|
TOMASZÓW MAZOWIECKI, 20.07.2007. Trudno opisać słowami burzę, jaka przetoczyla sie nad Centralną Polską w piątek... chciaż dziękować trzeba że nie bylo takiej traby jak w ok. Częstochowy. Zaczęło sie niegroznie - przez jakąś godzine od godz. 18 błyskało sie w chmurach i grzmialo, ale deszczu z tego nie było. Dopiero po godz. 19 nad Tomaszowem rozszalała sie gwałtowna burza z silnym wiatrem, bardzo dużą ilością piorunów i przede wszystkim ulewnym deszczem. Całymi ulicami i chodnikami płynęła woda. Myślałem że ubiegłoroczne burze , ktore przeszly nad miastem, czyniąc ogromne szkody były najgrozniejsze z możliwych, a jednak nie. Co rok to burze są coraz grozniejsze. W trakcie tej burzy zrobiło sie naprawdę ciemno, jakby byla już godzina 21:30, a byla dopiero 19. Wyglądalo to jak typowa burza tropikalna, występująca podczas cyklonów... I do tego ta byla jeszcze wyjątkowo uparta, bo długo trwala i nawet gdy przestało padać, pioruny co raz przecinały chmury nad miastem. Chwile pozniej , gdy stra żacy usuwali masy wody z ulic, przeszla kolejna krotka juz burza z piorunami. Dalsze godziny byly juz spokojne, ale krótko przed północą ponownie grzmialo i błyskało sie....
|