|
historia prawdziwa, wykladowca moj:
Mam psa labradora. Pewnego razu stałem w suprmarkecie w kolejce do kasy, by kupić kilka worków Pedigree Pal. Kobieta za mną - wskazując na moje zakupy - stwierdziła retorycznie, że pewnie mam wielkiego psa. Nie lubię wścibskich kobiet. Odpowiedziałem z wykwintną uprzejmością, że nie, tylko właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Poprzednią przerwałem, bo wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości otworów mojego ciała i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to dieta idealna, że wystarczy zawsze mieć kieszenie wyładowane bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie, gdy tylko poczuje się głód oraz że właśnie mam zamiar ponownie ją zastosować. Zszokowana stwierdziła, że dieta widać nie jest najlepsza, skoro wylądowałem na intensywnej terapii. Odpowiedziałem, że absolutnie nie, że źle mnie zrozumiała, bo do szpitala trafiłem po tym, jak uderzyło mnie auto, gdy usiadłem na ulicy, żeby wylizać sobie jajka. Myślałem, że facetowi, który stał za nią, trzeba będzie pomóc wyjść ze sklepu...
|