Witaj na Forum Oli Leśniewskiej...

Nick:EdytaSZ Dodano:2006-03-17 20:10:28 Wpis:Witam serdecznie wszystkich.Prosiłabym o namiary na Rusinowicach.Nie pisałam długo ponieważ w rodzinie chorubska zagościły hurtowo,a ja biegałam na dwa domy,a i do pracy też trzeba było iść.Wczoraj odebrałam wyniki Zuzki,morfologia jest już dobraopłacało sięrobienie soczków i serwowanie nielubianego szpku na wszystkie możliwe sposoby.Teraz liczymy dni do wprowadzenia diety [30.03.06r]. Czas szybko leci i już niedługo pójdziemy do szpitala.

Do OliS mamy nowy numre GG [były problemy z komputerem-wirus]jak tylko masz ochote to zapraszam na pogaduszki.

Do Sławka co u was jak Rafałek znosi diete?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Nick:Karina Leśniewska Dodano:2006-03-17 19:02:00 Wpis:Ja z Olenką byłam w Rusinowicach.Jest to ośrodek prowadzony przez caritas i obecnie kosztuje 500 zł.za 21dni.Na termin też trzeba długo czekać bo jest bardzo dużo chętnych.Ośrodek jest bardzo ładny,położony w bardzo małej miejscowości, cisza i spokój.
Jest tam bardzo dużo zajęć grupowych prowadzonych rano i popołudniu,organizowane są też teatrzyki i występy,w których często biorą udział dzieci.Codziennie jest 30-minut rehabilitacji,masażu,basen-45min.albo hydroterapia 20min.,hipoterapia zależy od liczby chętnych 2-3 razy w tygodniu,logopeda,pedagog-30min-też zależy ile jest chętnych w danej grupie.Jest tam bardzo fajnie zwlaszcza dla dzieci starszych.
Polecam Karina mama Oli Leśniewskiej
Nick:majka1 Dodano:2006-03-17 16:29:43 Wpis:Zgorzelec to raczej ośrodek dla dzieci z dysfunkcją narządu ruchu,bo wszystko się kręci wokół rehabilitacji.Po miesiącu było widać efekty u mojej córki,a w Rusinowicach był z córką mój mąż i był zadowolony,chociaż nie wszyscy specjaliści wtedy byli.pozdrawiam.
Nick:aga_win Dodano:2006-03-17 16:05:54 Url:www@onet.pl Wpis:Jestem mamą 4,5 letniej Weromiki u córki pojawiła sie padaczka kiedy miała 2,5 latka był początek wiosny córka bawiła sie na dworze i sie przewruciła ja szybko podleciałam do niej aby sprawdzić czy sie jej nic nie stało nagle patrze a dziecko nie kontaktowało oczka miała otwarte ale odchylone ku górze i cała zesztywniała i pojawiła się slinka w buzi strasznie sie przestraszyłam nie wiedziałam co się z nią dzieje zawołałam szybko męza. Wsiedlismy do samochodu tak jak staliśmy pojechaliśmy do lekarza on nas wysłał odrazu do szpitala i powiedział ze to moze byc wstrząs mózgu. Pojechaliśmy zatrzymali ją na drugi dzień zrobiono jej eeg i okazało sie ze to właśnie padaczka 4 stopnia. Jest to wynik operacji , bo córka urodziła sie zwadą serca i kiedy miała 3 mieśiące to miała operacje. Od tej pory nie pojawiło się więcej napadów depaginy bierze minimalną dawke. dziecko rozwija sie prawidłowo. Chodzi do przedszkola nie sprawia wiekszych problemów.
Nick:annaRz Dodano:2006-03-17 14:40:08 Wpis:Majka, czy ten Zgorzelec jest odpowiedni dla dzieci sprawnych ruchowo? Jeśli tak, bardzo proszę o namiary.
Pozdrawiam i dzięki za wszelkie informacje. Jeszcze czekam na Michała i Karinę - czyli opinię o Rusinowicach (tak mi się wydaje,że byli...)
Ania
Nick:Marta Dodano:2006-03-17 13:13:36 Wpis:Co do środka w Jadownikach to też jestem za, ale mają teraz bardzo długie terminy, jak zadzwoniłam w lutym to najbliższy wolny dopiero od 6 listopada.

