Księga gości przekształcona w forum dyskusyjne :-)

« 1 2 3 »
Nick:sdfgsd Dodano:2004-11-05 23:08:37 Wpis:t
Nick:różowy chmurek Dodano:2004-05-27 14:45:02 Url:brak Wpis:Pytanie(osobliwe ale nie bezzasadne a w dodatku gorączkowe): co może uczynić członkiem Drum Bun tzw. człowieka z ulicy?
Nick:Bukowina Reloaded Dodano:2004-04-22 14:37:33 Wpis:...::B U K O W I N A::R E L O A D E D::...

lista rosnie. wciaz mozna jechac.
Nick:Julia Dodano:2004-03-22 14:23:30 Url:program na najblizsze dni: Wpis:Sroda: 24 marca
"Pasja", KINOTEKA, zbiorka o 18:30 pod kinem. Idziemy z PUSZem, a po filmie (21:05 pod kinem, dla tych co nie ida do kina) integracyjne wyjscie.

czwartek:
19:00 spotkanie w KIKu Cwi about Bukowina
Nick:misiakrydzkuba Dodano:2004-03-05 15:02:32 Wpis:zapraszamy na kophalówe!jutro!
Nick:juliusz kalodont Dodano:2004-03-03 09:48:06 Wpis:"Sponsoring jest narzędziem promocyjnym służą cym celom marketingowym. Przedsiębiorstwa wykorzystujące to narzędzie posługują się nim dla osiągnięcia korzyści pośrednio lub bezpośrednio wpływających na sprzedaż towarów lub usług. Jest to oczywiste dla firm sponsorujących. Nie zawsze jednak jest to oczywiste dla poszukujących sponsorów. Umiejętność pozyskiwania środków finansowych od sponsorów to umiejętność składania propozycji sponsorskich. Propozycji kreatywnych, policzalnych ale przede wszystkim zrozumiałych, odnoszących się do percepcji i potrzeb sponsora, a nie sponsorowanego." Sponsoring to ciekawa forma zdobywania środków na działalnośc, wyprawy i inne działania.Ciekawi mnie jednak fakt czemu nikt dotąd (tak mi się wydaje) nie zainteresował się różnymi konkursami na udzielenie dotacji na różne inicjatywy. W samej warszawie działa kilka instytucji które ogłaszają konkursy lub pod pewnymi warunkami udzielają wsparcia finansowego.
Nick:Julia Dodano:2004-03-01 12:11:54 Wpis:Szukam pomocnikow do napisania skutecznego podania o sponsoring wyprawy na Bukowine. Moze tzw sierotki chcialyby sie wlaczyc? Praca w zespole
Nie jest wiec to takie trudne, tylko musi byc kilka osob. Sama nie dam rady.
Zglaszajcie sie wiec do mnie jak najszybciej.
Kontakt w KIKu na Tabunie.
Nick:Julia Dodano:2004-02-27 13:21:09 Wpis:Krasnal, te niespodzianki zip z KIKu to (pewnie juz wiesz) wirusik. Nie otwierajcie tych zalacznikow. Ja juz ponosze przykre konsekwencje posiadania "zarazonego" komputera.
I (patrz: mail Stefana) nie mowcie, ze sieje panike informujac o tym.
Pozdro- Julka
P.S. W KIKu wisi lista, na ktora trzeba sie wpisywac, zeby wziac udzial w wyprawie na Bukowine.
P.S.II 25 marca (czwartek), w KIKu o 19:00 jest spotkanie z prezesem Cwim o Bukowinie, dowiemy sie dlaczego warto tam jechac, a jako rzecze Karol "warto wrocic tam, szczegolnie, ze nas tam jeszcze nie bylo"!
Nick:kska Dodano:2004-02-24 17:54:21 Wpis:pzdr
Nick:krsnl Dodano:2004-02-21 09:34:47 Wpis:moze jakis informatyk zajaby sie sprawa tych dziwnych mail wysylanych z kiku? juz mam ich dosc. tych niespodzianek pod przykrywka zip
Nick:rdz Dodano:2004-02-20 13:27:39 Wpis:brawo za tekst Piotra! kurcze, naprawde milo sie cos takiego czyta..przywraca chec do dzialania! dzieki Piotrze.
Nick:marta & chriss & karol Dodano:2004-02-20 01:54:43 Wpis:Pozdrowki dla wszystkich DBsympatykow ze Study Sesion w Budapeszcie!!!
Nick:krsnl Dodano:2004-02-17 20:55:15 Wpis:bardzo ciekawe Piotrze, milo się czyta i daje duzo do wiadomosci. sam nie wiem co napisac, jestem naprawde zaskoczony tym tekstem, podoba mi sie i brak mi juz słow. az chce sie jechac. pozdrawiam axe krsnl
Nick:cwi Dodano:2004-02-17 20:37:50 Url:www.cwi.pl Wpis:Pięć lat temu, na pieciolecie DB, Wojtek Radwański chciał wydać kwartalnik. Nic z tego nie wyszło, ale zdążył porosić mnie o opis początków. Napisałem mu go. Ten opis niedawno odnalazłem.
******************************

