Nick:realista
Dodano:2005-02-17 17:52:21
Wpis:Oświadczeniu z grudnia 1998 roku wydane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne: "Potencjalne ryzyko stosowania terapii reparatywnej jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych. (...) Wielu pacjentów, którzy poddali się terapii reparatywnej relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji. (...) Możliwość, że osoba może osiągnąć szczęście i satysfakcjonujące relacje interpersonalne jako gej lub lesbijka nie była im prezentowana, a alternatywne podejście do radzenia sobie ze społeczną stygmatyzacją nie była omawiana (...) Z tego powodu Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się jakiejkolwiek terapii psychiatrycznej, takiej jak terapia reparatywna lub konwersyjna, które opierają się na założeniu, że homoseksualizm jest sam w sobie zaburzeniem psychicznym lub opartych na założeniu, że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną. (...)". Także Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne przyjęło w 2000 roku tak zwany raport Cohlera i Galatzera-Levy, którego konkluzja jest jednoznaczna: terapia reparatywna jest nieskuteczna i także nieetyczna, gdyż może przynieść szkodę.
Takie głosy nie psują dobrego samopoczucia samym "terapeutom reparatywnym", których poziom zresztą ciągle się obniża. Obecnie za luminarza w tym środowisku uchodzi holenderski "terapeuta reparatywny" Aardveg, który stworzył jeszcze jedną teorię, mającą rzucić światło na pochodzenie homoseksualizmu. Otóż bystry ten psychiatra dostrzegł, że jego pacjenci mają skłonność do użalania się nad sobą i powiązał to z faktem, że są to homoseksualiści. Jego wniosek: homoseksualizm jest spowodowany przez użalanie się nad sobą. Do tak kuriozalnej teorii trudno się nawet ustosunkować, ale na pewno z jednym należy się z Aardvegiem zgodzić: użalanie się nad sobą do niczego dobrego nie prowadzi. Użalanie się nad innymi też zresztą nie jest zdrowe.
Stwierdzenie, że życie geja jest słodsze i łatwiejsze niż życie heteroseksualisty jest trochę przesadne: ksiądz straszy piekłem, sąsiedzi patrzą spode łba, partner uporczywie odmawia zajścia w ciążę. Można zatem sobie wyobrazić, że ktoś ma dobre powody do poddania się zabiegowi zmiany orientacji seksualnej. Potencjalnego klienta mniej będą interesować poglądy na naturę homoseksualizmu, czy etyczne rozterki psychiatrów i psychologów, a bardziej skuteczność samej "terapii".
Terapeuci reparatywni" podają, że skuteczność ich "kuracji" wynosi około 30-35%. Ten pogląd powtarza bezkrytycznie Catholic Medical Association (CMA), które wydało oświadczenie pod tytułem "Homoseksualizm i nadzieja". Tekst zredagowany jest bardzo sprytnie. Wyeksponowane są słowa: "Badania terapii niepożądanych skłonności do osób tej samej płci ("unwanted same-sex attractions") pokazują, że jest ona skuteczna w takim samym stopniu jak terapia podobnych problemów psychologicznych: około 30% doświadcza uwolnienie od symptomów i dalsze 30% doświadcza polepszenia". Czyli po zabiegu 70% pozostaje homoseksualistami, a 40% nie doświadcza żadnej zmiany. Co ciekawe użyto tu nieznanego i niezdefiniowanego terminu "terapia niepożądanych skłonności", które może sugerować, że podane liczby dotyczą tylko wygaszania skłonności homoseksualnych, a pojawianie się skłonności heteroseksualnych nastąpiło u jeszcze mniejszej liczby pacjentów, której to liczby wolano nie podawać. Nie wiemy więc, czy sukcesem terapii jest uczynienie z homoseksualistów osób heteroseksualnych, czy raczej osób aseksualnych. Oczywiście z pewnego punktu widzenia osoby aseksualne są jeszcze mniej grzeszne niż heteroseksualne, więc moja wątpliwość jest zwykłym czepianiem się, ale może dla potencjalnych "pacjentów" będzie to istotne.
Opublikowano na przykład wyniki badań psychologów amerykańskich Ariela Schidlo i Michaela Schroedera, którzy skontaktowali się z osobami, które ukończyły "terapię reparatywną". Z 202 przebadanych przez nich homoseksualistów 178 (88%) uznało, że tera
|
|
|
|
|
|
|
Nick:Pytający
Dodano:2005-02-17 01:06:55
Wpis:Do "Antychipokryty"
Przyjacielu dlaczego mi ubliżasz??
