopatrywaliśmy się wiadomych aluzji i rajcowało nas to bardzo. Kiedyś sam w tym uczestniczyłem, teraz jedynie irytuje.

Wyglądałoby więc na to, że to ja wygrałem obiecaną kasetę „Nothing”; nieoczekiwanie ujmę się jednak za Wojtkiem G. i przypomnę z pamięci opinie pana Piotra (nie ma ich w internecie, trzeba pofatygować się do biblioteki lub choćby teczki z wycinkami z „Literatury”): dobry warsztat, muzyka skądś znana, lecz w tym wydaniu na nowo fascynująca, świetne teksty. Tylko ta jedna grupa w przekonaniu redaktora przerastała w Jarocinie ’85 całą konkurencję; słuchając jej, brał redaktor udział w autentycznym wydarzeniu artystycznym. Tym, czym V. wygrało, była nie „inność”, lecz dojrzałość i siła wyrazu artystycznego. Tekściarz roku Kraj: „Ten, który pisze dla Variete; nie wiem, kto to jest” – te teksty nie tylko o czymś mówią, to jest także NAPISANE (po latach Grzegorz posłuży się bardzo podobnym sformułowaniem w rozmowie z M. Włodarskim). Jeśli ten człowiek nie jest jeszcze najlepszym autorem tekstów w Polsce, redaktor chciałby, aby nim został.
Wystarczy?
Nick:dada Dodano:2009-08-01 22:06:37 Wpis:No więc okazuje się, że najcieplej piszącym o Variete pismem muzycznym w latach 80. było chyba... "Jazz Forum":). A konkretnie Mirosław Kowalski w relacjach z Jarocinów:

po Jarocinie'84:
Nad bydgoskim Variete i krakowskim Made in Poland unosi się duch Joy Division. Oba te zespoły mają za sobą przeszłość punkową (Made in Poland to zreorganizowana Ekshumacja), dziś grają muzykę ciężką, zimną i ponurą jak świat, który nas otacza. Odbija się w niej nastrój wszechogarniającej apatii i przeczucie nadciągającej katastrofy. Variete to ciężko pulsujący bas, na którego tle pobrzmiewają solówki saksofonu i ostry głos wokalisty. Śpiewane z nienaganną dykcją słowa szybują w powietrzu i zderzają się ze sobą w sposób zaskakujący. Jest w nich poezja i przygnębienie, surrealizm metafor i świadomość, że żyjemy tu, w tej chwili. "Ktoś mówi przez radio by zabić twą wiarę (...). Otwarte okno kusi cię wiosną".
"Awangarda jest - co z promocją", Jazz Forum Nr 5/1984

po Jarocinie'85:
Tak często przeze mnie wymieniane Variete z Bydgoszczy, "najbardziej ponurego miasta w Polsce", w tym roku wypadło rewelacyjnie, jeszcze lepiej niż w zeszłym. Owocuje praca nad singlem, jaki zespół ostatnio nagrał. Variete jest mistrzem klimatu, głębokich planów dźwiękowych, muzycznej klarowności, a niełatwa poezja, śpiewana przez samego autora, trafia do serc, budzi niepokój, zmusza do myślenia.
"Jarocin '85 - Nowy horyzont", Jazz Forum nr 5/1995
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 15:15:22 Wpis:Ps. Jest jeszcze "Pęknie dzwon" z tekstem śpiewanym we Wrocławiu.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 15:05:54 Wpis:Z kronikarskiego obowiązku – Koalang był kiedyś w Internecie, ale już go chyba nie ma. Google wyszukuje rekord z fragmentem tekstu, ale strona jest nieaktywna, a kopie Google nie powstały. Papierowy Koalang został zainicjowany w roku 1986 i publikowano w nim teksty Variété: w nr 13 „Cygańska...”, „Lecą...” i „Dies...”, w 25 „Krzyż” i „Ulica”, w 48 „Cmentarze”. Wersje są w zasadzie kanoniczne z drobnymi odchyleniami (np. „wzbiliśmy się na szczyt”). W nr 7/87 jest tekstów siedem – dobrze znane „Klaszczę...”, „Małe bojowanie”, „Pociągi...” (z wersem „weź garść piór”) a także „Gwiazdozbiór wszy” (z dodatkową strofą, której nie ma w tomiku) i podawane we fragmentach przez Kolegów „Kopuła” oraz „Święto wypuszczania strzał”.

