Imprezki, imprezy, impry

<12345678910111213141516171819202122232425262728293031323334353637383940414243>

2008-01-13 21:41:58
Opowieści rodem z mchu i paproci

Za siedmioma winami, za siedmioma fajkami leży wioska - Niegłowice, a wniej...

Zanim pierwsze promyki wschodzącego słońca zaczeły oświetlać piękne krajobrazy Niegłowic Starsza Pani była już na nogach. Właśnie robiła śniadanie wnuczce, która chodziła do okolicznej Komercyjnej Szkoły, kiedy to do pokoju wszedł zięć. Wyjątkowo wyspany i w dobrym humorze poprosił o kawe. Jak wywnioskowała Pani po wyjątkowym zapachu bijącym z ust zięcia, noc spędził cięzko pracując nad melioracją okolicznego rowu. Sie chłopina napracował, pomyślała i kontynuowała robienie kanapek. Niebyła tego dnia jednak ostoją spokoju. Cały czas coś siedziało jej pomiedzy prawą a lewą (tfu, na pohybel czerwonym) pókulą muzgu. W połączeniu z zakłuceniami audycji z dnia poprzedniego zaowocowało to tym, że zaczęła zgrzytać sztuczną szczęką... >>> Przysadzisty, owłosiony jak tur mężczyzna wstał dziś lewą nogą. Zwany był Kozim bobkiem - ksywa jeszcze z czasów szkonych przystała do niego po tym jak idąc przez łąke pomyśłał, że wśród traw ktoś rozsypał draże i począł je wcinać. Niezważając na postępującą próchnice uzębienia i fetor unoszący się z pod jego skrzydeł podszedł do starego peceta, sprowadzonego prawdopodobnie z NRD wciskając przycisk START. Kozi Bobek miał ten przywilej, że za pieniądze zarobione latem przy rozrzucaniu łajna zamontował sobie szczyt doczesnej tehnologii - INTERNET. JEgo hobby stanowiło negowanie wszystkiego co niezgadzało się z jego płytkim pojęciem ludzkiej inteligencji i jakiejkolwiek niezależnej myśli. Całym światem był dla niego wypas świń, wykopki oraz wspomniane rozsypywanie łajna. Pozatym reszte czasu spedzał przed monitorem komputera, jego najlepszego przyjaciela a zarazem kochanki, kiedy czuje się samotny... W ten poranek postanowił naturalnie sprawdzić co dzieję się na WWW jego rodzinnej miejscowości, w której i tak nikt go nie lubił. Zobaczył coś... Coś co od razu wydało mu się czymś odrażającym, złym, poprostu nie do przyjećia. Jego mały mózg zaczął wysyłać ostrzegawcze sygnały do cięzko trybiącego mechanizmu pojmowania rzeczy innych niż wypas świn, albo onanizacja w krzakach po sesji z erotycznymi fotografiami. Od razu wziął się do roboty. Nie zabardzo kojarząc o co chodzi postraszył jakiegoś internaute Urzędem Prokuratora oraz Centralnym Biurem Śledczym - niewiedział co to jest ale słyszał dużo o tym ostatnio w TV. Dobijając go, zagrał w pokerowy sposób insynuując mu, iż ten podczas pisania swoich, jak zwał tak zwał "prac" jest pod wpływem narkotyków lub innych tworów Diabła, Szatana lub Harego Kriszny. Śliniąc się z podniecenia, będać pewny tego, że postraszył kogoś po drugiej stronie monitora poczuł, iż nadszedł czas iśc w krzaki... >>> Tego samego dnia, po drugiej stronie wioski B.A. prowadzili manewry planowanego ataku. Jak twierdził Duży, wszystko musi być dopracowane do ostatniej kropli wina... Cały plan opierał się w dużej części na wypicu soku z gumijagód i wejście w stan kompletnego znietrzeźwienia. I tak oto ostro trenowali już od rana w swojej kryjówce za sklepem monopolowym "Degustator". >>> W tej samej chwili James przedstawił na walnym zebraniu R.M. szczegółowy plan wprowadzenia nowych przywilejów dla Dzieci i Młodzież. Podczas wygłaszania przemowy w jego cieniu stał Gruby. Oczyma szaleńca otaczał całą sale. Patrzył na nich z wywyższeniem. Czuł się panem życia i śmierci. Pierwszy raz w życiu dzierżył pradziwą włądze. Miał niemal takie same możliwości jak przesławny w ostatnich czasach Pan Zdzisek Żebro, którego tak lubiły na prawopatrzące panie w okolicy. Miał niemalże takie same możliwości niszczenia ludzi. To uczucie było lepsze niż najlepsza ekstaza, jakiej doznawał grając będąc młodszym w Gry planszowe. W jego życiu taka forma współzawodnictwa była jedynym sposobem dotychczas na ukazanie siebie w lepszym świetle niż kazdy na codzień go widział, a jak go postrzegano każdy wie... Lecz odkąd objął wysokie stanowisko za sprawą Loży Kuropatw jego status w społeczeństwie podniósł się z dna na wyżyny Niegłowickiej hierarchi. Wreszcie go doceniono. Ostanie czasy, sprzed awansu mineły mu na ciężkiej i mozolnej wspinaczce po szczeblach kariery. Był wtedy zakonspirowanym agentem mającym na celu informowanie Loży Kuropatw o ruchach ugrupowań im przeciwnych... Tak upłyneły ostatnie lata w życiu Grubego. Lecz od tamtych czasów niezmieniła się jedna rzecz. Dalej nie był wstanie powodzić się ze swoim członkiem, którego rozmiary wzbudzały uśmiech mężczyzn na basenie czy kumpli podczas wspólnych pryszniców w czasach szkolnych. >>> R. M. wysłuchawszy propozycji Jamesa po głosowaniu jednogłosnie zatwierdziła proponowany program. DiM długo wiwatowali na czesc prezesa. Tak, teraz wkońcu oni. Cieszyli się, że zostali wyróżnieni. Po latach szarości nadeszły piękne dni. Szkoda tylko, że piękne dni nadeszły tylko dla nich. Reszta ludności dalej żyła w skrajnej nudzie i nie zanosiło się na poprawę sytuacji w niedługim czasie. Rzecznik Rady krótko kwitował wszystkie pytania dotyczące równouprawnienia zdaniem: To nie należy do naszych zadań! A co należy? Łapali się za głowę szarzy ludzie. Telefon prezesa nieodpowiadał, a każde próby - z obawy tylko anonimowe - kontaktowania się z Grubym kończyły się pytaniem połączonym z groźbą " Ty, Andersen, przedstaw się jak takiś cfany, a zrobie ci z dupy jesień średowiecza!!!" Dalsze próby w uzyskania iformacji w związku z nierównościami społecznymi kończyły się fiaskiem. W kuluarach mówiło się, że to sprawka Loży Kuropatw, ale wiadomości te nie doczekały się oficjalnego potwierdzenia.>>> Tak o to w niewielkiej miejscowości wzrastało społeczne uczucie niezadowolenia, a ukazywało się to w postaci napięć pomiędzy róznymi grupami ludośći. Złą atmosfera zaczynała dawać się odczuć nawet ludziom o czystym sumieniu. Do ludzi zaczęło powoli docierać, że zbliża się wojna... >>> Czy James zmieni kierunek prowadzonej polityki i zażegna konflikt? Czy Gruby jeszcze bardziej umocni swoją pozycje w Radzie Młodzieży? A także czy Starsza Pani wreszcie przypomni sobie niusa zasłyszanego w kościele i zabłyśnie w Kołe Ogólnego Smarowania Dupy dowiecie się w następnej części z cyklu "Opowiadania rodem z mchu i paproci"