Odpowiedz na moje pytanie a nie wykręcasz się sianem. Ponadto Twój krzyk o czymś świadczy. O czym chyba nikomu inteligentnemu nie trzeba wyjaśniuać.
Do "Kanapki"
Albo nie wiesz albo udajesz że nie wiesz o tym że w homoseksualiźmie wcale nie chodzi o miłość. Miłość jest czymś pięknym bez względu na płeć. W tym wszystkim chodzi o czyny które sa nieuporządkowaniem i sa niezgodne z naturą. Homoseksualizm jest wynikiem zranień psychiki co udowodniono już wiele razy a tych którzy to udowodnili podaje w swojej wypowiedzi. Te zaś należy uzdrawiać a nie pogłębiać. Zgadzanie sie na tego rodzaju czyny nie ma nic wspólnego z miłością. Mieszanie zas do tego wszystkiego pedofilii jest kompletnym niezrozumieniem problemu.
|
|
|
|
Nick:Mały
Dodano:2005-02-16 23:47:50
Wpis:Realista, nie wykręcaj się sianem. Proszę o konkretne badania i autorów tych badań. Chyba nietrudno jest je odnaleźć. Proszę o konkretne dane: Autor, przedmiot badania, rok, wynik tych badań.
|
|
|
Nick:realista
Dodano:2005-02-16 23:16:37
Wpis:udaj sie do pierwszego lepszego seksuologa i powiedz mu ze chcesz sie leczyc. dowiesz sie ze nie ma zadnych naukowo sprawdzonych metod terapii oraz ze nie leczy sie czegos co nie jest choroba.
z zyczeniami powrotu na ziemie.
|
|
|
|
Nick:Mały
Dodano:2005-02-16 23:00:54
Wpis:Realista, o których naukowcach mówisz? Możesz mi podać konkretne badania i nazwiska? Jestem bardzo ciekawy tych badań.
|
|
|
Nick:realista
Dodano:2005-02-16 19:34:03
Wpis:powodzenia w 'wychodzeniu' maly. zobaczymy za kilkanascie lat kto mial racje - naukowcy, czy ci wierzacy w zabobony i w to, ze 'milosc boga jest najlepszym lekarstwem'. oszukujesz sam siebie i przypuszczam ze bedziesz kiedys gorzko zalowal. ale to twoj wybor, toleruje go.
strona jest kretynska, nie ma nic wspolnego z faktami i moze dawac falszywa nadzieje tym ktorym roznego rodzaju 'autorytety moralne' wmowily ze homoseksualizm to grzech i zakorzenily w nich poczucie winy.
|
|
|
Nick:Mały
Dodano:2005-02-15 23:07:35
Email:pmgfl.oadt@zpcoocpz@tdao.lfgmp
Wpis:Patrzę sobie na te wszystkie wpisy w tej księdze i tak się nad nimi zastanawiam. Zastanawia mnie fakt, w jaki sposób ludzie akceptujący swój homoseksualizm są w rzeczywistości aż tak nietolerancyjni dla wielu innych osób. Widzę, że coś tam stukło w sumieniu. Bo jak inaczej można interpretować te krzyki, jak nie próbą zagłuszenia swojego własnego sumienia? Nie oskarżam tutaj nikogo, bo nie taki mój cel. Chcę tylko zaznaczyć, że gdyby naprawdę osoby aktywnie homoseksualne w pełni się akceptowały, to nie podnosiłyby takiego larum na wysokościach. To jest jedna kwestia.
Inna kwestia. Wielu ludzi pomyliło tolerancję z akceptacją. Może przydałby się tym osobom krótki kurs metodologii? Wiadomo, że tolerancja ma inny zakres niż akceptacja. Tolerancja polega na tym, że znoszę coś, nawet z wielkim trudem, ale ze względu na pożytek publiczny dla danej sprawy, nie zwalczam tego. Akceptacja jest związna z całkowitym przyzwoleniem na dane zjawisko. Ja się z danym zjawiskiem zgadzam i popieram je. Jak to ma się zatem do problemu homoseksualizmu? Co do tolerancji, to nie można tolerować czegoś, co jest wyraźną szkodą dla pożytku publicznego. A takim czymś są związki homoseksualne. Tolerancja dotyka zatem istnienie osób o skłonnościach homoseksualnych. Nikomu na dobre nie wyjdzie ani obrzucanie takich osób jajkami, kamieniami, tortem, a tym bardziej zabijanie ich czy sprowadzanie do jakiegoś getta. Jeśli chodzi o akceptację, to dotyka ona w tym przypadku osobę o skłonnościach homoseksualnych w sposób bezpośredni w jej człowieczeństwie. Akceptacja nie oznacza uznania i zgadzania się z danymi czynami, ale uznanie i przyjęcie danej osoby. Ja mogę nie zgodzić się z tym, że dany człowiek prowadzi aktywnie homoseksualny styl życia, ale nie oznacza to, że mogę takiego człowieka jako człowieka odrzucić. Jest taka zasada, że nienawidzi się grzechu ale kocha się grzesznika. I trzeba o tej zasadzie pamiętać. Miłość objawia się na wiele różnych sposobów. Może objawić się jako zachęta do podjęcia drogi wyjścia z danego problemu. Bo miłość to nie uczucie, ale akt woli. Miłość jest pragnieniem dobra dla drugiej osoby. Często mylimy miłość z uczuciem. Nie można oddzielać miłości od prawdy i na odwrót. Jedno bez drugiego staje się niszczącym kłamstwem.