Tysiąc dni Drum Buna

Jeszcze cztery lata temu Drum Buna nie było. Nie istniał. Gdy rozpadała się grupa, gdy nie wchodziło się do kadry, gdy nie lubiło się żeglować - można było zapomnieć o KIKu. Poniedziałki zionęły pustką, w czwartki nie było brydża, w dziupli uczono języków obcych, video rdzewiało, polscy leśnicy spali spokojnie w pierwszych dniach maja, a bardzo wiele ludzi nie znało bardzo wielu innych. Myślała Zula, myśleli wychowawcy - i nic na to wymyślić nie potrafili. Były to dawne czasy, zimy były prawdziwe, Diana chodziła po tym padole, ludzi jeszcze nie klonowano...
U zarania była możliwość, aby coś zaistniało. I niczego poza tą możliwością nie było. A możliwość ta nabierała na sile. Stała się ona po mału tak silna, że było prawie już można mówić o chęci na zaistnienie. Kiedy ta chęć wzrosła niesamowicie - dusząc się w tym pustkowiu - zrodziła ona wrażenie, że wielkie rzeczy niedługo się staną. I wtedy znalazł się fundusz.
Fundusz był i brakowało tylko konsumentów ufundowanych zasobów finansowych. Wówczas kilkoro wychowawców dostało luźną propozycję wyjazdu gdzieś za owe zasoby. W uznaniu za pracę wychowawczą. Jacek zaproponował Rumunię - Bukowinę rumuńską - i tak zostało. Pojechało kilkanaście osób, po drodze - w pociągu - zwerbowali jeszcze Radka, który jechał co prawda w Bieszczady, ale paszport miał przy sobie i zmiana jednych gór na drugie nie sprawiała mu zbyt wielkiej różnicy.
Nikt nic w zasadzie o rumuńskiej Bukowinie nie wiedział: ani Paczuś, ani Dorota, ani Misiu, ani Cichy, ani Janeczka, ani Piszczat, ani Michał, ani sługa uniżony, ani żaden inny uczestnik. Dopiero na miejscu grono zrozumiało gdzie się znalazło. Już na granicy ukraińsko-rumuńskiej zaczęło być niesamowicie. Tam gdzie zwykle wzniosłe hasła o przodownikach pracy, władzy w rękach ludu, lub ilości dozwolonego przerzutu alkoholu upiękniają przejścia graniczne naszej części Europy - dumnie, acz mało poważnie widniał podświetlony napis: drum bun... Gdy wszyscy się podśmiewali z owego hasła - niewątpliwie o wzniosłej roli propagandowej, weszedł do autokaru poważny mundurowy i z całą powagą rzekł: „respectele mele”. Miast przytomnie odpowiedzieć „terefere kuku” grono KIKowców poturlało się z wrażenia, drgając w konwulsyjnym śmiechu. A to był dopiero początek Bukowiny rumuńskiej.
Góry. Piękne góry, częściowo jeszcze bukowe. Wyższe od Bieszczad i jakby bardziej wyrzeźbione. Niezdeptane góry, gdzie szlaków turystycznych nie ma, gdzie biegają misie i salamandry, gdzie jedna jedyna szosa przedziera się przez przełęcze i pozwala usłyszeć od czasu do czasu odgłos pojazdów dwudziestego wieku. Góry nieopisane, których ostatnie mapy powstawały w końcu XIX wieku, w odległym habsburskim Wiedniu, i których ksera udało się uzyskać na Uniwersytecie. Więc niby jak wszędzie - góry, potoki, zbocza, trawersy, granie i szczyty - a jednak coś innego, jednak coś niesamowitego, coś znamiennego, do czego nie da się porównać ani Beskidów, ani Wogezów, ani Alp lub Apeninów.
Ludzie. W pięknych, drewnianych wioskach, żyją ludzie. W czystych i zadbanych obejściach. W rzeźbionych i malowanych domkach. A ludzie żyją tam najróżniejsi: Rumuni, Huculi, Polacy, Niemcy, Rusini, Lipowianie, Cyganie, Słowacy, Żydzi,... Żyją harmonijnie, w zgodzie, bez fanatyzmu. I piękno tego ludu jest jak witraż katedralny, bo wszyscy żyją po swojemu, a jednak razem. Każdy ma swe miejsce i nie szuka szkody bliźniego. A przecież tak być nie musi, mogliby się oskarżać, podchodzić, okradać, mordować... Przecież tam, za oświeconymi przez dobre słońce szczytami Rarau, za licznymi górami, właśnie w tym czasie w wielokulturowej krwi tonęła Jugosławia.