2008-01-13 21:39:46
Niezwykłe historyjki "rodem z mchu i paproci" rozbawiają mnie do łez z tego powodu, że numery, które pojawiają się pod nickami: yo man, autora "opowieści rodem z mchu i paprosi" oraz sokoła są TAKIE SAME!!! czyżby to oznaczało, że pod tymi trzema róznymi nickami kryje się w rzeczywistości jedna i ta sama osoba? hahaha

2008-01-13 21:10:33
HAHA WEZ straszyc to sobie mozecie najwyzej wasze gorskie potoki no bez kitu preciez to masakra heh

2008-01-13 15:20:17
Ale powiało groźbą haha.

2008-01-13 14:30:44
To jak autorzyno kiedy kolejna część bo z tego co wiem to kolejna część opowiadań bedzie napisana przy prokuratorze który może nie zna sie na opowiadaniach ale roślinki ........ to potrafi rozpoznać a sam napewno nie przyjedzie ale z kolegami z CBS Pozdro i żeby sie mi nie pokazały te opowiadania bo bedzie ciepło :/ PAPAPA

2008-01-13 13:33:07
Niektórzy naprawdę się nudzą.

2008-01-13 00:25:34
Opowieści rodem z mchu i paproci

Za siedmioma winami, za siedmioma fajkami leży sobie wioska - Niegłowice, a w niej...

Przepychając się wsród umoralnionej ludności wioski starsza pani w obawie, że postępująca skleroza wypali jej dopiero co odświeżoną pamięć zdążała czym prędzej w kierunku głównego wyjścia. Celem jej podróży wśród tubylczej ludności było koło "Ogólnego Obrabiania Dupy" czy jak kto woli "Koło Emerytów i Rencistów". Mijając Próg szybko skręciła w Lewo. Tfu, na pohybel czerwonym - pomyśłała. Z oczywistych względów wolałaby skręcić w prawo, ale no cóż... parking był budowany jeszcze w innym ustroju i znajdował się właśnie po lewej stronie od wyjścia ze świątyni. Będąc o krok od grupy innych starszych pań zaczęła rozpoznawać twarze. Widać było po nich, że znudzone prawiły stare i wytarte formułki, którą co boli i jaka to każda z nich jest chora. Starsza Pani wiedziała co zrobi. W kole miała ugruntowaną pozycje. Wdarła się przebojem w szeregi "Supersmarowozów" nowiną o tym jak to ten, a ten pan leżał w rowie któregoś dnia po wypłacie. Szeregi koła rozsuneły się przed nią i każda wymieniła zdawkowy uśmiech. Pani objęła wszystkih wzrokiem i uśmiechnęła się szelmowsko. Otworzyła usta i... W tym samym czasie w kryjówce B.A. - za sklepem monopolowym "Degustator" aż wrzało. Jeden z przywódców, na którego wołają "Duży", bynajmniej nie z powodu wzrostu tłumaczył reszcie bandy plan działań. Oczywiście nikt nie zdawał sobie sprawy, że nad ich głowami wisi widmo dekonspiracji, która dla każdego była by tragiczna w skutkach. Powszechnie wiadomo, że za każdy akt nieposłuszeństwa Rada Młodzieży karała bardzo surowo. Kary, które dotąd były i tak ostre zaostrzył jeszcze młody Odsprzętowy - Gruby. Człowiek ten pomimo małego rozumu cierpiał na chorobe zwaną "Przerostem Ambicji" spowodowaną kompleksem "Małego Członka". Uważał on, że tylko zasadą silnej ręki da się utrzymać w ryzach coraz mniej posłuszną ludność. Na urząd dostał się dzięki poparciu ze strony Loży Kuropatw, z którą ściśle współpracował. Nie krył niezadowolenia z zawarcia sojuszu z Dzieci i Młodzież, ale bał się utraty zaufania w oczach prezesa Jamesa Pierwszego, który w przeciwieństwie do niego był światłym i mądrym człowiekiem. Prezes RAdy Młodzieży za wsparcie z czasów wyborów szybko odpłacił się swoim sojusznikom umacniając się tym samym na urzędzie. Swoją pozycje ugruntował nominując na Odsprzętowego "Grubego". Niektóre środowiska