Sprawa kolejna. Wielu ludzi pragnie z tego wyjść i wychodzi z tego. Nie odbierajmy im nadziei, która im się należy. Nie odrzucajmy ich, bo potrzebują one wsparcia na drodze wyjścia ze swoich skłonności. To coś wspaniałego patrzeć na te osoby, które z tego wychodzą. Widzę w nich siłę, która jest potężniejsza od wszelkich fali. Mają w sobie siłę, którą dał im Bóg przez Siebie i przez inne osoby. Wiem coś o tym. Sam jestem osobą, która z tego wychodzi. Nie odbierajcie tej nadziei, bo nie macie do tego żadnego prawa.
Co do strony. Popieram tę stronę. Jest ona pożyteczna. Można się z niej wiele nauczyć. Gratuluję pomysłu. Oby tak dalej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
|
|
|
Nick:KANAPKA
Dodano:2005-02-15 21:43:28
Wpis:Ludzie! I po co te witryny? Zajrzy tu jakaś młoda osóbka, która właśnie przeżywa poważny kryzys swej tożsamości seksualnej i zobaczy jaka jest "chora". Wtedy zostaje jej tylko szok, poważna deprecha i... Oj, długo mogłabym wymieniać. Dodatkowo Polsat się pod tym podpisuje. Nie mogę uwierzyć, poprostu nie mogę.
Na koniec powiem już tylko jedno: MIŁOŚĆ POMIĘDZY OSOBAMI TEJ SAMEJ PŁCI, JEST JAK MIŁOŚĆ HETEROSEKSUALNA, CZYLI WSPANIAŁA! HOMOSEKSUALIZM TO NIE JEST CHOROBA! HOMOSEKSUALIZM NIE OZNACZA TEGO SAMEGO CO PEDOFILIA!!!
|
|
|
Nick:Syn Marnotrawny - Piotrek
Dodano:2005-02-15 18:27:12
Email:nlept.p2ioo@tkreerkt@ooi2p.tpeln
Wpis:Gdyby przyjrzeć się „tolerancyjnym” stroną o tematyce homoseksualnej, też można by zauważyć demagogię i nadinterpretację faktów jakie są na nich zamieszczane. Też starają się przekonać wszystkich, że to co głoszą jest jedynie słuszne. Przedstawiają poglądy oświeconego liberalizmu, nie stroniąc od bardzo ostrej krytyki w stronę niepoprawnych politycznie myślicieli. Nie mówiąc już o ciągłych sygnałach płynących z mediów, które stale głoszą postulat tolerancji bez rzeczowej dyskusji na ten temat.
Każdy sam decyduje, każdy ma wolny wybór, więc niech po analizie obydwu stron wybierze to co dla niego lepsze. Ja chce pozostać na tej „stronie” to jest, nie dać się swoim homoseksualnym skłonnością. To jest moja decyzja i każdy prawdziwie tolerancyjny człowiek zaakceptuje mój wybór, bez względu na jego poglądy i orientacje.
Jeśli tak jak ja próbujesz się zmienić napisz do mnie. Swiadomość, że nie jestem sam ze swoim problemem, będzie mi pomocną. Proszę Cie o duchowe wsparcie i modlitwę. Dziękuje.
|
|
|
|
Nick:antyhipokryta
Dodano:2005-02-15 14:41:38
Wpis:pytajacy, podaj konkretne dowody ze homoseksualizm jest dewiacja i ze trzeba go leczyc. bo jesli nie ma takich dowodow to po prostu stul morde i przestan pieprzyc glupoty swiadczace o tym, ze jestes totalnie oglupiony przez swoich idoli - rydzyka, MW i autorow tej strony.
|
|
|