Natomiast – i z tego muszę się wytłumaczyć – nie znalazłem tekstu „Kamieni” w wersji rozszerzonej, jaką tu i ówdzie podawałem. Jestem jednak pewien, że taką wersję gdzieś czytałem (a nie słyszałem), nie kojarzę jej też z „Np”, z którymi zawsze wiązałem w pamięci „Ulicę”, „Cmentarze” i „Te dni” (wraz z szatą graficzną tych stron). W świetle tego, co dziś wiemy o zarejestrowanych wykonaniach „Kamieni”, umacniam się w opinii, że znałem tekst z czytania, zapewne w jakimś innym czasopiśmie (może „Razem”?). Chyba jednak nie uda mi się go jednak odszukać.
Myślę, że brakujące słowa usłyszymy dopiero w wykonaniu z „Nothing”.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 12:54:59 Wpis:Dla lekkiego rozładowania atmosfery dygresja wychodząca poza Variété.
Przeglądając „Non Stopy”, natknąłem się na oświadczenie lidera „Siekiery” w sprawie m.in. zakończenia współpracy ze swoim imiennikiem. Tłumaczy tam Adamski, że tamten chciał mieć wpływ na twórczość zespołu, jemu zaś życia nie wystarczy na przekazanie tego, co chce powiedzieć. I dlatego nie pozwoli, by ktoś inny mieszał się do jego przekazu.
W jednym z wywiadów Grzegorz wspominał, że Adamski miał mu w zaufaniu powiedzieć o dwóch tylko ludziach umiejących w Polsce pisać teksty: G. Kaźmierczaku i ... właśnie T. Adamskim. Trudno mi było w to uwierzyć, teraz łatwiej.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 09:12:46 Wpis:Dostrzegam bezwzględną konieczność rewizji pewnego fragmentu historii zespołu. W zamieszczonej na niniejszym serwisie Historii dzieje duetu „Wina” zamyka się rokiem 1988, wtedy też miał on zostać wyróżniony na OPPA.

Tymczasem we wspomnianym artykule Grzegorczyka, zamieszczonym w numerze „Np” datowanym na 15 lutego 1987 r., napisano, że zespół Variété właściwie już nie istnieje, a Grzegorz związany jest obecnie z grupą Wina. Grupa ta, występując na Przeglądzie Piosenki Autorskiej ’86, uzyskała nagrodę, z uzasadnieniem „za wprowadzanie poezji do muzyki rokowej”.

Być może zatem w 1988 r. duet wystąpił na OPPA ponownie i ponownie został nagrodzony, wystąpił jednak także i został nagrodzony dwa lata wcześniej. Nie można stawiać niepodejrzanego co do swej wiarygodności źródła historycznego niżej od niewyraźnych wspomnień sprzed kilkunastu lat.

Kolejna sprawa – czy ktokolwiek chciałby bronić jeszcze tezy, że zdjęcie wciąż opisane w Historii jako „Variete w Jarocinie’84” zostało wykonane na tym festiwalu?