prostestowały, ale żaden z innych kandydatów nie miał takich "Pleców", nie chodzi bynajmniej o wątłe i blade plecy samego Grubego. Wpływy Loży Kuropatw sięgały naprawde daleko. Mawiają, że tak daleko jak daleko latają bociany. Gruby był idealnym kandydatem. Niegrzeszył rozumem dlatego bardzo łatwo było nim manipulować. W strukturach R.M. nazywano go mackami Kuropatw. Był ich czlowiekiem i każdy o tym wiedział. James również, ale przymykał na to oko. Nieoficjalny sojusz z Kuropatwami był mu na ręke. >>> Starsza Pani otworzyła usta i ... Wszystkie oczy i uszy wytężyły się jak w trakcie audycji Ojca Prawdziwka. Wszystkie wiedziały, że ona wie coś... coś co wstrząśnie całą okolicą. Już miał mówić kiedy uświadomiła sobie, żę właśnie zapomniała. Tak! Znowu jej pamięć spłatała jej figla. Raz jej się to już przydażyło. Było to wtedy, kiedy po środowym różańcu chciała obsmarować... włąśnie... tego też nie pamięta... Piersi zgromadzonych opadły z westchnieniem. Tak. Każdy z nich to znał. Każdej z niej ostatnio coraz częściej się to przydaża... Takie są uroki po siedemdziesiątce. W nostalgii nadchodzącej nieuchronnie śmierci rozeszły się stękając lub sapiąc w różnoraki sposób udając bardziej schorowane niż zeszłej niedzieli. >>> Duży tymczasem ustalał szczegóły. Nikt nie śmiał przerywać wodzowi. Każdy wiedział, że to urodzony strateg. Z czasów kiedy był zwykłym pionkiem pamieteli akty odwagi, które wzniosły go aż do stopnia szefa Bojowników Asusa. Jednym z nich był skok na sklep monoplowy w Sąsiedniej miejscowości. Był wtedy w stanie, jak to okeślają członkowie B.A. kompletnego upojenia. Zeznający świadkowie nazwali ten stan innaczej. "Zajebany jak szpok", "Zrobiony jak świnia" to tylko kilka z trywialnych epitetów dotyczących błogiego stanu ducha jakiego doświadczali B.A. w czasie kontemplacji. Było to stan podobny do wscodzniego Zen. Czyli stan równowagi ducha. Niestety w mniemaniu B.A. bardzo mało ludzi doceniało walory tegoż sposobu życia. B.A. uważali, że jakby każdy lubił żyć w stanie ciągłego upojenia świat byłby lepszy. Niebyłoby wojen, przemocy w rodzinie, wypadków samochodowych jakich dopuszczają się chorobiliwie trzeźwi ludzie na codzień. To były ich ideały. Żeby zaczać zmieniać świat musieli mieć władze. To był ich priorytet. >>> Duży skońćzył mówić. Wszystko było jasne. Przechylając butelki do dna wstali i... poszli po kolejny ładunek pozytywnego myślenia. >>> Nad wioską tymczasem zawisła groźba wojny. Tylko niektórzy czuli złą aurę w powietrzu, tłumacząc sobie to jednak wyziewami z pobliskich dwóch czynnych wulkanów - Asfalty i Carbon. Większość ludzi tej nocy nie będzie miała dobrego snu. Psy będą szczekać, koty miauczeć, a starsze panie będą zdenerwowane zakłuceniami w audycji księdza Prawdziwka. Tylko ci o czystym sumieniu, wyczyszczonym dopiero co nową dawką palącego słodko w gardło relaksu będą spać słodko niczego się nie obawiając. Gdyż dla nich nowe czasu przyniosą lepsze życie, w którym browar leci z kranów a wódka jest tania jak barszcz. Gdzie policjanci karają za jazde "po trzeźwemu" a spanie we fosie jest oznaką wysokiego statusu społecznego... >>> Czy Starsza Pani przypomni sobie zasłyszane wieści? Czy Panowie o czystym sumieniu kiedyś doczekają się lepszych czasów? A także czy "Gruby" zaakceptuje swojego małego członka dowiemy się w następnej cześci z cyklu "Opowieści rodem z mchu i paproci"