Monastyry. Co pewien czas, schodząc z góry, na obrzerzach spokojnej wsi widać potężną budowlę otoczoną murami. Miejsc takich, z średniowiecza w XX wiek przeniesionych, jest na Bukowinie kilka i każde czymś innym zaskakuje. To miejsca bez czasu - monastyry. Gdy świat cały buduje swe świątynie na górce, na skałce, na wzniesieniu (niektórzy siadają wręcz na słupach)... bukowińskie monastyry są położone w dolinach. Gdy prawosłąwie nie dba zbytnio o zewnętrzną stronę cerkwii - bukowińskie monastyry są całkiem pokryte polichromiami na zewnątrz. Piętrzą się więc malowidła świętych, anachoretów, męczenników, filozofów. Zaskakują reprezentacje żywota Maryji. W zadumę wpędzają monumentalne freski sądu czasów ostatecznych. Znad murów, z wieży, kilka razy dziennie słychać szybki, rytmiczny klekot. Gdy świat cały duszą dzwony rozdźwięcza - na Bukowinie mnisi i mniszki udeżają w drewnianą listwę.
I tam właśnie fundusz i los rzuciły naszych ludzików. Chodzili, zwiedzali, oglądali, poznawali... Zarazem próbowali rozmawiać z góralami, których wielokulturowa codzienność nauczyła wielu języków. Gościnność onieśmielała. Pogoda sprzyjała. Po mału rodził się zalążek wspólnego ducha.
Siekiera, gitara, namiot, plecak, obóz zrobił cichy Jacek... Znów buty, buty, buty: tupot nóg... I tak dalej, und zu weiter, et cćtera... Aż upłyneło kilkanaście cudownych dni. Wiara pod koniec zajechała jeszcze do Bukaresztu, wszak Warszawiacy muszą po pewnym czasie jakąś stolicę odwiedzić. Tam spano w Domu Polskim, chadzano po dzielnicach willowych o stylu secesyjnym mogącym doprowadzić bez mała cały Wiedeń do zazdrosnej serca palpitacji. Podziwiano to co Rumunia proponowała: tak więc na obiady odwiedzano pizzerie, za pamiątki służyły berety o stylu baskijskim, a piszący te słowa (sługa uniżony) przywiózł sobie dodatkowo pirackie kasety Hendrixa i Stonesów. Ostatniego wieczoru chiano spędzić czas razem, rozeszli się więc wszyscy w różnych kierunkach, gwoli zorientowania się co można zrobić w Bukareszcie nocą. Po powrocie zwiadowców, poddane zostało pod głosowanie: filharmonia, teatr, pantonima, muzeum, opera, wystawa,... Zwycieżyli jednogłośnie „Flinstonesi” w najbliższym kinie. Yaaaabadabadooo! Wynajęto cały jeden rząd i tylko - nic nie rozumiejąc po rumuńsku - śmiano się do rozpuku, acz w zupełnie innych chwilach niż cała reszta sali.
Powrót stopem via Węgry. Parami, w jakieś dwadzieścia godzin... No i koniec wakacji. No właśnie: koniec,... nie ma już nic,... jesteśmy wolni,... możemy iść... no to drum bun!!! A może by tak inaczej, zupełnie inaczej. Może by tak razem... Więc zaczęła się cała seria zebrań długo w nocy trwających. Ustalano mozolnie, w toku rozmów i dyskusji, wygląd tego - co jeszcze nie istniało. Wiedziano, że musi być fajne, że musi być swoje, że musi być licealno-studenckie, że nie będzie miało prawa ponad sumieniami ni mundurka. I jeszcze żeby przyciągało fajnych ludzi, i żeby uczyło, i żeby miało dużą wartość... W końcu wyszło, że będzie to sekcja w Klubie, że będzie to coś nowego, coś naszego, coś dla dzieci z naszych grup i tych następnych jeszcze młodszych. Co nadejdą. Może dlatego po kilku godzinach szukania nazwy, która nie brzmiałaby równie głupio jak Sekcja Młodych Intelektualistów Katolickich (SMIK), gdy ktoś tam (skromnie i uniżenie) pisnął Drum Bun, to się przyjęło bardzo szybko. Drum Bun to tyle co Dobrej Drogi, lub Dobra Droga. I chyba jest drogą nienajgorszą.
Nick:iah Dodano:2004-02-04 16:15:30 Wpis:http://www.independent.pl/kluby/b/balsam_warszawa/strona_marley06.02.php
Nick:dzisiaj Dodano:2004-01-30 15:41:44 Wpis:Swiatowy Dzien Pasty Do Zebow.
Szczoteczki w dłoń!
Nick:pies bruno Dodano:2004-01-28 03:21:20 Wpis:każdy niech pilnuje własnych łydek, a my zajmiemy się francuska mafia...
Nick:trio z belleville Dodano:2004-01-28 02:51:56 Wpis:uwaga!!!!czuwamy nad wami......
- sierotka
- slynny fotograf
- prezes
Nick:komunikat Dodano:2004-01-28 02:45:30 Wpis:komunikat:
tutaj nocny patrol.
pilnujemy okolicy w godzinach 00:00 - blady świt.
pozdro
Nick:pio Dodano:2004-01-27 00:53:44 Wpis:moze spotkanie czwartkowe czy srodowe beda dobra okazja do zebrania podpisow jezeli jest taka potrzeba - chyba ze podpisa sie tworcy listu w naszym wspolnym imieniu
Nick:krsnl Dodano:2004-01-26 23:15:30 Wpis:i co z tym listem wychowawców? cos sie dzieje? czy nic?
Nick:Julia Dodano:2004-01-21 18:59:56 Wpis:to bylo zartem- oczywiscie. choc maile na serio dostaje nie bezposrednio.