Stanowczo protestuję przeciwko zakłamywaniu historii zespołu.
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-08-01 08:08:00 Wpis:Kto pisał najcieplej, jest kwestią naszej indywidualnej gradacji opinii. Pisali i Grzegorczyk, i Bratkowski, i Mirosław Witkowski w MM (głównie o muzyce). Być może pisał też coś Marek Wiernik. Nawet Brzozowicz i Mroczek pod wrażeniem Jarocina ’85 napisali, że już na progu kariery zespół osiągnął punkt maksymalnego nasycenia (nie można tego jednak zapisać zespołowi na plus – nie jest bowiem jasne, co dalej). Wydaje mi się jednak, że w tym czasie były tylko dwa pisma muzyczne, NS i MM. Były poza tym muzyczne rubryki w różnych tygodnikach i miesięcznikach.
Bratkowski wypowiedział się o Variété w zasadzie dwa razy – najpierw w felietonie „1986?” poświęconym FMR ’85, potem w felietonie ze stycznia bodaj 1986 r., gdzie uzasadniał swoje odpowiedzi we wspomnianej ankiecie NS (tego ostatniego nie przedrukowano w książce z 2003 r.). W moich wpisach w Księdze dałem dowody znajomości obu. Nie jest jednak prawdą, że „Literatura” uznała zespół za „najciekawszego debiutanta 85 roku”, jak stoi to w EPR na s. 561. Miesięcznik nie dawał cenzurek, jedynie pan B. na jego łamach powtórzył i uzasadnił swoją opinię z NS.
A nagrodę w rozpisanym przez dadę konkursie proponuję jednak ustanowić – w postaci oryginału kasety „Nothing”... :-)
Nick:Wojtek G. Dodano:2009-08-01 00:51:13 Wpis:Czyżby chodziło o Piotra Bratkowskiego z miesięcznika "Literatura", którego felietony wydano parę lat temu w książce "Prywatna taśmoteka czyli Słodkie lata 80"?
Nick:dada Dodano:2009-08-01 00:13:10 Wpis:Co do "przeglądu prasy" to trochę tego było w starej wersji strony (jeśli ktoś jeszcze ją pamięta).
A dla Papierowego Autobusa (i oczywiście innych) konkurs - który z dziennikarzy muzycznych w latach 80. najcieplej pisał o Variete? Dodam dla utrudnienia, że bynajmniej nie chodzi o Adama Grzegorczyka. I że Autobusie musiałbyś grzebać też w innych czasopismach muzycznych, niż tylko Non Stop, MM, czy Na Przełaj ;)
Nagród nie ma, na odpowiedzi czekamy do... zobaczy się :)
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-07-31 21:59:22 Wpis:Anito – przecież to Ty jesteś bohaterem dni ostatnich, co to – jak sądzimy – wpuścił do sieci legendarne nagrania koncertowe, którym zapragnął przyjrzeć się sam Grzegorz. A nagrań żadne dywagacje nie zastąpią.
Dobranoc
Nick:Papierowy Autobus Dodano:2009-07-31 21:15:32 Wpis:Teraz i o Koalangu. W numerze 7/87 „Na przełaj” w serii Koalang jest tegoż A. Grzegorczyka artykuł pt. „On pisze”, poświęcony Grzegorzowi głównie (nazywanemu tu już przyjacielem autora). Artykuł został zilustrowany variétologiczną legendą – mało znanym obrazem olejnym przedstawiającym znany z niechęci do zdjęć zespół w legendarnym składzie. Nie wiem, czy nie wykorzystano go w edycji „Bydgoszczy” z 2002 r. (nie widziałem oryginału), w takim jednak razie wszyscy by o nim mówili. Obraz został opisany „Bromberg” [to, jak wiadomo, niemiecka nazwa Bydgoszczy] – Kuba Bryzgalski, olej (potret [sic], „Variete” reprodukcja: Tytus Żmijewski).
Stoją od lewej: Radek (chyba), radośnie uśmiechający się z ukosa do odwróconego Grzegorza, sam Grzegorz, optycznie najwyższy na zdjęciu, z opuszczoną głową, w czarnej skórzanej kurtce, Sławek (chyba), również uśmiechnięty, z „pieszczochą” na prawym przegubie (jakiś mocny akcent jarociński jednak musiał być), Jacek, wreszcie Wojtek, z zaskakująco jasną czupryną, odwrócony bokiem jak na zdjęciu na Variété 1993, dłonie niczym wyciosane przez mistrza Stwosza z lipowego drewna. Wszyscy młodzi, niektórzy nawet – nie bójmy się tego słowa – piękni... W prawym dolnym rogu obrazu do skoku szykuje sie wielce drapieżnie nastrojony bury kotek.
Obraz był malowany prawdopodobnie z wykonanego przez Wojtka zdjęcia. Pewnie wisi teraz w jakimś zameczku dobrze sytuowanego depozytariusza tradycji jarocińskiej; było nas sympatyków tak wielu, że niektórzy – prawa statystyki są tu bezlitosne – musieli zyskać finansową niezależność. Gdybym miał tylko poczucie dysponowania wystarczającymi zasobami, w najbliższych miesiącach powalczyłbym o oryginał. A tak – będę musiał zadowolić się marną cyfrową kopią na ścianę...
« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 ... 36 37 38 39 40 »