m
Nick:majka1 Dodano:2006-03-17 12:38:39 Wpis:witam wszystkich i odrazu chcę zapytać, czy ktos był w żgorzelcu. turnus miesięczny i też cały dzień zajęcia,na wieczór basen,oprócz tego koniki
nie jest źle.jeżeli ktoś chce dam namiary.pozdrawiam.
Nick:Raduś Dodano:2006-03-17 12:25:20 Wpis:Ja do Jadownik Mokrych jade z Radkiem już trzeci raz. Ja jestem bardzo zadowolona. Co do odpoczynku. Jak bylam tylko z Radkiem to odpoczęłam a jak wzięłam jezszcze Kamila to już byla tragedia. Oczy z tylu i z przodu. Radek spal a ja ganiałam za Kamilem. Po 3 dniach poznal juz wszystkich turnusowiczów, znalazl kolege w swoim wieku i szaleli. Wtedy bylo troche spokoju ale tylko troche bo przecierz musialam się orientować gdzie jest i co robi bo pomysly to on ma przedziwne. Na każdych zajęciach możesz dziecko zostawić samo ale z zajęć na zajęcie musisz odstawiać je Ty. Co pół godzinki gdziesz musisz je zawieźć. Np tarapia zajęciowa o 8 pól godzinki przerwy i masaż o 9.30 itd. Latania jest do ok 13-15 zależy jak ułoża harmonogram. Zależy tez jakie jest dziecko. Mój Radek chodzi spać ok 19 potem jest czas dla mnie.
Ośrodek jest bardzo ładny, okolica też i świetna atmosfera. Jak wróciłam po pierwszym turnusie to tęskinilam za ludźmi z ośrodka.
Nick:annaRz Dodano:2006-03-17 11:23:19 Wpis:Marta, dzięki ,ze się odezwałaś! Napisz mi, czy takze byłabyś tak umęczona, będąc z jednym dzieckiem? Jakie są warunki? jak wygląda praca z dziećmi? Ile godzin dziennie? - może na priva?
Pozdrawiam, Ania
Nick:Marta Dodano:2006-03-17 08:03:07 Wpis:Opowiem Wam coś zabawnego związanego z
postem Ani - odpoczynek na turnusie.
Rok temu w maju pojechałam na turnus do Jadownik Mokrych. Postanowiłam "zintegrować" moją - wtedy 5 letnią - Zosię i zabrałam ja razem z Hanką.
Hanka robiła sobie 2-3 godzinne przerwy nocne, zasypiała o 5, a 6 budziła się Zosia. Po śniadaniu sadzałam Zośkę pod opieką którejś z mam na sali telewizyjnej przed bajką i biegłam z Hanką na masaż, potem rehabilitacja , Zośka była już z nami i szalała po drabinkach, na piłkach i rowerku. Hania po ćwiczeniach miała ochotę na drzemkę a Zosia na dlaszą zabawę - dołączała się często do grupy na terapii zajęciowej. POra obiadowa - Hanka śpi w najlepsze, z Zośka trzeba zejść na dół do jadalni. Pakuję Hankę do wózka, przy uruchamianiu windy (straszny hałas) budzi się - oczywiście z atakiem. Obiad - karmię Hanke butelką (czas jedzenia 120 ml zupy ok 40 minut), podaje leki, a 3 i 4 rączką dokarmiam Zośkę. Po obiedzie nie jest lepiej - w planie turnusu jest mnóstwo świetnych zajęć - Hanka jest na nie za mała (no, i rozwój nie ten) i są dla niej za głośne, za to dla Zosi to jest raj. W czasie turnusu jestem na opiece, ale ludzi z firmy to nie bardzo interesuje, odbieram służbowe telefony i załatwiam różne sprawy. Wszystko normuje się w drugim tygodniu turnusu - Zośka tak zintegrowała się z klasą ze szkoły specjalnej z Nowego Sącza, że widze ją tylko rano, na obiadach - przy stoliku razem z dzieciakami i na wspólnych popołudniwych zabawach. No, oczywiście na noc wraca też do naszego pokoju. Cel - integracja Zośki - został zrealizowany w 300%, a ja po powrocie przez 2 tygodnie odpoczywałam w pracy i przy codziennych zajęciach domowych.
Na wspólny turnus, w trójkę chyba nie prędko pojedziemy, ale Zosia do dziś wspomina świetną zabawę i swoich przyjaciół.