2008-01-12 10:09:03
A mi sie spodobało... Czekam na tom II

2008-01-12 08:02:50
Andersen jakis taki cfany to sie przedstaw (chodzi o autora Opowieści rodem z mchu i papro)

2008-01-12 08:02:49
Andersen jakis taki cfany to sie przedstaw (chodzi o autora Opowieści rodem z mchu i papro)

2008-01-12 08:02:44
Andersen jakis taki cfany to sie przedstaw (chodzi o autora Opowieści rodem z mchu i papro)

2008-01-12 02:59:23
mam pytanie!!! czy obecnie nam rzadzaca rada młodziezy ma wogole zamiar zorganizowac jakas imp??? bo jak narazie to sylwester byl dla starszego pokolenia nieglowic!! ferie dla mlodszego!! a co ze srednim pokoleniem??? dyskryminacja??? to ze rada tak preznie dziala to chwala im za to!! ale prosze nie zapominac ze rada mlodziezy powinna zorganizowac cos dla mlodziezy!!! sama nazwa na to wskazuje!! ferie sa doskonalym momentem zeby zrobic jakas imprezke!!! a jak narazie to ani widu ani słychu!!! jesli nie na feriach to kiedy??? na wakacjach??? ale szczerze mowiac to nie oczekuje zbyt wiele!!!

2008-01-12 01:20:46
Opowieści rodem z mchu i paproci

Za siedmioma winami, za siedmioma fajkami leży sobie wioska - Niegłowice, a w niej...