pozdro- Julia
Nick:Julia Dodano:2004-01-21 13:43:39 Wpis:czytaliscie, czytaliscie
choc... z tzw drugiej reki. Nie wiem, czemu, ale jestem pomijana wsrod bezposrednich adresatow tych maili. Mam sie czuc sierotka wyrzucona?
Nick:rydz Dodano:2004-01-21 10:18:53 Wpis:czytaliscie mejla od karola aprops "Bukovina reloaded"? a nie mowilem, ze bedzie wyjazd do Rumunii? niestety,ja na niego pewnie nie pojade,i bardzo zaluje,ale juz mam inne plany.ale to moze byc cos naprawde duzego i niezlego.reaktywacja po prostu.a moze i rewolucje.
Nick:domestos Dodano:2004-01-20 22:20:21 Wpis:bez komentarza -ja bym wolal wrocic do dyskusjii. ps czy moglbym wam jakos pomoc w tym sledztwie?
Nick:kosja Dodano:2004-01-19 22:45:58 Wpis:widze,ze wspolne wnioski i zgoda,do ktorej doszlismy,wygasila dyskusje?
czy tez przeniosla na inne pole?
mam tylko pytanie: czy, gdzie i kiedy odbedzie sie zebranie o obchodach X-cio lecia?
dzieki, dobrej nocy zycze
Nick:aabyy Dodano:2004-01-19 18:21:22 Wpis:do wiosny
Nick:ewkacha Dodano:2004-01-19 14:57:37 Wpis:my bylysmy sierotki ..hehe i nie wiem skad pisalysmy..albo z kiku zlbo z mojego domu..ale raczej to drugie.. aczkolwiek watpie zeby domestosem byl ktos z mojego domu..ze stefanem odstatnio sie smielismy z tego waszego domestosa..ale ja nic nie wiem.
Nick:rydz Dodano:2004-01-19 13:57:01 Wpis:domestos=stefan??????
Nick:Julia Dodano:2004-01-19 12:45:14 Wpis:A jak sie laczymy z KIKu? moze przez neostrade? bo mi sie zdaje, ze Domestos mogl pisac z KIKu. Stad ta zbieznosc IP.
Ale wrocmy do dyskusji, bo jakos zgasla.
Nick:inspektor_Tomczyk Dodano:2004-01-19 09:21:46 Wpis:80.54.4.154 z tego IP w dniu 10 stycznia pisaly sierotki he he jak i domestos. W odstepie kilku godzin co prawda, ale mimo wszystko... Domestosie, prawie cie mamy! Mieszkasz gdzies na Frenkla lub w okolicy, tyle juz wiem
Nick:kibic Dodano:2004-01-18 19:06:47 Wpis:brawo malysz!kto ogladal?
Nick:nie podam Dodano:2004-01-18 15:03:39 Url:nie podam Wpis:nic nie powiem!
Nick:Adam Dodano:2004-01-18 14:56:01 Url:nie podam Wpis:nic nie powiem!
Nick:kosenka Dodano:2004-01-18 14:27:16 Wpis:moze domestos byl wsrod nas,gdy rozmawialismy o tym,kim jest,a wlasciwie o tym,ze nikt tego nie wie i zaprzestal podszywania sie pod dziwne srodki czyszczace?dochodzenie moze przyniesc ciekawe efekty
Nick:Tomczyk Dodano:2004-01-17 01:35:43 Wpis:Domestos łączy się przez neostradę... narazie tyle wyników śledztwa. Cierpliwi szukajcie dalej bo coś nasz ulubieniec zamilkł.
Nick:ska ewka chabiera Dodano:2004-01-16 22:02:54 Wpis:ani zula nie rzadzi, ani ela nie rzadzi, ani krysia nie rzadzi.
... tylko my!