pozdrawiam, marta
Nick:martad Dodano:2006-03-16 22:29:41 Wpis:cześć,czy może ktoś z Was był w Moskiwie na terapii aminokwasami. Bardzo jestem ciekawa efektów takiej kuracji u dziecka z epilepsją i porażeniem mózgowym. Słyszałam niepochlebne opinie o aminokwasach w Pradze i pogłoski, że znacznie skuteczniejsza jest terapia w Moskiwe u Chochlowa. Może ktoś ma dokładniejsze informacje na ten temat?
Nick:anniasz Dodano:2006-03-16 19:53:46 Wpis:Aniu trudno jest znaleźć turnus polegający na tym,że oddajesz dziecko i masz chwilę dla siebie. W Wągrowcu to jest tak że przeciętne zajęcia rozwojowe trwają 30 min.Tak więc zanim wrócisz do pokoju zakręcisz się i już musiasz leciec po dziecko aby je odstawić na następne zajęcia. Przyznam ,że ta pogon codzienna jest bardzo, bardzo męcząca- aczkolwiek porównując nasze obowiązki domowe (gotowanie ,pranie itp ) - może to stanowić formę odpoczynu )
W Mielnie oddajesz dziecko na 1,5godz i masz go z głowy - ale ten ośrodek nie dla Julki.
Kiedyś spotkałam się z mamą , która jeździ na turnusy do ośrodka pod Słubicami (jeśli dobrze pamiętam ) i tam się rano zaprowadza dziecko i odbiera po dłuższym czasie. Spróbuję odnaleźć ten ośrodek - jeśli mi się uda to ci dam znać.
Pozdrawiam ania szymanek
Nick:annaRz Dodano:2006-03-16 19:37:34 Wpis:A Rusinowice? - byliście tam?
Nick:annaRz Dodano:2006-03-16 18:36:45 Wpis:Ale zima.... - ale czas myśleć o lecie i o wyjeżdzie z Julką. Ja wciąż poszukuję takiego miejsca, gdzie fachowcy zajma się Julką a ja przynajmniej odrobinę sobą. Czytam, przeglądam.... Wydaje mi się,że ośrodek w Jadownikach Mokrych wygląda sympatycznie. Czy coś wiecie o tym turnusie???
Pozdrawiam, Ania
Nick:aniacz Dodano:2006-03-16 13:31:20 Wpis:Do Edyty - napisałam na priv kilka słów. Poprawy w mówieniu nie ma.
Pozdrawiam
Ania
Nick:edytah Dodano:2006-03-16 09:45:55 Wpis:Mam prośbę do Anicz-napisz mi na priv jak wyglądała ta diagnostyka i czy się opłacało tam pojechać,i czy to coś wniosło?Czy jest poprawa w mówieniu?Pozdrawiam z ciągle zacz
hmurzonego Leszna
Nick:Elcia Dodano:2006-03-15 10:14:01 Url:http://guzki.w.interia.pl Wpis:do Marty - wszystkie moje maile do ciebie wracają - niestety, próbowałam kilkanaście razy!!!
Trzymam mocno kciuki za Hnakę, żeby jak najszybciej wróciła do domku zdrowa. Usciski Ela
Nick:aniacz Dodano:2006-03-15 09:47:33 Wpis:centrum mowy i słuchu w Nadarzynie (22) 356 03 01 lub 03. www.ichs.pl. Byliśmy tam z Patrycją na diagnozie jąkania. Tam jest częśc hotelowa, przychodnie i typowy szpital (po zabiegach). My bylismy zapisani do szpitala na diagnozę jąkania. Wyszło na to, że rodzic z dzieckiem śpi w hotelu a od 9 do 15 są badania i wizyty u lekarzy. Od 15 hotel - rodzic śpi z dzieckiem na tapczanie jednoosobowym ale za to nie płaci (przy dzieciach do 10 lat). My mieszkamy w Warszawie i gdybyśmy powiedzieli im, że nie chcemy hotelu to czekalibysmy na wizytę miesiąc a nie 8 miesięcy. Posiłki - tam jest restauracja, dziecko dostaje karte meagnetyczna i nią płaci w knajpie. Ciężko tam o jakikolwiek sklep w promieniu 2 km. Nowoczesna aparatura, mnóstwo specjalistów, dobre traktowanie, terminowość przyjęć. Byliśmy zadowoleni z wizyt. Taka diagnostyka trwała 3 dni.
Pozdrawiam
Ania
Nick:edytah Dodano:2006-03-15 09:38:59 Wpis:telefon: (022) 356 03 01
http://www.ichs.pl/Danetele.dhtml to dane do centrum mowy isłuchu w Nadarzynie-jedziemy tam pierwszy raz na trzydniowy pobyt diagnostyczny w związku z jąkaniem
Nick:Marta Dodano:2006-03-15 07:39:12 Wpis:A może w tym zwrocie kasy za pobyt z dzieckiem w szpitalu bardziej chodzi o zapłatę za wyręczanie pielegniarek. Ja jestem częstym gościem w szpitalach i przy mojej Hani oprócz zastrzyków i wkłuć pielęgniarki nic nie robią. Sama przygotowuje jedzenie, karmię, podaję leki, zmieniam pampersy, myję, inhaluję, oklepuję, zdaję "co zmianową" relację - co nowego.

U nas niestety szpitalik - Hanka ma zapalenie płuc (a tak dokładnie to zapaliło się jej prawe płuco - niestety prawa strona jest duuuużżżżo słabsza), Zośka dotrzymuje towarzystwa Hani w domu pokaszlując i kichając.

Elcia, na zdjecia sie nie doczekałam ale te na Waszej stronce są rewelacyjne.

pozdrawiam wszystkich, marta