Razu pewnego w kościele...

Stojąc jak co niedziele w kościele usłyszałam... Grupka młodych chłopców myśląc, że nikt ich nie słyszy rozmawiała ze sobą cichaczem emanując przy tym tajemniczą aurą. Mając to we krwi nie chciałam podsłuchiwać. Poprawiając moher tylko przez przypadek usłyszałam słowo - REBELIA. Rzecz miała miejsce podczas kazania. Oczywiscie jakaś bezsensowna rozmowa młodych ludzi nie mogła oderwać mnie od słuchania porad dotyczących pożycia przedmałżeńskiego. Ale ja jako już sędziwa stara panna mogłam rzegnając się trzy razy oderwać uwage od słów księdza proboszcza i podszpiegować tych zapewne miejscowych chuliganów pijących alkohol za sklepem i pozbawiających przystanki oszklenia. Dowiadując się jakiś nowych wieśći mogłabym zabłysnąć na spotkaniu lokalnych emerytów i rencistów, które odbywają się po każdej mszy pod świątynią... Udająć gorliwą modlitwe wytężyłam już nie pierwszej młodości słuch.... Na koniec kazania zgromadziłam już wszystkie informacje. Młodzi konspiranci zwią się Bojownikami ASUSA. Walczą o wolność uciskanej części młodzieży z najgorszych dzielnic Niegłowic. Ich celem jest wywołanie zamieszek podczas, których ma dojśc do puczu w szeregach Ciemiężców i co za tym idzie przejęcie władzy. Dokładniej mówiąc B. A. mają zamiar zdetronizować Prezydenta Rady Młodzieży - Jamesa Pierwszego oraz jego wiernego Odsprzętowgo - Grubego zwanego powszechnie "Głupim". Powodem dla, którego uknuli spisek jest przyznanie przywilejów (bal przebierańców oraz dyskoteka, konkursy, spartakiady i wiele innych) Organizacji zwanej "Dzieci i młodzież". DiM współpracują z Grupą Trzymającą Władze (Rada Młodzieży) i jednocześnie stanowią ich elektorat za co są faworyzowani w spoleczeństwie stanowiąc przy tym jednocześnie elite. Bojownicy Asusa postanowili z tym skończyć. Ostatnie co usłyszałam to to, że cała uknuta akcja ma się odbyć podczas wielkiego ogólnowioskowego święta - "Libacji" określanego bardziej oficjalnie mianem "Festynu"...
Czy Starsza Pani zdekonspiruje spisek? Czy Bojownicy Asusa zrealizują swój plan? A Także o czym będzie następne kazanie księdza proboszcza dowiecie się w następnej części z cyklu "Opowieści rodem z mchu i praproci"...

2008-01-11 09:21:03
Cieszę się że przynajmniej posłaniec potrafi dokładnie czytać. Rozumiem, że te wasze negatywne opinie i nazywanie rady bałaganem wynika z niewiedzy i braku informacji. Nie oczekujcie od nikogo aby za każdym razem Rada Młodzieży jeśli coś zdziała informowała was o tym bo jest to raczej niemożliwe a i wtedy było by to zrozumiane inaczej. Powiem wam tylko tyle że do tej pory Rada młodzieży pomagała przy organizowaniu sylwestra, jak słusznie zauważył posłaniec, ferie to też ich pomysł, potem w planie są studniówki, zabawa i turniej szachowy. Od razu uprzedzę wasze pytania – zysk z imprez w części przeznaczony zostanie na zagospodarowanie placu zabaw dla dzieci który powstanie obok domu ludowego i w tym też będzie pomagać mam nadzieję, że nie sama Rada ale cała młodzież. Więc trochę pohamujcie swoje wypowiedzi bo myślę , że jak na początek to całkiem nieźle. Problem jest taki , że większości z was chodzi tylko i wyłącznie o dyskoteki.
Oni przynajmniej coś robią a Wy? Nigdy jeszcze nikogo nie odesłałem z kwitkiem jeśli chciał pomóc. Pozdrawiam i życzę udanych ferii obojętnie gdzie ich będziecie spędzać.

2008-01-11 00:18:31
Według mnie Rada młodzieży pomaga w organizacji zimowego wypoczynku na feriach! więc z marazmem pani J.H-H bym się wstrzymał. Co do imprez myślę że już niedługo będzie jakaś biba zorganizowana bo jeśli nie na feriach to kiedy?? mam racje !!!!!!!!!