buhahahhahaha!!!
Nick:julia katarzyna rosciszew Dodano:2004-01-16 21:51:01 Wpis:uwaga! my tu chcemy cos sprostowac. raz jeden tylko wypowiedzialysmy sie na tym forum podpisawszy sie "sierotki he he" wszystkie pozniejsze wpisy podpisane "sierotki", "sierotka" itp, to nie nasze i nie bierzemy za nie odpowiedzialnosci. tym bardziej ze my sie sierotkami nie czujemy i nie probujcie nam wmowic ze nimi jestesmy. nawet wczesniej nie wiedzialysmy ze kandydujemy do takiego miana. dopiero wy nas uswiadomiliscie. wstyd! wtedy sie tak podpisalysmy dla zartu i aby pokazac jak wasza dyskusja jest dziwna... a scrabble jak scrabble - glupia gra, ale fajna zabawa byla. a dzisiaj nam panie z kiku powiedzialy ze ewka ma najdonosniejszy glos na swiecie i sie najglosniej wydzierala... hehe.
Nick:koseczka Dodano:2004-01-16 21:13:12 Wpis:hej, ho!
milo, ze cos sie dzieje, a regularne skrabelki to fajnie zapowiadajacy sie pomysl( bylam na nich tylko chwilke pod koniec, ale i tak mi sie podobalo)
ludwiku, ja koncze w tym roku nieznosne 20 lat! zawsze wydawales mi sie duzo starszy to teraz ktos moglby pic do mnie. smiesznie, smiesznie, pozdrawiam
Nick:Julia Dodano:2004-01-16 12:02:33 Wpis:W takim razie konczymy juz zapelnianie 3 strony w tej ksiedze i niedlugo rozpoczniemy 4. A w tym czasie doszlismy chyba do niezlego porozumienia: chcemy i bedziemy inwestowac swoim czasem i "wysilkiem" w DB. Beda obchody 10lecie bo "starszy i mlodszy, to jedna rodzina...." (chyba tak szla ta piosenka)
Sierotki przestaja byc sierotkami (a moze to nie te sierotki?)
I (to zwlaszcza do Ludwika) mysle, ze ta dyskusja znacznie rozni sie od tych, ktore byly wczesniej. Nie pamietam tej sprzed 10 lat, bo nie bylam wtedy w DB, ale pamietam taka jedna z ostatnich, po ktorej sekcja DB sie podzielila na podsekcyjki: teatralna, filmowa, religijna itp (no, moze nazwy mialy ciut inne). I co? Moze niektore z tych sekcyjek cos zrobily. Fakt, byly i sa zmiany p[o tamtych dyskusjach, ale nie bezposrednie. A po tej dyskusji mamy chyba bezposrednie - i sadze, ze bardziej dlugoterminowe - zmiany w DB. I to jest chyba, Ludwiku, ta roznica miedzy tymi dyskusjami. Tak sadze. Zreszta, sami zobaczcie: ta dyskusja stala sie tu juz mniej burzliwa. Fakt jednym powodem jest sesja, wiec wszyscy sa bardziej zajeci. Ale mysle, ze glownym powodem jest to, ze doszlismy (lub jestesmy bardzo blisko) wspolnego stanowiska.

No i wszyscy sie zintegrowali w dochodzeniu: kim jest tajemniczy Domestos.
Nick:rydz Dodano:2004-01-15 22:53:33 Wpis:no i tak wlasnie....
w srode bylismy na Powrocie Krola,spotkanie to przekonalo mnie ze trzeba zrobic 10-lecie bo byli i seniorzy i juniorzy wszyscy razem dobrze sie bawili!! a to wszystko przez film ktory byl mega smieszny w swoim przeladowaniu kiczem,jak obliczyl Piotr - 8 happy endow!
a dzisiaj odbyly sie scrabble zorganizowane przez "sierotki" czyli Ewe Ch.i Julie R.,co prawda trafilismy(przeze mnie)na zly dzien w kiku bo dzis za duzo sie tam dzialo i nie bylo miejsca,ale bylo wesolo,chociaz nie udalo sie wylonic zwyciezcy turnieju to po raz kolejny zwyciezyla Przyjazn, a Widok na Las znowu dal sie ujrzec,w sumie bylo chyba ze 20 osob i niezly zamet no i narodzila sie idea co miesiecznych scrabbli w pierwsze piatki miesiaca (przed spowiedzia albo po - jeszcze nie wiadomo, jak lepiej.)
kurcze.te spotkania DrumBuna to serio fajna sprawa.bez kitu.
Nick:Julia Dodano:2004-01-15 20:37:50 Wpis:errata:
wczoral napisalam pod koniec swojego postu tak: "zwracam uwage, ze tu nie bylo samej elitki DB!" (chodzilo o wyjscie do kina). Przepraszam bardzo tych, ktorych wymienilam jesli poczuli sie dotknieci sformulowaniem, ktore jak mi wyjasniono, moglo znaczyc, iz nie naleza do elitki. Przepraszam. nie to mialam na mysli. Chodzilo mi o to, by napisac, ze poszli swietni ludzie, chyba sie troszke zintegrowalismy- np w czasie przerwy. A bylismy z roznych przedzialow: od zalozycieli DB i bylych Roburow, przez obecny, bylych czlonkow DB i obecnych i tych najmlodszych stazem w DB. I chyba bylo git!
Glupio mi , ze tylko ja zachwalam. I to w dodatku cos, co sama zorganizowalam. Ale poniewaz nikt inny tego nie robi...

P.S. Male uscislenia:
do kg: "żul" to dziewczyna
do ludwika: "kg" to facet.
Nick:ludwik Dodano:2004-01-15 19:22:57 Wpis:ps. Koska, ja mam dopiero 20 lat i wiosne.. moze dwie.. wiec nie "pij" do mnie a tak na powanzie to wiosne dopiero przed soba..
sursum corda!!
.. czy jak tu mowia: lift up your hearts
Nick:ludwik Dodano:2004-01-15 19:11:03 Wpis:pieknie odpowiedziales/as kg. dzieki, bo ten tekst mnie kiedys wkurzyl.. a mialem wtedy mniej niz 20 lat i wiosne

wiec ambitnie do dziela db-sciaki..

gratuluje Julka udanej akcji. jednak ktos tam pomyslal z ta przerwa.. wyglada na to ze tutaj (za wilka woda) malo kto mysli..;]
Nick:kg Dodano:2004-01-15 18:22:13 Wpis:Oj Moff! Czy cytując to chiałeś powiedzieć, że jak się ma ponad 20 lat to już wszystko jest brzydkie, nie ma złudzeń, miłości, żadnych marzeń? Rozumiem, że chiałeś zachęcić do wykorzystywania zalet młodości przez członków i sympatyków DB, ale wydaje mi się, że ten tekst (niezależnie od okoliczności w jakich autor go popełnił) jest po prostu nieprawdziwy. Artystyczne uogulnienie! To od Ciebie zależy czy potem "zostanie coś z tej wiosny, z tej miłości..."
pzdr
kg
Nick:żul Dodano:2004-01-15 14:58:04 Wpis:hłasko
Nick:Moff Dodano:2004-01-15 12:30:36 Wpis:Wczoraj minęła 70 rocznica urodzin jednego ze znanych polskich pisarzy, ciekawe czy wiecie kogo - oto cytat z jednego z jego opowiadań "...wszystko jest piękne, nawet na pewno, jeśli się ma te dwadzieścia parę lat. Wtedy są złudzenia i miłość - i wszystko jest do zdobycia, bo właśnie te głupie dwadzieścia lat. A potem przychodzi życie twarde, bezlitosne, obedrze człowieka do naga z tych złudzeń - i wtedy już nic nie zostaje z tych dwudziestu lat i z tej wiosny, i z tej miłości... Z początku człowiek cierpi, szuka jeszcze swoich złudzeń, potem przestaje cierpieć, tyje, sam sobie pluje w mordę, śmieje się z tego, co było w nim kiedyś najlepsze. Śmieje się, śpiewa głupie piosenki i boi się przyznać, że sam miał kiedyś dwadzieścia lat i wiosnę. A potem już nie ma żadnych marzeń, to już niepotrzebne, tylko tak - z dnia na dzień."
Nick:Julia Dodano:2004-01-15 00:47:07 Wpis:Przepraszam, ze te sama tresc pisze i tu i w liscie dyskusyjnej na yahoo, ale chce zeby dotarla ta wiadomosc do jak najwiekszej liczby ludzi z DB.

Bardzo- bardzo
dziekuje
wszystkim,
ktorzy odwarzyli sie
i znalezli te chwile (czyt.: 3,5 godz)
zeby razem w DBtowarzystwie
zobaczyc najnowsza czesc
"Wladcy Pierscieni".

Dziekuje wiec imiennie:
Julii Boguslawskiej
siostrom Herbich
Tosi Michalowskiej
Piotrowi Cywinskiemu
Jankowi Mazanowi
Wiktorowi Kitzmanowi
Frankowi Grzegorczykowi
Tomkowi Reyowi
Jankowi Kopaczowi
Kaczorowi
Rydzowi
Misiakowi

(ja tez oczywiscie bylam)


Zabawa swietna
i w doborowym towarzystwie
(zwracam uwage, ze tu nie bylo samej elitki DB!).

Niech zaluja ci, co nie byli!!!

P.S. Ludwik: filmu 3,5 godziny , ale byl tzw antrakt
Po ok. 1,5 godz. Wiec ulatwialo to siedzenie w jednym miejscu przez tyle czasu.
Nick:reaktywacja-koska Dodano:2004-01-14 23:13:04 Wpis:a podobno dzis bylo calkiem fajne wyjscie do kina? tak mowia...:)
Nick:koska Dodano:2004-01-14 23:09:39 Wpis:ludwiku!
przypomniales o waznej rzeczy,ze db to miejsce i szansa rozwoju dla nas,czyli np na ambitne,naprawde interesujace nas projekty,ze spotkania db nie musza byc jakimis naciaganymi namiastkami. musze przyznac,ze od dawna nie myslalam o tym,ze i dla nas mogloby sie tam dziac cos porywajacego
super,ze ta dyskusja zmierza do konkretnych propozycji i przedsiewziec, jak np te, ktore wymienia Julka( jaki to Majkel? ale dobrze,ze zainteresowany tymi sprawami, tak trzymac
wydaje mi sie, ze komitety ''wciagajace" do db moglyby byc troszke smieszne, ale juz pomysl porozmawiania o tym z kadrami, ktore moglyby zaplanowac spotkania grupowe wspolne z ew. inicjatywami db, czy organizowanie czegos dla db zapowiada sie obiecujaco! kto by mial takie rozmowy przeprowadzic? zgodzilby sie na to robur, Rydzu? a propos nowych pomyslow, zastanawialam sie, czy daloby sie zorganizowac bilard cup, bo to chyba sport w sekcji dosc popularny? ale, z cala powaga
PS
dobry byl pomysl Piotra(lubu dubu.., zeby spotkac sie i omowic plany na obchody dziesieciolecia, skoro tyle rzeczy sie juz kroi... zeby cos z tego wyszlo
PS 2
a sierotki internetowe coraz mniej przypominaja sierotki))))
PS 3
w cale nasze dywagacje sporo wnosza dinozaury(sorry, ludwiku)), czy tez bardziej doswiadczeni drumbunowicze, dzieki
« 1 2 3 »